Mam taki szpetny pomysł, żeby Bruksela stosowała dopłaty do rolnictwa i do górniczych pensji wyłącznie w tych krajach, które realizują Zielony Ład. Reszta won. Nie wiem, czy to uspokoiłoby rolników, którym zalegają w magazynach setki ton zboża. Ale pewnie w takiej sytuacji żadnych górników protestujących na ulicach przeciwko polityce klimatycznej UE byśmy nie uświadczyli. Zakład?
28 lutego odbyło się spotkanie władz NSZZ Solidarność oraz NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych. W jego trakcie zapadła decyzja o wsparciu przez nasz związek rolniczego protestu, który odbędzie się 6 marca o godzinie 11.00 w Warszawie. Naszym wspólnym postulatem jest sprzeciw wobec tzw. Zielonego Ładu, który stanowi ogromne zagrożenie zarówno dla polskiego rolnictwa, jak i innych gałęzi gospodarki oraz poziomu życia całego społeczeństwa. Zdając sobie sprawę, że czasu na przygotowania jest bardzo niewiele, proszę o maksymalną mobilizację i jak najliczniejszy udział w akcji protestacyjnej - mail takiej treści dotarł do związkowców ze śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
Po przeczytaniu tych słów doszło dom mnie, że pamięć górników bywa mocno zawodna. Teraz w fatalnym wydobyciu krajowego węgla i w puchnących zapasach czarnego złota widzą wyłącznie winę Europejskiego Zielonego Ładu. Ochoczo więc dołączają do protestów rolników. Ale wtedy, kiedy polski rząd u sterów jeszcze z Mateuszem Morawieckim, ów Zielony Ład podpisywał, żadnych górniczych manifestacji sobie nie przypominam. I chyba wiem dlaczego.
Zielony Ład przegrywał z umową społeczną, ale już nie przegrywa
Na byłym premierze Mateuszu Morawieckim suchej nitki za zgodę na Zielony Ład nie pozostawiają nawet członkowie jego obozu politycznego. Europoseł prof. Ryszard Legutko, na antenie PCh24 TV, jednoznacznie stwierdził, że popieranie takiej polityki UE było i jest szkodliwe dla Polski. A w dodatku, jak przekonuje eurodeputowany, w zamian za zgodę na Zielony Ład nie dostaliśmy nic.
Cały szkopuł z naszą polityką europejską jest taki, że nie jest ona oparta na zgodzie, na konsensusie, na walce o interes Polski – pod tą presją premier Morawiecki ustąpił i to się teraz mści - twierdzi prof. Legutko.
Obóz Zjednoczonej Prawicy też mógłby mieć za to pretensje sam do siebie. Bo poza pojedynczymi okrzykami niezadowolenia polityków prawicy, wcześniej już znanych z niekontrolowanych komentarzy, nie było jakiejkolwiek reakcji szefostwa tego obozu politycznego, który po prostu przeszedł nad tym do porządku dziennego. A co było na początku 2021 r. z górnikami, jak już było jasne, że Polska podpisem premiera Morawieckiego, Zielony Ład klepnęła? Jakieś strajki, protesty, manifestacje, ktoś cokolwiek pamięta?
Więcej o górnikach przeczytasz na Spider’s Web:
Nie, bo nie możemy tego pamiętać, bo nic takiego nie miało miejsca. Czyli górnicy teraz piszą, że Zielony Ład stanowi zagrożenie dla całej polskiej gospodarki, ale jak go Polska podpisywała to siedzieli cicho jak mysz pod miotłą. Dlaczego? Najlepiej odpowiadając na to pytanie przenieść się nieco w czasie. Na początku 2021 r. wszak kończyły się negocjacje dotyczące umowy społecznej z górnikami. Ta przecież zakłada m.in. gwarancje zatrudnienia, indeksację górniczych uposażeń, także harmonogram zamykania kopalń kończący się terminem 2049 r.
W tym czasie wielokrotnie rozmawiano także na temat pensji górników. Efekt? Jeszcze w 2021 r. średnia pensja w PGG wynosiła 8058 zł brutto. A w 2022 r. to było już 10744 zł brutto. Mowa jest wiec o wzroście na poziomie ponad 33 proc. - średnio o 2686 zł. Raptem w rok. Kto w takiej sytuacji miałby jeszcze zapał do organizowania protestu przeciwko unijnemu Zielonemu Ładowi. Bez przesady.
Górnicy z rolnikami, czyli Solidarność ostatnio nurza się w polityce
Protesty górniczej Solidarności z rolnikami to śmiech na sali. Ale przecie nikt teraz w trakcie tych manifestacji nie będzie wypominał górnikom ich bierności sprzed trzech lat i oskarżał ich o hipokryzję. Tylko, że to prawda. Tak samo jak to, że owa legendarna Solidarność pod rządami Piotra Dudy kolejny rok zamienia się w ramię polityczne polskiej prawicy. I nie chodzi o to, że ja akurat z jakąkolwiek prawicą mamy tyle do czynienia, co pięść z nosem. Rzeczy w tym, że moim skromnym zdaniem, każdy związek zawodowy - a Solidarność z takim a nie innym rodowodem w szczególności - nie powinien wchodzić w żadne konszachty polityczne. Niezależnie zlewą czy prawą sceną polityczną.
Ale Piotr Duda, który dzieli i rządzi w Solidarności od 2010 r., najwyraźniej jest orędownikiem innej filozofii, co niestety wiążę się najczęściej z poznawaniem też jego osobistych sympatii politycznych. Dlatego Solidarność na różne sposoby, razem ze swoim szefem, uczestniczyła w ostatnich latach w niejednej kampanii Zjednoczonej Prawicy i prezydenta Andrzej Dudy. Już wiecie dlaczego związkowcy nie krzyczeli wniebogłosy, gdy Morawiecki Zielony Ład podpisywał? Idąc dalej tym tropem łatwiej też zrozumieć obecne dołączanie się górników do rolników. Solidarność ciągle bowiem w pierwszej kolejności robi politykę, a nie dba o pracowników.
NSZZ Solidarność jak zawsze trzyma rękę na pulsie. Przede wszystkim jesteśmy od szeroko rozumianych spraw pracowniczych, ale historycznie mamy także prawo wypowiadać się w sprawach dotyczących wolności i demokracji, bo o to jako związek zawodowy walczyliśmy - twierdzi Piotr Duda, oskarżając premiera Tuska anarchię i łamanie prawa.
Szkoda, że w poprzednich latach ta sama Solidarność na te same tematy (a powody ku temu były jak najbardziej) milczała jak zaklęta. Nie mówiła też nic np. o ustawie wiatrakowej i zasadzie 10H, która ukradła setki tysięcy miejsc pracy i wiele inwestycji. Nie słyszałem również żadnych protestów „Solidarności”, jak górnicy podpisywali umowę społeczną, skazującą nas na wydobywanie węgla do 2049 r.
A już teraz widać jak na dłoni, że przez takie zapisy tylko dłużej będziemy gonić Europę, która jednoznacznie porzuca energię wytwarzaną z węgla, w czym głównie pomagają OZE i atom. I też będziemy płacić niewiarygodne rachunki za prąd. Ale to akurat Solidarności nie interesuje, no chyba, że znowu zmieni się rząd i związkowcy ponownie nabiorą wiatru w żagle. Tylko czy warto za to trzymać kciuki?