Sprawdzą wagę pasażerów na oczach całego terminalu. Przewoźnik: to nie będzie krępujące
Narodowy przewoźnik Nowej Zelandii rozpoczął zbieranie danych od pasażerów. Linii Air New Zealand nie obchodzi jednak data urodzenia, numer karty kredytowej i innych tym podobnych informacji, które podaje się przy kupnie biletu. Pracownicy będą prosić podróżnych o to, by stanęli na wadze ustawionej w hali lotniskowej i pokazali pracownikom, ile ważą.
Air New Zealand ogłasza wszystkim w terminalu, że przeprowadza dziś ankietę mającą na celu ustalenie wagi pasażerów, jak i bagażu podręcznego. To wcale nie będzie krępujące — napisała na Twitterze pani Hilary Barry, jedna z pasażerek.
Wpis pochodzi wprawdzie sprzed dwóch lat, ale okazuje się, że linie lotnicze postanowiły powtórzyć swój wywołujący zakłopotanie eksperyment. Podobne badanie będzie przeprowadzane w lipcu i czerwcu tego roku na wybranych lotniskach międzynarodowych. - donosi serwis 1News.
W Air New Zealand wymyślili to następująco
W terminalu lotniskowym zostanie ustawiona waga. Obok niej pojawi się kosz z cukierkami, który ma zachęcić śmiałków do postawienia obu stóp na urządzenia pomiarowym i udzieleniu zgody na zważenie bagażu podręcznego.
To wszystko. Koniec sensacji, można się rozejść. Informacja, która zelektryzowała pasażerów, w rzeczywistości jest rutynowym pomiarem. Nowozelandzki przewoźnik zgodnie z przepisami prawa powinien wykonywać go regularnie co pięć lat, choć jak widać, tym razem zdecydował się skrócić nieco czas między jednym a drugim badaniem. Docelowo Air New Zealand chce mieć wyniki pochodzące od 10 tys. osób.
Wszystkie dane są anonimowe, więc nie ma powodu do wstydu! Uczestnictwo nie jest obowiązkowe, ale doceniamy pomoc naszych klientów — pisze ANZ
Po co przewoźnikom taka wiedza?
Linie lotnicze przed startem samolotu muszą jego masę i środek ciężkości. Pytanie każdego pasażera z osobna o to, ile waży i gdzie siedzi, nie wchodzi oczywiście w rachubę, choć pojawiały się już koncepcje, by ważyć podróżnych ukradkiem, podczas gdy ci przechodzą przez bramki.
Zamiast tego używa się wcześniej przyjętych średnich wartości. Dostarczają ich właśnie takie cykliczne badania, jak te, przeprowadzane przez Air New Zealand. Każdy regulator rynku ustala sobie te dane na własną rękę. Amerykańska branża lotnicza przyjmuje na przykład, że mężczyzna waży 86 kg, a kobieta 77 kg.
W tej całej procedurze pocieszające może być to, że – jak podkreśla pani Barry – odczyt wagi elektronicznej nie był widoczny dla pozostałych współpasażerów. Dane są przesyłane bezpośrednio do laptopa pracownika prowadzącego badanie. Dobrowolni uczestnicy nie najedzą się wstydu, mogą za to liczyć na poczęstunek cukierkami i wdzięczność linii, która wykorzysta zagregowane dane do lepszego zbilansowania samolotów w przyszłości.