Czy zaledwie 6-letni węzeł drogowy Radom Południe zostanie zburzony? GDDKiA dementuje te informacje, ale sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Problem polega na tym, że takie marnotrawstwo się zdarza i to często na dużą skalę.

„GDDKiA zamierza całkowicie zburzyć węzeł Radom Południe, oddany do użytku zaledwie 6 lat temu” – taki hot take jednego z użytkowników serwisu X sprawił, że pod adresem GDDKiA padły zarzuty, że to kolejny przykład drogowego marnotrawstwa. Obiekt oddany zaledwie kilka lat temu miałby rzekomo zniknąć z mapy, zanim na dobre wpasował się w lokalny ruch.
GDDKiA dementuje burzenie węzła Radom Południe
Bizblog poprosił GDDKiA o komentarz w tej sprawie i dostaliśmy stanowcze dementi rzecznika GDDKiA Szymona Piechowiaka. Rzecznik w mailu do naszej redakcji napisał, że żadne burzenie nie jest planowane, a węzeł będzie nadal służył kierowcom. Wyjaśnił, że obecnie funkcjonujący węzeł Radom Południe tymczasowo łączy drogę ekspresową S7 z drogą wojewódzką nr 735 i powstał jako rozwiązanie etapowe, do czasu wybudowania drogi ekspresowej S12 i docelowego węzła na przecięciu z S7.
Zlikwidujemy obecne, tymczasowe łącznice węzła na połączeniu S7 z DW735. Wbrew niektórym doniesieniom pojawiającym się w internecie węzeł Radom Południe nie zostanie zburzony – napisał rzecznik GDDKiA.
Skąd to zamieszanie? Węzeł faktycznie oddano do użytku w 2019 r. i od początku był on projektowany jako rozwiązanie tymczasowe, łączące nową S7 ze starą „siódemką”. Pozwalał na wygodny zjazd do Radomia, ale nie stanowił docelowego układu drogowego. Ten miał powstać dopiero wraz z budową trasy S12. Obecny kształt węzła był więc jedynie protezą, która miała sprawnie funkcjonować do czasu nadejścia nowej drogi ekspresowej.
Sprawa odżyła pod koniec listopada wraz z przetargiem na odcinek S12 Wieniawa – Radom, o którym ostatnio pisaliśmy. Opublikowane mapy ukazały nowy, potężny węzeł, na którym zabrakło obecnych łącznic. Dla nieznającego technicznych niuansów laika wyglądało to tak, że stara konstrukcja idzie do kosza. Internauci błędnie odczytali brak elementów tymczasowych jako plan całkowitej rozbiórki.
Więcej wiadomości w Bizblogu o budowie dróg:
GDDKiA wyjaśnia, że konstrukcyjny kręgosłup węzła zostanie zachowany, a istniejące jezdnie zbiorczo-rozprowadzające wzdłuż S7 posłużą do wpięcia nowych dróg. Nie będzie całkowitego burzenia, ale skomplikowana rozbudowa, bazująca na tym, co już istnieje. To kluczowy argument drogowców, dowodzący, że znaczna część nakładów poniesionych w 2019 roku nie pójdzie na marne.
Nie da się jednak ukryć, że pewne elementy znikną bezpowrotnie. Chodzi o łącznice zjazdowe na DW735, które są dziś najbardziej charakterystyczne dla tego węzła. Ich likwidacja sprawi, że dla przeciętnego kierowcy miejsce to zmieni się nie do poznania. GDDKiA ma rację, że nie dojdzie do całkowitego zburzenia 6-letniego węzła, ale faktycznie zostanie on bardzo głęboko zmieniony.
Marnotrawstwo się zdarza
Niestety podobne wyburzenia całkiem nowych jeszcze konstrukcji się zdarzają. Można wspomnieć słynną rozbudowę elektrowni Ostrołęka, ale także dotyczy to dróg. Infrastrukturę drogową często planuje się etapami, bez pełnej wiedzy, co powstanie za kilka lat. Zdarza się, że obiekty funkcjonujące zaledwie kilka lat trafiają do rozbiórki, by ustąpić miejsca większym inwestycjom. Czy to marnotrawstwo? Nie zawsze, bo czasami jest to nieuniknione, a czasem zdarza się też tak, że po prostu pierwotne plany okazują się nieaktualne w wyniku trudnych do przewidzenia zmian.
Znany przykład to punkt poboru opłat Pruszków na autostradzie A2. Zbudowano tam gigantyczny asfaltowy plac oraz betonowe wysepki pod bramki, ale nigdy nie zaczął działać. Po wdrożeniu systemu e-TOLL cała inwestycja stała się zbędna. Przez lata wymuszała ograniczenia prędkości i powodowała korki, a ostatecznie ogłoszono przetarg na rozbiórkę tej infrastruktury.
Pewne kontrowersje budzi plan poszerzenia autostrady A2 o trzeci pas. Choć trasę oddano w 2012 roku z rezerwą terenu pod rozbudowę, to dziś wiadomo, że dołożenie trzeciego pasa nie będzie oznaczać tylko wylania asfaltu. Konieczna jest likwidacja oświetlenia i barier oraz budowa od nowa całego systemu odwodnienia, który biegnie pod ziemią. Często trzeba też wymienić ekrany akustyczne.







































