REKLAMA

Cena gazu w dół. Tak tanio nie było od półtora roku

Cena gazu pikuje, ostatni raz tak tanio było w kwietniu ub.r. Tak rynek reaguje na ewentualny pokój na Ukrainie, co miałoby też uspokoić i uporządkować energetyczne dostawy. Czy ceną za zakończenie wojny będzie powrót do łask paliw kopalnych z Rosji?

cena gazu
REKLAMA

Może i inwestorzy na rynku ropy wstrzymali oddech w trakcie spotkanie na szczycie między amerykańskim prezydentem Donaldem Trupem a rosyjskim dyktatorem Władimirem Putinem, ale to gaz ziemny jak na razie najbardziej odczuł rozmowy zorganizowane na Alasce. Mimo że wszystko skończyło się bez jakiegokolwiek przełomu, to i tak wizja zakończenia wojny na Ukrainie i ustabilizowana dostaw na rynku energetycznym stała się wyjątkowo realna. Mowa jest nawet o wskrzeszeniu rosyjskich projektów LNG. Efekt? Zerknijcie na holenderską giełdę, europejski benchmark dla gazu ziemnego. Cena gazu pikuje, tak tanio ostatni raz było w kwietniu zeszłego roku. Jedna megawatogodzina jest obecnie za ok. 31 euro, ale przez chwilę byliśmy nawet na poziomie. niższym niż 30,5 euro.

Skala ewentualnego złagodzenia sankcji energetycznych będzie zależeć od skali zawieszenia broni pod przewodnictwem Putina, wiarygodnego zakończenia wojny na Ukrainie i wiarygodnych zobowiązań do odbudowy nieokupowanych terytoriów Ukrainy - komentuje Claudio Steuer, starszy pracownik naukowy w Oxford Institute for Energy Studies, cytowany przez Bloomberg.

REKLAMA

Cena gazu: znaków zapytania nie ubywa

Już wcześniej cena gazu mocno reagowała na geopolitykę i nie inaczej jest teraz. Nie jest też żadną tajemnicą, że Rosja rozpoczynając rzeczywisty dialog z USA na temat możliwości zakończenie wojny w Ukrainie, chce stawiać na biznesowe sympatie Donalda Trumpa. Dlatego przy okazji rozmów organizowanych na Alasce mówi się o ewentualnym zamrożeniu sankcji wcześniej nałożonych na Rosję. 

Co mogłoby to oznaczać dla rynku gazu? BloombergNEF szacuje, że w przypadku zniesienia energetycznych sankcji, całkowita podaż rosyjskiego LNG mogłaby osiągnąć 50 mln ton do 2030 r. To aż o 50 proc. więcej w porównaniu z 2024 r. Z drugiej strony wiadomo nie od dzisiaj, że większymi dostawami LNG ze Stanów Zjednoczonych do Europy zainteresowany jest Trump. Z kolei Komisja Europejska, tylko żeby upodobać się amerykańskim dostawcom, gotowa jest zmodyfikować rozporządzenie metanowe. 

Więcej o cenie gazu przeczytasz w Bizblog:

Ale zakończenie amerykańsko-rosyjskich rozmów na temat Ukrainy bez jakiegokolwiek powodzenia może oznaczać odwetowe cła importowe ze strony USA wymierzone w kupujących paliwa kopalne z Rosji. Znaków zapytania więc nie ubywa. 

Przyzwyczailiśmy się do nieoczekiwanego, zarówno ze strony Trumpa, jak i Putina, i to wyjaśnia, dlaczego rynek ma trudności z pozycjonowaniem się - uważa Jean-Christian Heintz, niezależny konsultant w Wideangle LNG.

Amerykanom zaczyna brakować gazociągów

Tymczasem eksport amerykańskiego LNG osiągnął kolejny rekord. W okresie od stycznia do sierpnia tego roku wzrósł aż o 22 proc., w porównaniu do analogicznego okresu w 2024 r. Dane Kpler pokazują, że ten eksport już teraz osiągnął 69 mln ton (o 12,4 mln t więcej niż cały eksport z 2024 r.). Sam eksport LNG tylko do Europy wzrósł o 61 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. 

Z kolei Reuters informował w zeszłym tygodniu, powołując się na dane LSEG, że wydobycie gazu ziemnego w 48 stanach USA wzrosło do 108,1 mld stóp sześc. Ale w tej beczce miodu jest też niestety łyżka dziegciu. Już wcześniej eksperci ostrzegali, że większy eksport LNG po stronie Stanów Zjednoczonych będzie wymagał inwestycji - przede wszystkim w nowe gazociągi. 

Nie chodzi o dostępność gazu, chodzi o transport - akcentuje Nishita Singh, wiceprezes i dyrektor generalna Corpus Christi LNG w Cheniere Energy.

REKLAMA

Unijne magazyny gazu przygotowane na zimę?

W tej układance ważne miejsce zajmują również unijne magazyny gazu, dzięki którym UE ma już więcej gazu z Rosji nie potrzebować. Ich średnie wypełnienie obecnie (stan na 16 sierpnia) wynosi ok. 73,5 proc. W Polsce to więcej niż 83 proc. Wynik dobry, ale cały czas gorszy od tego z 2023 r. (wtedy średnie wypełnienie magazynów gazu UE wynosiło więcej niż 90 proc., a w Polsce ponad 93 proc.) i od tego z 2024 r. (ponad 89 proc. dla UE i ok. 94 proc. dla Polski). Przypomnijmy, że wcześniej obowiązywała reguła, wedle której 90 proc. zapasów błękitnego paliwa musiało być zgromadzone przez poszczególne kraje członkowskie przed 1 listopada. 

Ale zgodnie z nowymi zasadami o takie zapasy gazu zimnego trzeba będzie zadbać w dłuższym okresie: od 1 października do 1 grudnia. Ustalono też, że państwa członkowskie powinny mieć możliwość odchylenia się od celu napełniania nawet o 10 punktów procentowych w przypadku trudnych warunków rynkowych, takich jak oznaki spekulacji utrudniające opłacalne napełnianie magazynów. Dodatkowo Komisja Europejska będzie miała prawo do zwiększenia tego odchylenia o kolejne 5 punktów procentowych na jeden sezon napełnienia - o ile kiepskie warunki rynkowe utrzymywać będą się dłużej. 

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-08-18T14:09:53+02:00
Aktualizacja: 2025-08-18T13:09:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-18T09:42:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-18T06:13:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-18T05:08:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-17T21:43:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-17T14:34:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-17T04:02:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-16T12:26:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-16T10:32:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-15T22:03:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-15T20:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-15T18:47:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-15T15:29:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-15T12:49:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-15T04:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-14T19:39:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA