REKLAMA
  1. bizblog
  2. Zakupy

Uśmiechnij się, ta Wielkanoc jest wolna od drożyzny

W tym roku dramatu nie będzie – mówią eksperci, którzy przed Wielkanocą przeanalizowali ceny produktów spożywczych. Owszem, w świątecznych koszykach część produktów notuje podwyżki, ale wzrosty nie są już tak duże, jak rok temu.

30.03.2024
11:29
Uśmiechnij się, ta Wielkanoc jest wolna od drożyzny
REKLAMA

O ile ubiegłoroczne święta przebiegły pod hasłem drożyzny, w tym roku konsumenci mogą nieco odetchnąć. 4 proc. – o tyle mniej zdaniem analityków HREIT zapłacimy za przygotowanie tegorocznej święconki.

REKLAMA

Z szacunków wynika, że za  symboliczne jajka, cukrowego baranka, kawałek pieczywa i wędliny  wydać możemy około 27 złotych – donosi HREIT.  

Jeśli wzrosty, to zwykle jednocyfrowe

Wprawdzie analizowane dane GUS dotyczą lutego. Ale nawet porównanie tych stawek - do analogicznych z 2023 roku - pokazuje korzystną zmianę. W końcu wzrosty cen wyhamowały. Spadki dotyczą cen jajek, za które trzeba zapłacić o kilka procent mniej niż w 2023 roku. Bartosz Turek, główny analityk HRE Investment Trust uważa, że względu na kilkunastoprocentowy spadek cen cukru, tańsze powinny być też cukrowe baranki.

Z danych giełdy w Broniszach wynika ponadto, że tuż przed Wielkanocą aż o 1/4 tańszy niż przed rokiem jest też korzeń chrzanu – wylicza.

 class="wp-image-2443765"

Własne przedświąteczne wyliczenia przygotował UCE Research i Uczelni WSB Merito. Z prognoz opublikowanych w raporcie "Indeks cen w sklepach detalicznych" wynika, że przedświąteczne zakupy będą nas kosztowały o 3 proc. więcej rok do roku. To niewielka zmiana, biorąc pod uwagę, że rok temu zakupy mogły przyprawić o zawrót głowy, w epicentrum inflacji wzrost przekraczał 20 proc. rdr. Podwyżki mają dotyczyć głównie cen dodatków spożywczych, słodyczy i deserów oraz chemii gospodarczej.

Więcej o branży handlowej przeczytasz w tych tekstach:

Powtórki z ubiegłego roku - nie będzie

REKLAMA

Teraz nic dramatycznego nie powinno się wydarzyć. Niepokój budzi tylko zapowiedź powrotu do normalnej stawki VAT na niektóre art. żywnościowe. Może ona zachęcić retailerów do podniesienia cen jeszcze w marcu, żeby potem, na początku kwietnia, z sukcesem je obniżyć i szeroko komunikować, że w danej sieci handlowej produkty nie drożeją, a wręcz tanieją – tłumaczą autorzy raportu.

Dodają, że podobne działania widzieliśmy już podczas wprowadzania zerowego VAT-u. Wówczas sklepy sztucznie na chwilę podnosiły ceny, żeby potem pokazać, że je tną o stawkę podatku.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA