Kłopoty z reaktorami. To może nas sporo kosztować
Do tej pory można było przypuszczać, że naszą transformację energetyczną najpewniej opóźnią górnicy, którzy najchętniej fedrowaliby węgiel jeszcze z ćwierć wieku. Ale teraz coraz bardziej prawdopodobne jest brzemienne w skutkach opóźnienie atomowe. I nie chodzi tylko o harmonogram budowy pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej nad morzem. Ciemne chmury nie chcą opuścić też małych reaktorów SMR. Wyjaśnienie zamieszania wokół nich może opóźnić aktualizację Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. (PEP2040) i Krajowego Plany na rzecz Energi i Klimatu na lata 2021–2030 (KPEiK).
Nasza transformacja energetyczna ma polegać na tym, że węgiel straci swoje panowanie w miksie i będzie jedynie strategiczną rezerwą. Podstawą ma być energia jądrowa, uzupełniana rozwiniętymi OZE. Na razie nie do końca spinało się to czasowo. Budowa elektrowni jądrowej nad morzem miała ruszyć w 2026 r. i zakończyć się w 2033 r. Ale górnicy w umowie społecznej ustalili z rządem Mateusza Morawieckiego, że ostatnią kopalnię zamkną dopiero w 2049 r., czyli na rok przed osiągnięciem przez Unię Europejską neutralności klimatycznej. Już wcześniej eksperci wskazywali, że dochowanie terminu startu atomowej inwestycji będzie praktycznie niemożliwe. Obecnie przyznaje to też rząd.
Możliwe jest roczne opóźnienie w procesie przygotowań budowy elektrowni jądrowej - przyznał ostatnio Miłosz Motyka, wiceminister klimatu i środowiska, stwierdzając jednocześnie, że termin oddania do użytku pierwszego bloku w 2033 r. pozostaje nadal aktualny.
W tej sprawie prowadzone mają być rozmowy z Komisją Europejską dotyczące finansowania. A teraz dodatkowo wychodzi na to, że coraz większe kłopoty ma projekt dotyczący małych reaktorów SMR, co może rzutować na tempo całej transformacji energetycznej made in Poland.
Czarne chmury nad reaktorami SMR
Już wcześniej pojawiła się informacja, że zastrzeżenia co do spółki Orlen Synthos Green Energy (OSGE), którą wspólnie powołały do życia Orlen i Synthos, miała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zdaniem służb działalność tej spółki miała naruszać interesy państwa polskiego. Poprzednia władza nic z tą informacją nie zrobiła. Nowe szefostwo ministerstwa Aktywów Państwowych chce wszystko dokładnie wyjaśnić.
Ta spółka, która została powołana przez Orlen z jednej strony, a z drugiej przez prywatny podmiot, będzie audytowana przez nowe władze Orlenu wyłonione w konkursie - zapowiedział szef MAP Borys Budka na antenie Polsat News.
Więcej o SMR przeczytasz na Spider’s Web:
I przez to może dojść do poważnych opóźnień, które wpłyną na tempo całej transformacji energetycznej w Polsce. Eksperci nie mają wątpliwości: trzeba wszystko jak najszybciej wyjaśnić.
Lada moment mamy aktualizować PEP2040 oraz KPEiK, więc dobrze by było zasygnalizować, czy będą tam te SMR-y czy nie. I m.in. dlatego trzeba tę sprawę wyjaśnić, wyrywając projekt z politycznego zawieszenia - nie ma cienia wątpliwości Jakub Wiech, naczelny serwisy energetyka24.com.
Pewne jest raczej jedno: od reaktorów SMR nie odwracamy się plecami. Jednoznaczne zdanie ma na ten temat Paulina Henning-Kłoska, minister klimatu i środowiska, która nadal uważa, że mniejsze reaktory byłyby uzupełnieniem większych inwestycji w energetykę jądrową.
Ta sprawa – jednostkowa – dotycząca konkretnej firmy i konkretnych decyzji zasadniczych, nie rzutuje na podejście rządu do małych reaktorów jądrowych. Jest to niewątpliwie technologia, którą chcielibyśmy rozwijać - stwierdziła szefowa MKiŚ w rozmowie z RMF FM.
A wydawało się, że atomowe klocki są już dobrze poukładane
Jeszcze nie tak dawno wydawać się mogło, że w przypadku reaktorów SMR wszystko jest jasne. Operatorem przyszłych reaktorów miała być spółka OSGE. Wstępnie brano pod uwagę nawet 80 lokalizacji, ale koniec końców wskazano siedem najbardziej optymalnych. To Włocławek, Ostrołęka, Kraków (Nowa Huta), Dąbrowa Górnicza, Tarnobrzeg i Stalowa Wola (tereny Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej), Stawy Manowskie niedaleko Oświęcimia, a także okolice Warszawy. Podpisano już nawet wstępne umowy z podmiotami, które są właścicielami tych terenów: Anwilem, Energą, PGNiG Termiką, ArcelorMittal, Synthosem i Agencją Rozwoju Przemysłu.
Każdy blok to około 100 miejsc pracy w samej elektrowni i około tysiąca w regionie, to także bezpieczna i tania energia oraz dodatkowe wpływy do lokalnych budżetów - zachwalał w ubiegłym roku te przyszłe inwestycje Daniel Obajtek, ówczesny prezes Orlenu.
Budowa pierwszego SMR miała zakończyć się na przełomie 2028–2029 r. Koszt budowy wyceniono na ok. 7 mld zł. wszystko w oparciu o technologię reaktorów BWRX-300 firmy GE-Hitachi Nuclear Energy. Jeden reaktor SMR o mocy 300 MWe powinien móc zasilić miasto ze 150 tys. mieszkańców. Przy tej okazji pojawiły się też mocno ambitne plany. W latach 30. XXI wieku miało powstać nawet 22 takich jednostek, a ich łączna moc mogła wynieść prawie 4 GW.