REKLAMA

Wizz Air będzie latał z Radomia, a Itaka zwiększa ofertę. I co szydercy, głupio wam?

Kto naśmiewał się z Lotniska Warszawa-Radom, czas by uderzył się w piersi. Wizz Air wchodzi na teren portu i w dodatku zagości w rozkładach lotów. Węgierska tania linia lotnicza będzie już drugim rozkładowym przewoźnikiem i czwartym łącznie. Dodatkowo biuro podróży Itaka jest tak zadowolone z wyników w Radomiu, że dorzuci kolejne dwa kierunki. Kto by pomyślał, że się uda, ale może lepiej odpukać.

Wizz Air będzie latał z Radomia, a Itaka zwiększa ofertę
REKLAMA

Lotnisko Warszawa-Radom nie miało dobrej passy. I trudno zapomnieć chociażby o wpadce w reklamie LOT-u, w której narodowy przewoźnik chciał skusić chyba wyjątkowo nieświadomych pasażerów pisząc, że to port "najbliżej Warszawy", choć de facto lotnisko im. Bohaterów Radomskiego Czerwca 1976 roku położone jest w odległości ponad 90 km na południe od centrum Warszawy, a od warszawskiego lotniska im. Chopina dzieli go 101 km.

REKLAMA

Lotnisko Warszawa-Radom? A to pech

Ale jako to się stało, że padło właśnie na Radom, a nie np. na Łódź?

Obiekt został przebudowany z lotniska wojskowego na cywilne ze względu na wybujałe ambicje miejscowych samorządowców. Radom miał zacząć zarabiać na turystyce, a sam port obrósłby w hotele i sale konferencyjne. O dziwo tak się nie stało. Okazało się, że potrzeby biznesu całkowicie zaspokaja Okęcie, a budżetowi turyści wolą jeździć do Modlina - opisywał kilka lat temu Adam Sieńko.

Z Radomia po kolei wycofywały się i tak nieliczne linie, które stąd kursowały. Ostatnią, która wyniosła się, była linia Sprint Air. Od tego czasu lotnisko nie obsługiwało ani jednego połączenia.

W końcu w 2018 r. zadania ratowania trupa podjęło się Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze", które za 12,7 mln zł kupiło upadające lotnisko Radom-Sadków. Przez trzy lata po pustych halach hulał wiatr, obsługa kręciła się tylko dlatego, by zarządca nie stracił licencji, czasami na zwiedzanie wpadały szkolne wycieczki.

A jednak to właśnie to lotnisko oddalone od stolicy o niemal 100 km, trafiło pod pilne oko partii rządzącej. I stało się chyba (nie, na pewno!) najbardziej pechowym portem lotniczym w Polsce. Prasy też najlepszej nie miało, bo nieustannie pukano się w czoło na myśl o inwestycji, w którą wpompowano 800 mln zł.

Duże pieniądze nie powinny jednak dziwić, bo Radom w wizji rządu PiS wciąż przecież ma stać się jednym z trzech kluczowych lotnisk w Polsce. Na CPK pod Baranowem lądować mogłyby maszyny LOT-u i czołowych europejskich przewoźników. Okęcie miałoby obsługiwać loty point-to-point i stać się miejscem przesiadkowym dla zagranicznych turystów, a do Radomia przeniosłyby się lowcosty i czartery, a za nimi ze stołecznego lotniska poszliby polscy turyści i podróżni.

Aha, figa z makiem. Wciąż coś potrafiło pokrzyżować plany na Radom lub choćby popsuć nastrój jego zwolennikom.

Więcej o lotniskach przeczytasz na Spider's Web:

Loty z Radomia? Nie, dziękuję

Na przykład wtedy, gdy administracja państwowa i PLL LOT próbowały zachęcać Polaków do latania z Radomia lub oswajać ich z myślą, że z Okęcia wkrótce już nie polecą, wówczas Enter Air, największy polski prywatny przewoźnik lotniczy, przeprowadził ankietę wśród startujących z Lotniska Chopina w Warszawie. Wynik? Tylko co dwudziesty Polak, który podróżuje z Okęcia, najchętniej latałby na wakacje z lotniska w Radomiu. No i klapa. 

Rząd był tak zdesperowany pustkami w terminalach w Radomiu, że w Biuletynie Informacji Publicznej pojawiła się oferta: spółka Skarbu Państwa PLL szuka trzech firm, jako najemców lokali na lotnisku w Radomiu. Pierwsza z nich miała wziąć dwa lokale (tylko w pakiecie) przeznaczone na sprzedaż alkoholu, papierosów, perfum i słodyczy, druga dostać ponad 200 mkw. na „wyspecjalizowaną działalność”, a trzecia - trzy sklepy z prasą i artykułami spożywczymi. Dlaczego w tym wypadku tonący brzytwy się chwyta? Bo cena najmu obejmowała jedynie „bezzwrotną opłatę w wysokości 1.000,00 zł brutto z tytułu przekazania przez PPL podmiotom dokumentacji ofertowej”. Można by rzec interes życia, gdyby nie ta lokalizacja, no chyba, że zamierzasz otworzyć pustelnię.

Mimo wielu spotkań, narad i namawiania, żadne linie lotnicze nie chciały latać z tego lotniska, więc z inicjatywą wyszedł LOT, który w sierpniu 2022 r. postawił od razu na trzy kierunki: Kopenhagę, Rzym i Paryż. Tylko było to jak strzał w stopę, bowiem do tych europejskich miast już lata Wizz Air m.in. z Okęcia, a nie lotniska oddalonego od stolicy o 100 km. Dodatkowym absurdem było to, że LOT, choć zakopany po uszy w długach (1,8 mld zł od państwa), zdecydował się rzucić w ramach prestiżu na Radom boeingi 737-800 - największe wąskokadłubowe samoloty we flocie polskiego przewoźnika. No to każdy, kto marzył o tym, by mieć więcej miejsca w samolocie, mógłby śmiało teraz latać dla takiego luksusu z Radomia. Tłumów jednak nie było.

Władze lotniska wciąż miały nadzieję, że prędzej czy później lowcosty staną się siłą napędową całej inwestycji. Jakież musiało być ich rozgoryczenie, gdy we wrześniu 2022 r. okazało się, że Wizz Air i Ryanair wybrały Łódź, która według ekspertów chyliła się ku upadkowi. A o Radomiu wciąż była cisza. Jeszcze wiosną 2023 r. czołowe niskokosztowce kategorycznie odmawiały wejścia do nowego portu, dopóki nie stanie się on dla nich atrakcyjny finansowo. 

Nawet wielkie, ponowne otwarcie nie obyło się bez problemów. Choć data była przesądzona i zaplanowana na marzec, została przesunięta na kwiecień, ale w grę wchodził nawet czerwiec.

Nie złożono wniosku do ULC o certyfikację lotniska. Powiedzieć, że to amatorszczyzna, to nic nie powiedzieć – skomentował na Twitterze Maciej Lasek, poseł i członek sejmowej Komisji Infrastruktury.

Kiedy już wszystko miało iść w dobrą stronę, a prócz LOT-u z Radomia turystów mieli wozić liczni touroperatorzy (Coral Travel, Exim Tours, Greckie Podróże, GTS Poland, Itaka, Nekera, Rego-Bis, Sun&Fun i TUI), to zanim nastąpiło otwarcie lotniska, ci już zaczęli się powoli wykruszać.

W końcu nastał dzień dumy i chwały: 27 kwietnia 2023 r. Lotnisko Warszawa-Radom otworzyło się dla turystów. Myślicie, że było lepiej? Raptem miesiąc później kolejni przewoźnicy zaczęli uciekać z pustego Radomia, a biura podróży krytykowały port. A gdy nasz redakcyjny kolega Adam pojechał w tym czasie rozejrzeć się po lotnisku, to opisał tę wizytę, jak "przenosiny do świata, w którym słowo pośpiech nie istnieje, a dzika przyroda w zgodzie koegzystuje z cywilizacją". Słyszał śpiew ptaków, widział spacerujące rodziny, nikt się nie spieszył.

Wszystko wskazywało na to, że rzucona jeszcze w lutym klątwa prezesa Ryanaira wciąż działała.

Nikt, kto ma poukładane w głowie i chce lecieć do Warszawy, nie wybierze lotniska w Radomiu - w ten sposób Michael O'Leary podsumował inwestycję.

Lotnisko w Radomiu robiło wszystko, co tylko mogło, aby ściągnąć do siebie pasażerów. Nawet zorganizowało z Kielc busy, aby dowozić stamtąd klientów do terminalu za symboliczne 5 zł.

Nie chcę zapeszać, ale może właśnie nadchodzi moment, gdy po licznych wpadkach, klęskach i niepowodzeniach lotnisko w Radomiu w końcu będzie przypominać inne porty, z których regularnie latają samoloty.

Zły czar prysł? Lotnisko Warszawa-Radom nabiera wiatru w żagle

Władzom lotniska w końcu udało się nakłonić do współpracy Wizz Air. Węgierski lowcost ma rozpocząć swoją działalność w Radomiu jeszcze w tym sezonie zimowym 13 grudnia. Pasażerów ma zawieźć do Larnaki na Cyprze. Loty będą realizowane dwa razy w tygodniu, w środy i soboty.

Stanisław Wojtera, prezes Polskich Portów Lotniczych S.A., nie kryje zadowolenia z nowej współpracy.

Jestem przekonany, że połączenie naszego partnera zyska popularność, a nasza baza pasażerska będzie dynamicznie rosła - mówi Wojtara.

I wskazuje, że w krótkim czasie od otwarcia udało się czterokrotnie pobić zbiorczy wynik z lat 2015-2017 działalności starego portu.

To dowód, że Lotnisko Warszawa-Radom już osiągnęło sukces i na trwałe wpisało się na mapę lotniczej Polski - przekonuje prezes Polskich Portów Lotniczych S.A.

Z kolei Sasha Vislaus, managerka ds. komunikacji korporacyjnej w Wizz Air, ogłaszając nową trasę przewoźnika z Radomia, obiecała, że "pasażerowie mogą oczekiwać najwyższych standardów obsługi, komfortu i bezpieczeństwa dzięki naszej nowoczesnej flocie i oddanej załodze, która stara się, aby każdy lot był beztroski i przyjemny".

Wizz Air to drugi rozkładowy, a ogółem czwarty przewoźnik, który postawił na Lotnisko Warszawa-Radom. Oprócz landrynki w sezonie zimowym z radomskiego lotniska będą startować również samoloty kilku innych linii lotniczych w kierunku Rzymu, Paryża i Szarm el-Szejk.

Ale dobrych wieści jest więcej, gdyż biuro podróży Itaka zdecydowało o zwiększeniu swojej wakacyjnej oferty z Lotniska Warszawa-Radom. W sprzedaży na lato 2024 już dostępne są: Antalya, Burgas, Tirana, nowymi kierunkami będą Heraklion i Marsa Alam.

REKLAMA

Itaka w pierwszym roku funkcjonowania lotniska w Radomiu osiągnęła bardzo dobre wyniki. Wysłaliśmy stąd około 10 tys. klientów, obłożenie było na poziomie 95 proc., w związku z powyższym podjęliśmy decyzję o rozwoju liczby kierunków oferowanych z lotniska w Radomiu – mówi Piotr Henicz, wiceprezes i współwłaściciel BP Itaka Holdings.

Od momentu uruchomienia w kwietniu br. lotnisko w Radomiu obsłużyło ponad 86 tys. podróżnych.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA