Instytut Badawczy Randstad i Instytut Badań Pollster w 58. edycji badania Monitor Rynku Pracy zwraca uwagę na brak niezadowolenie pracowników z otrzymanych podwyżek w 2024 roku. Według ekspertów nastąpiło również obniżenie poziomu satysfakcji z pracy, a to z kolei przekłada się na rotację zatrudnienia w firmach. Po raz pierwszy w historii badania niezadowolenie z pracodawcy było głównym powodem zmiany miejsca odejścia z pracy. Wysokość wynagrodzenia spadła dopiero na czwarte miejsce.

Podwyżkę pensji w 2024 roku otrzymało 57 proc. pracowników biorących w badaniu, wynagrodzenie 42 proc. z nich wzrosło od 5 do 10 proc. Wysokość podwyżki niewiele ponad jednej piątej (21 proc.) wyniosła od 10 do 20 proc., a zaledwie 4 proc. cieszyło się z podwyżki pensji o ponad 20 proc. Podwyżki nieprzekraczające 5 proc. otrzymało 23 proc. pracowników w Polsce. Takiego poziomu podwyżek spodziewało się 46 proc. pracowników, natomiast 26 proc. liczyło na więcej, a 15 proc. na zdecydowanie więcej. Dla 10 proc. zatrudnionych podwyżki były nieco wyższe niż spodziewane, a dla 3 proc. zdecydowanie wyższe.
Podwyżki wciąż są ważne dla pracowników
37 proc. Polaków jest raczej zadowolonych z obecnego poziomu wynagrodzenia, przeciwnego zdania jest 21 proc. Grupa osób, które ani nie są zadowolone, ani niezadowolone z wysokości pensji, to jedna trzecia badanych. Liczba osób bardzo zadowolonych (5 proc.) nieznacznie przekracza liczbę bardzo niezadowolonych (4 proc.).
Spada liczba osób, które w tym roku spodziewają się podwyżki płac: o ile w 2024 roku takie przewidywania miało 59 proc. pracowników w Polsce, z czego 19 proc. zdecydowanie spodziewało się wyższych pensji, o tyle w tym roku podwyżki spodziewa się 53 proc. badanych, w tym 15 proc. z nich zdecydowanie.
Większymi optymistami są mężczyźni niż kobiety: 56 proc. z nich liczy na wzrost wynagrodzenia w porównaniu do 49 proc. kobiet. Takie przewidywania mają najczęściej osoby na stanowiskach zarządczych, w tym mistrzowie i brygadziści (tak uważa 78 proc.), osoby z top managementu (64 proc.) oraz kierownicy średniego szczebla (61 proc.)
Podwyżki są najbardziej spodziewane w:
- hotelarstwie i gastronomii (63 proc. wskazań),
- administracji publicznej i transporcie i logistyce (po 61 proc. wskazań),
- kierowcy i specjaliści (po 43 proc. wskazań),
- osoby zatrudnione w sektorach edukacji (45 proc. wskazań),
- opiece zdrowotnej i pomocy społecznej (44 proc. wskazań).
W ostatnim czasie obserwujemy także w danych GUS nieznacznie mniejszą dynamikę płac w Polsce i dane z naszego badania pokazują, że ten trend może się utrzymywać. Po pierwsze, część pracowników w ostatnim czasie otrzymała podwyżki i premie, zwiększyła się także dostępność ważnych dla nich benefitów. Zmiany w wynagrodzenia były też co najmniej zgodne z oczekiwaniami – mówi Monika Hryniszyn, Regional HR Leader Northern Europe w Randstad.
Według niej kolejna rzecz to wzrosty cen, które nie są już tak wysokie, jak w poprzednich latach i podwyżki wynagrodzeń są częściej realnie odczuwane w budżetach gospodarstw domowych.
Po trzecie, rośnie znaczenie innych czynników, które wpływają na satysfakcję zawodową pracowników, związanych z dobrą atmosferą budowaną w miejscu pracy, elastycznością godzin pracy i miejsca wykonywania zadań, a także podnoszeniem kwalifikacji i awansem. To sprawia, że presja płacowa, choć wciąż obecna, może nieco słabnąć – tłumaczy Monika Hryniszyn.
Z kolei Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy Konfederacji Lewiatan, podkreśla, że wpływ na mniejszą presję płacową ma również mniejszy wzrost minimalnej płacy w tym roku (10 proc. r./r.) w porównaniu do poprzedniego roku (ok. 21,5 proc. r./r.), jak i ogólna sytuacja na rynku pracy.
Ze względu na szybki wzrost płacy minimalnej w ostatnich latach obejmuje ona coraz większą grupę pracowników, a tym samym jej wzrost ma zasadnicze znaczenie dla całego rynku. Kolejne elementy badania dotyczące przyczyn rotacji czy szans na znalezienie nowej pracy potwierdzają, iż sytuacja na rynku jest stabilna, ale zarówno pracownicy, jak i pracodawcy wykazują wciąż ostrożność w podejmowaniu decyzji – ocenia Robert Lisicki.
Jego zdaniem wpływa na to słabszą kondycja firm w niektórych sektorach i tutaj warto przyjrzeć się wynikom badań w przypadku sektora przedsiębiorstw, transportu i logistyki czy budownictwa.
Pracownik do szefa: chcę poczuć się potrzebny, podwyżką mnie nie zatrzymasz
W tej edycji badania odnotowane zostały zmiany dotyczące rotacji pracowników. Choć przez większą część roku był on relatywnie niski, to rosnąca atrakcyjność dostępnych ofert pracy w ostatnim kwartale 2024 roku oraz sezonowe możliwości zatrudnienia sprawiły, że z końcem roku pracodawcy mogli odczuwać wzmożony odpływ pracowników.
Wpływ na to mają między innymi możliwości rozwoju wewnątrz firmy – im mniejsze szanse na awans, tym większa skala rotacji pracowników. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy 20 proc. pracowników zmieniło pracodawcę, a 17 proc. stanowisko w firmie. Na zmianę pracodawcy częściej decydują się kobiety (23 proc.), u mężczyzn ten odsetek wynosi 17 proc. Firmę zmieniają też najczęściej osoby z umową o pracę na czas nieokreślony (43 proc.), w miastach powyżej 200 tys. mieszkańców (25 proc.), najmłodsi pracownicy (30 proc.) oraz osoby z wykształceniem podstawowym (25 proc.).
Po raz pierwszy w historii badania wyższe wynagrodzenie u nowego pracodawcy jest wyraźnie rzadziej wskazywane jako przyczyna, która skłania Polaków do zmiany pracy. Tak wskazało 33 proc. badanych, ten czynnik zajął dopiero czwarte miejsce. Na pierwszym – 42 proc. wskazań – znalazło się natomiast niezadowolenie z poprzedniego pracodawcy, na kolejnych chęć rozwoju zawodowego (38 proc.) i korzystniejsza forma zatrudnienia u nowego pracodawcy (34 proc.).
To poważny sygnał ostrzegawczy dla pracodawców w Polsce. Wyniki badania pokazują, że coraz większe znaczenie dla pracowników ma nie tylko wysokość wynagrodzenia, ale także warunki pozapłacowe. Liczą się atmosfera, dobra reputacja pracodawcy, wyraźnie rośnie też rola rozwoju zawodowego – wspomina Monika Hryniszyn.
Hryniszyn stwierdza, że Polscy pracownicy chcą podnosić kwalifikacje i jeśli pracodawca im tego nie zapewni, musi liczyć się z odejściem części kadry.
Jest to efektem dostrzeganego przez kadry dynamicznego rozwoju technologii, powodowanych przez to przemian w rolach zawodowych i zestawie poszukiwanych przez pracodawców kompetencji. Ta otwartość pracowników na rozwój to też dobra wiadomość dla firm – łatwiej będzie przekonać pracowników do zdobywania umiejętności przyszłości ważnych z punktu widzenia rozwoju biznesu – komentuje ekspertka.
Wciąż dość niska jest liczba pracowników, którzy nie planują żadnych zmian zawodowych w najbliższym czasie (43 proc.). 8 proc. badanych już podjęło decyzję o swojej przyszłości i aktywnie rozgląda się za nową pracą, a 49 proc. nie szuka aktywnie zatrudnienia, ale rozgląda się za ofertami.
Decyzję o zmianie zatrudnienia najczęściej podjęli już:
- kierowcy (22 proc.),
- sprzedawcy i kasjerzy (17 proc.),
- pracownicy handlu, budownictwa oraz transportu i logistyki (po 10 proc.).
Więcej wiadomości na temat pracy można przeczytać poniżej:
Częściej za nową pracą rozglądają się, choć nie podjęli jeszcze decyzji:
- specjaliści (57 proc.),
- mistrzowie i brygadziści (57 proc.),
- pracownicy sektorów finansów i ubezpieczeń (55 proc.),
- telekomunikacji i IT (55 proc.),
- hotelarstwa i gastronomii (55 proc.).
Członek zarządu: boję się, że mnie zwolnią
Ocena ryzyka utraty zatrudnienia pozostaje na niskim poziomie: duże ryzyko odczuwa tylko 8 proc. badanych, nieznacznie natomiast wzrosła liczba osób, których obawy są umiarkowane (21 proc., wzrost o 1 p proc. proc.).
Utraty zatrudnienia najczęściej boją się osoby, które:
- pracują na podstawie umowy zlecenia lub o dzieło (12 proc. wskazań),
- zatrudnione na czas nieokreślony (11 proc.),
- ze wsi w aglomeracjach (12 proc.),
- miast od 50 do 200 tys. mieszkańców (10 proc.),
- z wykształceniem podstawowym (10 proc.).
Takie obawy mają najczęściej:
- pracownicy z top managementu (16 proc.),
- inżynierowie (14 proc.),
- mistrzowie i brygadziści (13 proc.).
Do pewnego stopnia obawy pracowników są uzasadnione. W końcu już 13 miesięcy z rzędu maleje liczba etatów w firmach zatrudniających 10 osób lub więcej (licząc styczeń do stycznia poprzedniego roku, luty do lutego itd.). W 2024 roku do urzędów pracy spłynęły zgłoszenia pracodawców o zwolnieniach grupowych obejmujących 37,3 tys. pracowników, o 22 proc. więcej niż w roku poprzednim, a opinia publiczna śledzi to zjawisko z uwagą, pomimo tego, że jego skala jest wyolbrzymiana – twierdzi Łukasz Komuda, ekspert rynku pracy Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych i współautor podcastu „Ekonomia i cała reszta”.
I dodaje, że faktycznie jednak polski rynek pracy jest ciągle w niezłym położeniu, daleko mu do tego, co można było obserwować dekadę wcześniej. Stopa bezrobocia jest ciągle bardzo niska (w grudniu: 5,1 proc.), a prognozy gospodarcze sugerują, że wzmożenie kreacji nowych miejsc pracy zacznie być zauważalne w twardych danych już niebawem.
Szanse znalezienia zatrudnienia w Polsce są nadal dobrze oceniane przez pracowników, ale trudniej jest o pracę, która spełnia ich oczekiwania i odpowiada na potrzeby. O ile 34 proc. pracowników jest przekonanych, że zdecydowanie znajdzie jakąkolwiek pracę, a 50 proc. uważa, że raczej ją znajdzie, to szanse na tak samo dobrą pracę lub lepszą niż obecna, są oceniane odpowiednio na 14 proc. oraz 45 proc.
Pod tym względem badania są zbliżone do uzyskanych w okresie pandemii, która zachwiała rynkiem pracy. Ten czynnik wpływać może na wydłużony czas poszukiwania zatrudnienia. Wynosi on obecnie 3,2 miesiąca (wzrósł z 3 miesięcy) i jest najdłuższy w historii badania.
Dzieje się tak pomimo nieco większej dostępności ofert pracy, co może oznaczać, że to poszukujący zatrudnienia baczniej rozważają dostępne oferty i do skutku szukają takiej, która spełnia ich oczekiwania. Sugeruje to, że część z nich jest w komfortowej sytuacji, która nie zmusza ich do podjęcia jakiegokolwiek zatrudnienia.