REKLAMA

Doskonałe prognozy dla Polski. Co tam prognozy! To już się dzieje

Zmiany w gospodarce, w której funkcjonujemy, odbywają się bez przerwy, ale zwykle są powolne i niedostrzegalne na co dzień gołym okiem. Tylko raz na jakiś czas, może na kilka lat, widać, że następuje wyraźniejszy zwrot. Dotychczasowy trend się kończy i pojawia się nowy, na co wskazują nagle wszystkie dostępne dane i wskaźniki.

Doskonałe prognozy dla Polski. To już się dzieje
REKLAMA

To ważny moment, bo każdy podejmuje jakieś decyzje biznesowe czy na rynku pracy w oparciu o założenia dotyczące tego, co dzieje się z gospodarką. Kiedy te założenia są błędne, bo ktoś nie zauważył zmiany, wtedy i decyzje mogą niedobre. Dlatego dzisiaj warto zauważyć, że – jak to miło ujął ostatnio mBank – wrócił Profesor Ożywienie

REKLAMA

Idzie ożywienie. Mamy coraz więcej jaskółek

Akurat ten komentarz dotyczy wskaźnika PMI, który pokazuje poziom aktywności w przemyśle i właśnie urósł z miesiąca na miesiąc najbardziej w historii (nie licząc potężnego odbicia po wcześniejszym równie potężnym załamaniu w wyjątkowym czasie pandemii w 2020 r.)

Prognozy przedsiębiorców z sektora przemysłowego na najbliższe 12 miesięcy są najlepsze od lutego 2022 roku, czyli od okresu bezpośrednio poprzedzającego pełnoskalową inwazję Rosji na Ukrainę - napisał w komentarzu Trevor Balchin z firmy S&P Global Market Intelligence, która co miesiąc przeprowadza badania PMI w Polsce.

Więcej wiadomości z polskiej gospodarki

Ale sygnałów o tym, że polska gospodarka wygląda coraz lepiej, a przed nami wyraźne ożywienie jest więcej.  Oto na przykład sprzedaż detaliczna w październiku zaliczyła pierwszy realny wzrost od stycznia - była realnie o 2,8 proc. większa niż rok wcześniej. To jednocześnie największy wzrost od września 2022 r. Najbardziej do tego wzrostu dołożyła się sprzedaż samochodów i motocykli, która urosła o 12,3 proc. oraz sprzedaż paliw, która była większa o 16,7 proc.

Kupujemy więcej, bo mamy lepsze nastroje i poprawiły nam się oczekiwania. Tego, że sytuacja finansowa gospodarstwa domowego będzie za rok lepsza niż dziś spodziewa się 18,2 proc. Polaków, a to odsetek najwyższy od lipca 2020 roku. 18,4 proc. z nas, czyli najwięcej od maja 2021 spodziewa się poprawy sytuacji gospodarczej całego kraju.

16,9 proc. czyli najwięcej od listopada 2021 r. uważa, że teraz jest dobry czas na dokonywanie ważnych i dużych zakupów, a 12,4 proc. zamierza takie zakupy zrealizować i jest to odsetek największy od marca 2021 r. To dane z comiesięcznego badania nastrojów konsumenckich robione przez GUS.

Wydatki są większe, bo rosną płace i to szybciej od inflacji

W październiku średni poziom płac w przedsiębiorstwach był o 12,8 proc. wyższy niż rok wcześniej. Przy inflacji na poziomie 6,5 proc. oznacza to ich największy realny wzrost od 2019 roku. Nominalnie wzrost jest najszybszy od lutego, ale wtedy inflacja wynosiła jeszcze ponad 18 proc., więc wtedy realnie był to spadek w samym środku recesji.  

Produkcja budowlana urosła ostatnio o blisko 10 proc., zresztą już we wrześniu rosła ona o ponad 11 proc. Generalnie są to dane najlepsze od ponad roku. Sektor tak zwanej inżynierii lądowej, czyli na przykład budowy dróg rośnie aż o 17,6 proc.

Okres spowolnienia ma już za sobą także budownictwo mieszkaniowe. W ostatnim miesiącu rozpoczęto budowy 19,7 tys. nowych mieszkań – to aż o 45 proc. więcej niż rok temu. I więcej niż wynosi liczba mieszkań oddanych właśnie do użytku (19,5 tys.), tak więc można powiedzieć, że budujemy coraz więcej. Inwestycje drogowe to efekt wydawania pieniędzy unijnych, tych jeszcze z okresu 2014-2020. Zgodnie z prawem unijnym faktury za zrealizowane wydatki można wysyłać do Brukseli do końca 2023 roku, więc teraz mamy ostatni moment na to, aby wszelkie unijne fundusze, które jeszcze nie zostały wydane, w końcu wydać.

Mieszkaniówka oczywiście kwitnie niesiona do przodu przed rządowy program Bezpieczny Kredyt 2 proc. Ekonomiści wprawdzie wskazują, że sens programu jest delikatnie mówiąc średni, bo podnosi on ceny mieszkań, przez co robią się one trudniej dostępne, a miały być łatwiej dostępne, ale wpływ na budownictwo i inwestycje jest jednoznacznie pozytywny. Tak więc to też nam rozkręca gospodarkę.

Koniec spowolnienia gospodarczego

Opublikowane przed weekendem dane o PKB pokazują wzrost w trzecim kwartale o pół proc. to mało, ale w pierwszych dwóch kwartałach tego roku był spadek zamiast wzrostu, więc poprawa jest wyraźna. Znowu rośnie nam konsumpcja, inwestycje urosły o 1,2 proc. a o blisko 7 proc. rośnie eksport netto, czyli różnica między eksportem, a importem. 

To też swoją drogą ciekawa sprawa - faktycznie w ostatnich miesiącach znów notujemy nadwyżki w handlu zagranicznym, ale nie dlatego, że rośnie eksport, tylko głównie dzięki silnemu spadkowi importu, do czego przyczynia się silny złoty, a także mniejsza wartość importu ropy i paliw. W tym kontekście można podejrzewać, że przedwyborcze obniżki cen paliw w Polsce, które przyhamowały import, który wtedy przestał się opłacać, pośrednio poprawiły nam dane o PKB w trzecim kwartale.

W czwartym zdaniem sporej części ekonomistów PKB będzie już rósł o ponad 2 proc. a w 2024 roku tempo wzrostu przekroczy 3 proc. Spowolnienie gospodarcze zostanie daleko za nami.

I co z tego wynika? Można mieć nadzieję, że same dobre rzeczy.

Szczęście w gospodarce

Pracownicy raczej nie muszą się bać, że ktoś ich zwolni, tnąc koszty, pewnie też rośnie prawdopodobieństwo wzrostu wynagrodzeń, bo przy większym popycie na rynku firmy powinny radzić sobie lepiej i na więcej będzie je stać. Także na inwestycje, które znowu zaczną się spinać, przynajmniej w planach na papierze.

Sporą korzyść z ożywienia będzie mieć też całe państwo, bo szybszy wzrost PKB to także wyższe wpływy z podatków do budżetu, a więc także relatywnie mniejszy deficyt w sektorze finansów publicznych. To ostatnie może mieć ogromne znaczenie, bo prawdopodobnie wiosną Unia ogłosi dla nas procedurę nadmiernego deficytu i trzeba będzie go zmniejszać. Jest szansa, że dzięki wzrostowi gospodarczemu będzie to możliwe bez bolesnych cięć wydatków i podwyżek podatków. Relacja deficytu do PKB spadnie niejako sama, bo szybciej rosnąć będzie PKB. Można więc uznać, że to ożywienie trafia nam się akurat w samą porę.

REKLAMA

Jeśli wszystkie te prognozy gospodarcze się sprawdzą, będzie można mówić, że tym razem mieliśmy trochę szczęścia, bo unikniemy scenariuszy dla gospodarki znacznie gorszych.

Rafał Hirsch – dziennikarz ekonomiczny, nagradzany między innymi przez NBP (Najlepszy dziennikarz ekonomiczny 2008) i Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych (Heros Rynku Kapitałowego 2012). Współtwórca m.in. TVN CNBC i next.gazeta.pl. Obecnie współpracownik Business Insidera i Tok FM. 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA