Kryzys na rynku papryki w Polsce przybiera na sile. Klienci cieszą się z niższych cen tych warzyw, ale dla polskich rolników to ogromny problem. Koszty upraw i zbiorów są wyższe niż zyski, a dodatkowo sytuację pogarsza tani import z Holandii i Hiszpanii. Coraz częściej rolnicy udostępniają swoje pola wszystkim chętnym, byle tylko warzywa nie marnowały się na polu.

Plantatorzy papryki rezygnują ze zbiorów. Najgłośniejszym przykładem jest gospodarstwo Macieja Siekiery ze wsi Gałkowice w woj. świętokrzyskim. Jak pisze serwis SadyOgrody.pl, rolnik zdecydował się udostępnić chętnym dwa hektary pola papryki, by warzywa się nie zmarnowały. Każdy może przyjechać i zebrać plony za darmo lub za symboliczną opłatą.
Nie opłaca się płacić za zbieranie papryki
Maciej Siekiera opublikował apel na TikToku, który obejrzało już ponad milion osób (jeśli wierzyć danym tego chińskiego serwisu). Rolnik mówi, że codziennie pod jego gospodarstwo podjeżdżają dziesiątki samochodów, a niektórzy zostawiają datki na pokrycie kosztów produkcji.
Problem polega na tym, że zbiory stały się nieopłacalne. Koszt dniówki pracownika sięga dziś 300 zł, a cena skupu papryki przemysłowej spadła do 60-80 gr za kilogram. Podobnie wygląda sytuacja z innymi warzywami – cebula kosztuje 25 gr/kg, marchew 15 gr/kg, a ziemniaki nawet 5 gr/kg. Efekt? Rolnicy rezygnują ze zbiorów, a niektóre pola w całej Polsce otwierane są dla mieszkańców.
Więcej wiadomości na temat prawa można przeczytać poniżej:
Tymczasem ceny w sklepach rzeczywiście spadają. Według danych serwisu dlahandlu.pl, średnia cena papryki czerwonej we wrześniu wyniosła 7,91 zł/kg, podczas gdy w lipcu sięgała aż 11,21 zł. W marketach różnice są duże: od 4,99 zł w Intermarché czy Carrefourze do niemal 9 zł w Dino. Na hurtowym Rynku w Broniszach kilogram czerwonej papryki kosztuje 5,75-7 zł. Eksperci tłumaczą, że dla rolników są to kwoty niewystarczające, by pokryć koszty nawozów, paliwa czy prądu.
Import rośnie, ceny spadają
Problem dotyczy nie tylko papryki. W polu gniją setki ton ziemniaków, ogórków i cukinii. Rolnicy przekonują, że bez interwencji państwa czekają ich bankructwa i rezygnacja z upraw. Jak pisze portal Farmer.pl, apelują o skup interwencyjny i ograniczenie importu.
Trzeba przyznać, że skala importu papryki jest rekordowa. Według danych GUS-u, w pierwszych siedmiu miesiącach 2025 r. do Polski sprowadzono 62 tys. ton papryki za 581 mln zł. Najwięcej z Holandii i Hiszpanii. To najwyższy poziom importu od lat – prognozy serwisu SadyOgrody.pl wskazują, że trend będzie się nasilał.