Rośnie lista zarzutów dla znanego dewelopera. Tysiące ofiar straciło majątek
Prokuratura rozszerzyła zarzuty wobec Michała Sapoty, zarzucając mu doprowadzenie inwestorów do dużych strat i wyprowadzanie majątku z grupy HREiT. Model biznesowy spółki opierał się na emisji papierów dłużnych, dzięki którym spółka pozyskiwała kapitał od drobnych inwestorów. Dziś już wiadomo, że to jedna z największych afer finansowych ostatnich lat.
Prokuratura w Łodzi rozszerzyła zarzuty wobec Michała Sapoty, prezesa grupy HREiT, zarzucając mu doprowadzenie łącznie ponad 1,4 tys. osób do strat sięgających 342 mln zł. W nowych ustaleniach znalazło się także 886 dodatkowych inwestorów, którzy przekazali spółkom celowym środki finansowe, licząc na bezpieczne projekty mieszkaniowe. Wcześniej mówiło się, że poszkodowanych jest ok. 10 tys. osób, a straty przekraczają 3 mld zł.
Upadek Michała Sapoty
Śledczy podkreślają, że zarzuty wobec Sapoty uzupełniono po przesłuchaniu kolejnych pokrzywdzonych i analizie wpłat na konkretne inwestycje. Do listy dołączono m.in. projekty we Wrocławiu, Warszawie i Katowicach, a łączna skala strat w tych nowych przedsięwzięciach to kolejne dziesiątki milionów złotych. Prokuratura zaznacza, że ustalenia nadal mogą się rozszerzać. Nie piszemy „Michał S.”, ponieważ deweloper wyraził zgodę na publikowanie wizerunku i pełnych danych osobowych.
Zarzuty obejmują także aktualizację danych dotyczących wcześniejszych inwestycji, takich jak „Tuwima Sky”, „Resovia Sky” czy „Tuwima Gardens”, gdzie łączna wartość wpłat liczonych w dziesiątkach milionów złotych znacząco wzrosła po nowych zgłoszeniach. Każdy kolejny etap postępowania pokazuje większą skalę strat poniesionych przez zwykłych nabywców mieszkań.
Jednocześnie śledczy badają dalsze projekty, w tym „Apartamenty Barona” czy „Warszawska Sky”, a także sytuację firm podwykonawczych. To one często zostawały z niewypłaconymi fakturami, co potęgowało chaos na budowach. Prokuratura ocenia, że zespół spraw obejmuje kilka tysięcy poszkodowanych, a liczba ta może jeszcze urosnąć.
Prokuratura Okręgowa w Łodzi zajmuje się także sytuacją firm podwykonawczych, które przeprowadzały prace na poszczególnych budowach - dodaje rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi Paweł Jasiak.
Więcej wiadomości na temat nieruchomości można przeczytać poniżej:
W tle zarzutów pojawiają się ustalenia Onetu, według których Sapota miał przenosić majątek do powiązanych spółek, gdy wiedział już o nadchodzącej niewypłacalności. Chodziło zarówno o pojedyncze mieszkania, jak i całe działki warte miliony. Według informatorów takie działania odbywały się bez wiedzy klientów, którym wciąż zapewniano o bezpieczeństwie inwestycji.
Zdaniem źródeł opisujących kulisy afery, majątek zabezpieczający klientów miał trafiać do innych podmiotów, co dodatkowo pogłębiało problemy finansowe grupy. Niektóre przejęte aktywa później szybko sprzedawano, obawiając się interwencji syndyka. Takie transfery mogły być jedną z przyczyn gwałtownego załamania projektów.
Na czym polegał ten przekręt?
Model działalności HREiT opierał się na emisji papierów dłużnych i udziałów w spółkach celowych. Inwestorzy wpłacali środki na budowy, wierząc w zapewnienia o gwarantowanych zwrotach. W praktyce to oni ponosili pełne ryzyko, bo pieniądze nie trafiały wyłącznie na realizację projektów, lecz często były przesuwane wewnątrz grupy, co utrudniało kontrolę przepływów.
Właśnie na tym – zdaniem śledczych – polegał główny mechanizm przekrętu. Inwestorom przedstawiano obraz stabilnej firmy, a pieniądze przeznaczano na łatanie innych zobowiązań lub projekty, które nie miały szans na dokończenie. Gdy przestały spływać nowe środki, cała konstrukcja zaczęła się rozpadać, pozostawiając tysiące osób z niedokończonymi mieszkaniami i stratami liczonymi w setkach milionów złotych.
