#B69AFF
REKLAMA

Chcą zorać polskich rolników. Na szali miliardy i tysiące miejsc pracy

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) opublikowała zalecenia przed listopadowym szczytem zdrowotnym w Genewie, który ma dotyczyć tytoniu. WHO rekomenduje wygaszanie upraw tytoniu, ograniczanie rynku zbytu oraz likwidację dopłat. Trudno się dziwić ostrej reakcji polskich rolników. Nasz kraj to jeden z największych europejskich producentów i eksporterów tytoniu.

cop-rekomendacje-tyton
REKLAMA

Rolnicy zwrócili się o pomoc do ministra rolnictwa Stefana Krajewskiego. Ich apele trafiły też do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Na razie pozostają bez odzewu.  Pisma do rządu z prośbą o pomoc skierowały m.in. Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników (OOPR), OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych (OPZZRiOR) oraz Ogólnopolskie Stowarzyszenie Tytoniu z siedzibą w Łukowej.

REKLAMA

Miliardy złotych i tysiące miejsc pracy na szali

Rolnicy obawiają się, że likwidacja upraw i dopłat spowoduje, że rynek unijny zaleje tytoń sprowadzany z Indii i Pakistanu, znacznie tańszy i gorszej jakości, bo nie obowiązują tam unijne standardy upraw.

Panie Ministrze, dzisiaj decydujemy, czy Polska zachowa prawo głosu i zdolność ochrony własnych rolników, czy też pozwoli, aby inni decydowali o naszym losie? Nie ma tu miejsca na wahanie ani półśrodki – stawką jest przyszłość polskiej wsi i polskiej gospodarki. Oczekujemy niezwłocznych działań – stwierdza w piśmie do KPRM Sławomir Izdebski z OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych. 

Piotr Konieczny, Damian Murawiec, Krzysztof Olejnik oraz Urszula Suchocka, podpisani pod apelem Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników do ministra Stefana Krajewskiego, zapewniają, że pozostają w stałym kontakcie z plantatorami z Podlasia i Lubelszczyzny, regionów, w których uprawa tytoniu rozwija się i daje tysiącom rodzin źródło utrzymana.

Musimy podkreślić, jak silne jest poczucie niepokoju wśród rolników. Oczekują oni, że resort rolnictwa będzie nie tylko reagował na problemy, ale przede wszystkim im zapobiegał. Histria, szczególnie w kontekście umowy z Mercosur, pokazuje, że bierna postawa i brak działań na czas prowadzą do nieodwracalnych strat i poczucia bezsilności wśród producentów. Nie możemy pozwolić, by tym razem Polska zrezygnowała z prawa głosu w kluczowej sprawie i zdała się na decyzje innych – stwierdzają Piotr Konieczny, Damian Murawiec, Krzysztof Olejnik oraz Urszula Suchocka, podpisani pod apelem Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników do ministra Stefana Krajewskiego.

Rolnicy proszą też rząd, aby na listopadowym szczycie WHO COP11 w Genewie w skład polskiej delegacji – obok urzędników z ministerstwa zdrowia – pojawili się również przedstawiciele resortu rolnictwa. Podkreślają też, że Polska powinna bronić zasady jednomyślności przy głosowaniu nad mandatem dla Komisji Europejskiej na szczyt WHO, sprzeciwiając się głosowaniu większością kwalifikowaną, który może forsować Komisja:

Przyjęcie systemu większości kwalifikowanej dawałoby przewagę państwom, które nie posiadają ani upraw tytoniu, ani produkcji wyrobów tytoniowych. Tylko utrzymanie zasady konsensusu zagwarantuje, że Polska zachowa realny wpływ na ostateczne decyzje – stwierdzają rolnicy z OOPR.

Z naszych informacji wynika, że rolnicy nie dostali od rządu żadnej wiążącej deklaracji o wsparciu w ich sprawie. Za koordynację działań rządu w tym zakresie odpowiada Ignacy Niemczycki, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Z naszych informacji wynika, że minister nie kiwnął jednak palcem w sprawie apeli rolników.

Miliardy złotych i tysiące miejsc pracy na szali

Polska to trzeci producent surowca tytoniowego w całej Unii, odpowiadający za około 18 proc. unijnej produkcji. W kraju działa około 3,5 tys. gospodarstw wyspecjalizowanych w tej uprawie, a liczba pełnych etatów związanych z produkcją i przetwórstwem sięga 28,9 tys.

Łącznie – licząc pośrednie miejsca pracy (współpracownicy, podwykonawcy, transport) – mówimy nawet o 560 tys. pracownikach związanych z branżą tytoniową.

Równie imponująco wygląda handel zagraniczny. Z najnowszych danych przedstawionych przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa wynika, że w pierwszym półroczu 2025 roku eksport tytoniu i wyrobów tytoniowych do krajów Unii osiągnął 2,293 mld euro. To najważniejsza pozycja w polskim eksporcie rolno-spożywczym.

Dla porównania, mięso drobiowe dało 1,9 mld euro, a produkty mleczne 1,5 mld euro. W strukturze towarowej produktów rolno-spożywczych eksportowanych przez Polskę na rynki zagraniczne, wyroby tytoniowe stanowiły ok. 10 proc. w pierwszych sześciu miesiącach tego roku.

Nie mniej istotne są wpływy podatkowe z wyrobów tytoniowych. W ostatnich latach do budżetu państwa z samej tylko akcyzy na wyroby tytoniowe trafia rocznie ok. 28 mld zł. To jedna z największych pozycji dochodowych w finansach państwa (ok. 8 proc.), porównywalna ze ściągalnością VAT od całych sektorów gospodarki.

Gdyby Polska – zgodnie z rekomendacjami WHO – zaczęła ograniczać uprawy tytoniu, ucierpiałyby więc nie tylko tysiące rolników, ale i budżet państwa.

Rozwój szarej strefy

Innym zagrożeniem pomijanym w raporcie WHO jest rozwój szarej strefy. Eksperci ostrzegają, że radykalne ograniczenie dostępności legalnych wyrobów tytoniowych niemal zawsze prowadzi do rozkwitu nielegalnej produkcji i przemytu.

Gdyby legalny rynek tytoniowy został drastycznie ograniczony, ryzyko wzrostu kontrabandy z Białorusi czy Ukrainy istotnie by wzrosło, a wpływy budżetowe zamiast rosnąć – mogłyby gwałtownie spadać.

Polska już dziś zmaga się z przestępczością zorganizowaną w obszarze wyrobów tytoniowych – według danych Krajowej Administracji Skarbowej co roku likwidowane są setki nielegalnych fabryk i magazynów papierosów. W pierwszym półroczu tego roku, jak wynika z danych Instytutu Almares, szara strefa tytoniowa w Polsce po raz pierwszy od lat gwałtowanie wzrosła, a nielegalne wyroby tytoniowe praktycznie podwoiły swój udział w rynku. Obecnie szara strefa sięga już blisko 7 proc. rynku (wzrost z ok. 4 proc. w ub. roku.) i wiele wskazuje na to, że wzrostowy trend może się utrzymać.

Warsaw Enterprise Institute alarmuje, że takie działania zawsze doprowadzają do wzrostu przestępczości tytoniowej. W raporcie „Szara strefa w Polsce – rynek tytoniowy” czytamy:

W latach 2011-2014 gwałtowne podwyżki akcyzy spowodowały, że sprzedaż legalnych papierosów spadła o 10 mld sztuk, a udział nielegalnych wyrobów wzrósł do blisko 20 proc. W efekcie wpływy budżetowe spadły o 1 mld zł.

Dziś, jak podaje WEI, to samo się powtarza: w I kwartale 2025 r. sprzedaż legalnych papierosów spadła o 16 proc., tytoniu do samodzielnego skręcania – o 19 proc., a szacowane straty budżetu państwa sięgnęły 1,3 mld zł, z prognozą wzrostu do 3,7 mld zł do roku 2027.

Czym jest COP11?

Konferencja Stron Ramowej Konwencji WHO o Ograniczeniu Użycia Tytoniu (COP11) odbędzie się w Genewie 17–22 listopada 2025 r. To spotkanie ponad 180 państw, które decydują o kolejnych krokach w walce z paleniem – dziś na świecie liczba palaczy przekracza 1,1 mld. Podobnie było 20 lat temu, gdy WHO po raz pierwszy zwołało taki szczyt.

Eksperci WHO przygotowali katalog tzw. środków wybiegających w przyszłość (forward-looking measures).

Państwa mogą rozważyć przyjęcie i zastosowanie tych rozwiązań zarówno wobec produktów tytoniowych, jak i nikotynowych, w zależności od krajowych definicji – podkreślają.

Najważniejsze pomysły WHO

W raporcie znalazł się cały katalog działań wybiegających w przyszłość. Eksperci WHO sugerują m.in. ograniczanie liczby punktów sprzedaży poprzez restrykcje licencyjne i lokalizacyjne, w tym zakaz otwierania sklepów z papierosami w pobliżu szkół. Chcą także zakazać wszelkich zachęt dla sprzedawców – od rabatów, przez promocje, aż po programy lojalnościowe – oraz wprowadzić politykę minimalnych cen, która uniemożliwi sprzedaż tanich marek.

Do tego dochodzi koncepcja tzw. „tobacco-free generation”, czyli zakazu sprzedaży papierosów osobom urodzonym po określonej dacie, a także podniesienie minimalnego wieku zakupu wyrobów tytoniowych.

Najdalej idące pomysły przewidują też stopniowe wycofywanie wyrobów tytoniowych ze sprzedaży. WHO proponuje też, by państwa zakończyły wsparcie dla plantatorów tytoniu i zlikwidowały dotacje, a sam przemysł został obciążony kosztami środowiskowymi – na przykład sprzątaniem milionów niedopałków i odpadów po filtrach. Kolejnym radykalnym krokiem rekomendowanym przez WHO ma być zakaz używania filtrów w wyrobach tytoniowych – właśnie z przyczyn środowiskowych. Papierosy „bez filtra” – u nas popularne w czasach PRL – mogą więc niebawem wrócić na ulice.

Polska ma najwięcej do stracenia

Jeśli takie rozwiązania weszłyby w życie, to Polska – jako tytoniowy lider UE – znalazłaby się w pierwszej linii państw najmocniej dotkniętych tymi zmianami. Straty mogłyby sięgać dziesiątek miliardów złotych rocznie, uderzając w jedną z naszych kluczowych branż eksportowych.

Na portalu X Janusz Piechociński, były wicepremier i były Prezes PSL, na portalu X (dawniej: Twitter) nie owija w bawełnę:

REKLAMA

WHO chce zorać rolników uprawiających tytoń i odciąć im finansowanie upraw.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-09-25T08:05:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-25T04:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-24T21:55:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-24T19:47:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-24T18:24:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-24T12:15:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-24T10:40:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-24T07:47:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-24T06:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-24T05:57:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-24T05:07:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-23T22:06:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-23T20:12:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-23T11:05:45+02:00
Aktualizacja: 2025-09-23T04:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-22T20:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-22T12:36:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-22T10:34:41+02:00
Aktualizacja: 2025-09-22T08:14:08+02:00
Aktualizacja: 2025-09-22T08:03:55+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA