REKLAMA

Szybki rozwód z węglem, OZE, atom. Oto nasza polityka energetyczna

Raport Capgemini „World Energy Markets Observatory” wskazuje na najważniejsze wyzwania światowej energetyki, która zdaniem analityków skazana jest na dekarbonizację. Analitycy ostrzegają jednak, że rychły rozwód z węglem nie będzie możliwy bez potrojenia w stosownie krótkim czasie mocy atomowych. Przy okazji musimy też zdecydowanie zwiększyć nakłady na OZE.

dekarbonizacja-nie-uda-sie-bez-atomu-i-oze
REKLAMA

Teraz prawie wszystko jest ekologiczne, zielone i wyprodukowane w ramach zrównoważonego rozwoju. Ale to tylko marketingowa ściema, która ma kolejne nakłady finansowe na paliwa kopalne po prostu ukryć. Bo prawda jest taka, że odmieniana od paru lat przez wszystkie przypadki dekarbonizacja tylko wtedy się uda, jak będzie poważnie traktowana. Najnowszy raport Capgemini „World Energy Markets Observatory” podpowiada, co trzeba zrobić w pierwszej kolejności, żeby rozwód z węglem faktycznie miał miejsce. To szczególnie ważne dla Polski, gdzie - jak pokazuje to grudniowy Przegląd Węglowy od Fundacji Instrat - gdzie węgiel kamienny i brunatny odpowiadają za ok. 60 proc. miksu energetycznego.

REKLAMA

W obliczu globalnych zmian w sektorze energetycznym stoimy przed wyzwaniem zdefiniowania własnej ścieżki transformacji. Choć spojrzenie na inne kraje może dostarczyć cennych wskazówek, nie ma uniwersalnego modelu, który można by bezpośrednio zastosować w każdym przypadku. Transformacja energetyczna powinna być procesem świadomym, opartym na indywidualnych uwarunkowaniach kraju, a nie jedynie naśladowaniem modeli przyjętych gdzie indziej - komentuje Radosław Dudzik z ABB.

W Polsce dekarbonizacja ma już tak po prawdzie miejsce

Górniczy związkowcy temat odchodzenia od węgla w Polsce najchętniej omijają jak najszerszym łukiem. Argumenty, że w energetyce wiatrowej może czekać na nich nawet 100 tys. miejsc pracy - nie robią na nich żadnego wrażenia. Dekarbonizacja wywołuje zaś u nich na tyle fatalne objawy, że w podpisanej w maju 2021 r. umowie społecznej z rządem, zadbali o fedrowanie węgla jeszcze przez ćwierć wieku - do 2049 r. Tymczasem autorzy raportu Capgemini zwracają uwagę, że w Polsce już teraz węgla jest z roku na rok coraz mniej.

Wszak produkcja węgla spadła poniżej 50 mln t rocznie, czyli do poziomów sprzed I wojny światowej. Przy okazji to już ponad czterokrotnie mniej od naszego węglowego rekordu z 1979 r., kiedy w sumie 76 kopalń wyprodukowało więcej niż 210 mln t węgla. Tymczasem 2023 r. zamknęliśmy wynikiem 49 mln t. W efekcie import węgla energetycznego spuchł między 2021 a 2022 r. o 8 mln t, czyli 140 proc. Dlatego w 2022 r. aż 20 proc, zużytego w Polsce węgla pochodziła z zagranicy.

Atom i OZE, czyli dwa fundamenty węglowego rozwodu w Polsce

Nie jest tajemnicą, że w odejściu do węgla pomocne mają być odnawialne źródła energii i energetyka jądrowa. W 2022 r. byliśmy mistrzami świata w pompach ciepła z przyrostem sprzedaży na poziomie 102 proc.. Z kolei w 2023 r., jeżeli chodzi o roczny przyrost instalacji fotowoltaicznych, w Europie wyprzedziła Polskę (+3,9 TWh) jedynie Hiszpania (+9,4 TWh). Ale już teraz widać jak na dłoni, doskonale ukazuje to statystyka programu Czyste Powietrze, że bierność polityczna może takie rozpędzone OZE ostro wyhamować. Na szczęście rząd już zapowiada specjalną taryfę energetyczną i nowy sposób rozliczania prosumentów, który ma wprowadzić w życie minimalne cenę odkupu energii. 

Obserwujemy obecnie sytuację, w której utrzymanie status quo staje się coraz bardziej problematyczne, szczególnie w kontekście uzyskiwania zgód na nowe farmy fotowoltaiczne. W początkach rozwoju sektora OZE, kwestie odpowiedzialności i obowiązków były klarownie rozdzielone. Obecnie większość obowiązków spoczywa na barkach inwestorów — bez ich pełnego zaangażowania i pokrycia niezbędnych wymogów, projekty fotowoltaiczne nie otrzymują zgody - kreśli pesymistyczne plany Radosław Dudzik.

Więcej o dekarbonizacji przeczytasz na Spider’s Web:

Ale inwestując jedynie w energię słoneczną i wiatrową szybko znajdziemy się w ślepej uliczce. Bo bez nakładów na modernizację obecnej sieci elektroenergetycznej i bez odpowiedniej polityki dotyczącej magazynowania prądu, nasza dekarbonizacja nie ma żadnych szans. 

Produkcja energii z OZE, jak słońce i wiatr, zależy od pogody i ma swoje wahania. Aby zapewnić stabilność dostaw, należy zainwestować w tzw. wirtualne elektrownie. Łączą one różne źródła odnawialne i technologie magazynowania, co pozwala zarządzać tymi fluktuacjami. Są jak dyrygenci energetyczni, optymalizując wykorzystanie OZE i stabilizując system energetyczny w Polsce - twierdzi ekspert z ABB.

Atomową rewolucję komplikują małe reaktory SMR

Od dawna też wiadomo, że nie odejdziemy od węgla bez energetyki jądrowej. Tutaj jednak piętrzą się przed nami coraz bardziej strome schody. Rząd Donalda Tuska nie zmieni wskazanej pierwotnie lokalizacji (gmina Choczewo) i pewnie główny wykonawca też będzie ten sam, ale i tak eksperci uważają, że obecnie dochowanie pierwotnego terminu - wskazanego w pierwszej wersji Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. - jest niemożliwe. Przypomnijmy: budowa pierwszego reaktora nad morzem miała ruszyć w 2026 r. i zakończyć się w 2033 r. Teraz zaś mówi się o co najmniej dwóch latach opóźnienia.

REKLAMA

Raport Capgemini akcentuje przy okazji rolę modułowych reaktorów jądrowych SMR, które są mniejsze, łatwiejsze w transporcie i instalacji. Ale tutaj też nie brakuje kłopotów. Raz, że reaktory typu SMR potrzebują więcej jednostek do wytworzenia tej samej ilości energii co duże elektrownie. A że jest to technologia stosunkowo ciągle młoda, to kwestie bezpieczeństwa i odporności na awarie, zwłaszcza w zarządzaniu odpadami jądrowymi i ryzyku błędów ludzkich, muszą być jeszcze dokładnie przebadane przed dopuszczeniem do użytku na masową skalę. 

A dwa to zamieszanie w Polsce wokół reaktorów SMR. Przypomnijmy, że do projektu Orlen Synthos Green Energy (OSGE) swoje uwagi zgłosiła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Wątpliwości w tej sprawie ma rozwiać prowadzony właśnie audyt. Przyszłość reaktorów modułowych w Polsce na razie ciagle jest jednak niepewna. Zwłaszcza w kontekście ostatniej rezygnacji z 6 reaktorów SMR w amerykańskim stanie Utah, co miało być punktem odniesienia dla podobnych inwestycji w KGHM. 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA