AI zabiera pracę juniorom. „W Polsce brakuje miejsca, które przygotowuje ludzi do pracy z AI”
Najnowsze badania z Harvardu pokazują, że sztuczna inteligencja zmienia rynek pracy w sposób, którego nie przewidzieli nawet najbardziej pesymistyczni eksperci. Młodzi absolwenci tracą pracę nie przez zwolnienia, ale dlatego, że firmy po prostu przestają ich zatrudniać.

Badanie opublikowane w sierpniu 2025 roku przez naukowców z Harvardu objęło prawie 62 miliony pracowników z 285 tysiącach amerykańskich firm. Wnioski są jednoznaczne: od początku 2023 roku, gdy generatywna AI stała się powszechnie dostępna, zatrudnienie juniorów w firmach adoptujących AI spadło o 7,7 procent, podczas gdy zatrudnienie seniorów w tych samych firmach nadal rosło.
Nie zwolnienia, ale zamknięte drzwi
Najbardziej niepokojący jest mechanizm tej zmiany. Spadek zatrudnienia juniorów wynika przede wszystkim ze zmniejszenia tempa rekrutacji, a nie ze zwiększonej liczby zwolnień. Firmy po prostu przestają tworzyć stanowiska dla początkujących pracowników.
Trzeba patrzeć na to z dwóch stron. Z jednej, nie ma wątpliwości, że w wielu branżach wzrost bezrobocia może być ogromny. Firmy coraz częściej zastępują duże zespoły kilkoma specjalistami, którzy potrafią efektywnie korzystać z AI. To realna zmiana modelu zatrudnienia - mówi Jakub Roskosz, twórca BusinessProgramme.AI, największego w Polsce programu edukacyjnego o AI dla biznesu.
Badacze z Harvardu przeanalizowali poszczególne sektory gospodarki. Największy spadek zatrudnienia juniorów nastąpił w handlu hurtowym i detalicznym, gdzie firmy wykorzystujące AI zatrudniają około 40 procent mniej młodych pracowników na kwartał niż firmy, które z AI nie korzystają.
Nie wszyscy juniorzy tracą jednakowo
Szczególnie interesujące są wyniki dotyczące absolwentów różnych uczelni. Największe spadki zatrudnienia dotknęły absolwentów uczelni o średnim prestiżu. Tymczasem absolwenci elitarnych uczelni oraz tych najsłabszych doświadczyli mniejszych spadków.
Widzę tu prosty mechanizm rynkowy. Na samym szczycie, wysoka produktywność chroni przed agresywnym redukowaniem zatrudnienia. Na samym dole, niskie koszty sprawiają, że juniorzy są wciąż opłacalni. Ale środek - ludzie z dobrym wykształceniem, ale nie z absolutnej czołówki - okazują się najbardziej narażony na zastąpienie przez AI - tłumaczy Roskosz.
Paradoksalnie, z wyników badania mogą się cieszyć juniorzy, którzy już pracują. Mogą oni liczyć na szybszy rozwój kariery. Firmy adoptujące AI zwiększyły liczbę awansów dla młodszych pracowników o około 0,4 na średnią firmę.
Polska nie uniknie tej fali
W przypadku AI różnica czasowa między USA a Europą praktycznie się zatarła - ocenia Roskosz. - Oczywiście, Dolina Krzemowa jest miejscem, gdzie rodzą się najważniejsze innowacje, ale narzędzia oparte o sztuczną inteligencję są dostępne globalnie natychmiast. W Polsce już dziś mamy firmy i specjalistów, którzy pracują na tym samym poziomie, co ich amerykańscy koledzy.
To tłumaczy rekordowe zainteresowanie programami edukacyjnymi w zakresie AI.
Jesteśmy teraz w trakcie naboru do edycji 2026 i zainteresowanie jest rekordowe. Dużo większe niż podczas dwóch wcześniejszych naborów. Coraz więcej osób rozumie, że dołożenie kompetencji AI do swojego portfolio to nie tylko kwestia rozwoju, ale często najszybsza droga do wyższych zarobków, awansu albo zabezpieczenia swojej kariery - mówi Roskosz.
Software house'y pod presją
Zmiana dotyka szczególnie polskie firmy IT, które od lat opierały swój model biznesowy na outsoursingu.
Dobre software house'y zawsze będą mieć pracę, rynek się nie kończy, on się tasuje. Klienci zagraniczni będą jeszcze bardziej patrzeć na to, czy partnerzy w Polsce potrafią efektywnie wykorzystać AI w swoich procesach. Bo to po prostu oznacza oszczędność czasu i pieniędzy. Firmy, które nauczą się integrować AI w codziennej pracy, od pisania kodu po zarządzanie projektami, zyskają ogromną przewagę konkurencyjną. Te, które tego nie zrobią, mogą wypaść z rynku - uspokaja Roskosz.
Nie tylko strata miejsc pracy
Ekspert zwraca uwagę na mniej oczywisty skutek rozwoju AI.
Za ogromnym rozwojem AI idzie rozwój infrastruktury, a ktoś musi ją wybudować, zarządzać nią i serwisować. Samo OpenAI prognozuje, że w perspektywie 8 lat ich zużycie energii wzrośnie 125-krotnie, co oznacza, że jedna firma będzie konsumować więcej prądu niż całe kraje, takie jak Wielka Brytania czy Niemcy.
To otwiera zupełnie nowe perspektywy zawodowe.
Już dziś mówi się o rosnącym zapotrzebowaniu na elektryków, hydraulików czy specjalistów od infrastruktury. W tym sensie czeka nas nie tylko transformacja rynku pracy, ale wręcz renesans dla wielu branż, które dziś nie są kojarzone bezpośrednio ze sztuczną inteligencją - zauważa Roskosz.
Tylko 3,7 procent firm wykorzystuje generatywną AI
Jesteśmy dopiero na początku transformacji. W miarę jak kolejne firmy będą wdrażać nowe technologie, skala zmian na rynku pracy może być jeszcze większa.
Nie widzę dziś żadnego racjonalnego argumentu, aby dynamicznie nie uczyć się tej technologii. Człowiek + AI = 1+1=3. To przewaga, którą możesz wykorzystać niezależnie od tego, czy jesteś juniorem w korporacji, czy prowadzisz własną firmę - podsumowuje Roskosz.