Zbudują gigantyczne jezioro. Centralna Polska ma mieć swoje Mazury
Plaże i przystanie jachtowe na dwóch ogromnych jeziorach głębszych nawet od Hańczy. Takie atrakcje mają pojawić się na terenach po kopalni odkrywkowej Bełchatów. To ambitny plan państwowej spółki PGE, która po zakończeniu wydobycia węgla brunatnego ma zmienić zdewastowany pogórniczy krajobraz w turystyczny raj.

Na terenach obecnej Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów szykują się rewolucyjne zmiany. Spółka PGE zapowiada, że po zakończeniu wydobycia w dwóch odkrywkach – Polu Bełchatów i Polu Szczerców – powstaną jeziora, które z czasem mogą stać się wielką atrakcją turystyczną. Projekt już nazwany jest „bełchatowskimi Mazurami”. Na razie nie ma mowy o kosztach, ale wiadomo, że byłyby gigantyczne.
Najgłębsze jeziora w Polsce
Zgodnie z założeniami spółki sztuczne jeziora będą mieć głębokość do około 170 metrów, co uczyni je najgłębszymi w Polsce, głębszymi nawet od jeziora Hańcza, które ma mniej niż 110 m. Lustro wody ma mieć powierzchnię około 4 tys. hektarów, a w przyszłości oba zbiorniki mogą zostać połączone w jeden. Planowana jest ogromna plaża i przystań jachtowa, które mają przyciągać turystów.
Jak informuje portal ddbelchatow.pl, prace przygotowawcze już trwają. W Polu Bełchatów rozpoczęto wypłycanie wyrobiska – jego głębokość zmniejszono z 310 metrów do 245 metrów, a docelowo ma wynosić niespełna 200 metrów. Do tego celu wykorzystuje się ogromne ilości ziemi z Pola Szczerców. Formowana jest linia brzegowa i łagodzone skarpy, aby przyszłe zbiorniki były bezpieczne i atrakcyjne wizualnie.
Więcej o energetyce przeczytasz w Bizblogu:
Oba wyrobiska wodą będą napełniane dopiero po zakończeniu prac górniczych – początkowo poprzez ograniczanie odwodnienia, a następnie poprzez kierowanie wód powierzchniowych i głębinowych. To proces, który potrwa wiele lat i może się rozpocząć dopiero po 2038 roku, a nawet po 2050 roku. To oznacza, że jest to projekt głównie dla przyszłych pokoleń.
Czy wystarczy wody? Co z elektrownią atomową?
Jednym z wyzwań jest zapewnienie odpowiednich zasobów wodnych, co w pogarszającej się sytuacji hydrologicznej Polski może być problemem. Oprócz wód kopalnianych do jezior mają trafiać także wody z cieków powierzchniowych oraz dodatkowych ujęć, m.in. z rzeki Warty i z Bronisławowa. Łączny dopływ wody ma pozwolić na napełnienie zbiorników, choć będzie to proces rozłożony w czasie.
Kwestia możliwego niedoboru wody wiąże się z planowaną budową elektrowni jądrowej w Bełchatowie, która mogłaby zużywać 2-3 metry sześcienne wody na sekundę do chłodzenia. Prezes PGE GiEK Jacek Kaczorowski zapewnia jednak, że zasobów wystarczy zarówno dla jezior, jak i dla nowej elektrowni, dzięki możliwości korzystania z rezerw.
Jeśli jednak wszystko pójdzie zgodnie z planem, bełchatowskie odkrywki staną się nie tylko przykładem udanej rekultywacji, ale także impulsem gospodarczym i turystycznym dla całego regionu. Połączenie „bełchatowskich Mazur” z nową elektrownią jądrową może sprawić, że rejon, który dziś kojarzy się przede wszystkim z węglem i zanieczyszczeniem środowiska, stanie się symbolem transformacji energetycznej.