Siedem lokalizacji dla reaktorów jądrowych SMR. Eksperci: dlaczego mieszkańcy nic o tym nie wiedzą?
Spółka Orlen Synthos Green Energy (OSGE), czyli wspólne dziecko Orlenu i Synthosu, które będzie operatorem małych reaktorów SMR, dokonała wstępnej weryfikacji terenów pod te inwestycje. Najpierw na celownik wzięto ok. 80 potencjalnych lokalizacji. Do drugiego etapu zakwalifikowało się ok. 30 z nich, a teraz wskazano 7 najbardziej optymalnych.
Gdzie najprawdopodobniej staną reaktory jądrowe SMR (ang. small modular reactor) od OSGE? Obecnie najbardziej prawdopodobne lokalizacje to: Włocławek, Ostrołęka, Kraków (Nowa Huta), Dąbrowa Górnicza, Tarnobrzeg i Stalowa Wola (tereny Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej), Stawy Manowskie niedaleko Oświęcimia, a także okolice Warszawy. Podpisano już nawet wstępne umowy z podmiotami, które są właścicielami tych terenów: Anwilem, Energą, PGNiG Termiką, ArcelorMittal, Synthosem i Agencją Rozwoju Przemysłu. Jak słyszymy: przy wyborze tych konkretnych lokalizacji sprawdzono tereny pod kątem geologicznym, wodnym, środowiskowym, czy górniczym. Teraz badania mają być pogłębione, ale i tak największym wyzwaniem będzie pozyskanie poparcia społecznego dla tych inwestycji. Daniel Obajtek, szef Orlenu, jest jednak optymistą. Uważa, że zyski są nie do przecenienia.
Reaktory SMR: do końca roku 20 wstępnych lokalizacji
Spółka OSGE przyjęła prostą strategię: małe reaktory SMR mają powstawać w okolicach stref przemysłowych oraz miast i być realną alternatywą dla coraz startych bloków energetycznych opartych na węglu. W przyszłości zaś mają być także ważnym elementem w produkcji zielonego wodoru.
Dzięki temu Orlen ma być też bliżej realizacji strategii do 2030 r., która zakłada, że do końca dekady paliwowo-energetyczny gigant wyda 120 mld zł, które będą przeznaczone na zielone inwestycje, w tym energetykę wiatrową na morzu i lądzie, fotowoltaikę, biogaz i biometan, biopaliwa, elektromobilność oraz zielony wodór. Budowa pierwszego SMR ma zakończyć się na przełomie 2028–2029 r. Koszt budowy ma wynieść ok. 7 mld zł.
Nowe mocy budowane będą w oparciu o technologię reaktorów BWRX-300 firmy GE-Hitachi Nuclear Energy. Jeden reaktor SMR o mocy 300 MWe powinien móc zasilić miasto ze 150 tys. mieszkańców. W latach trzydziestych XXI wieku może powstać nawet 22 takich jednostek, a ich łączna moc może wynieść prawie 4 GW. Ale nie wszyscy są optymistami.
Grzegorz Onichimowski, ekspert Instytutu Obywatelskiego, przekonuje na Twitterze, że prezentacja lokalizacji, o których mieszkańcy dowiedzieli się się z mediów, niezbyt dobrze wróży projektowi.
Będzie klęska urodzaju opadów radioaktywnych?
Ale czy reaktory SMR to rzeczywiście takie bezpieczne rozwiązanie? Naukowcy nie są tego pewni. Jak na razie niezależnych ocen tego, jak na dużą skalę odpady promieniotwórcze wytwarzane przez SMR można porównać z odpadami wytwarzanymi przez ich duże odpowiedniki - jest bardzo mało. Lindsay Krall z Uniwersytetu Stanforda w Kalifornii i jej zespół wykorzystali dane, które NuScale Power udostępniło władzom USA na temat odpadów z trzech różnych SMR. Następnie porównali je do konwencjonalnego reaktora jądrowego o mocy 1,1 GW.
W ten sposób odkryli, że SMR w porównaniu z tradycyjnymi reaktorami jądrowymi mogą produkować 35-krotnie więcej krótkożyciowych odpadów (okres połowicznego rozpadu od 3 do 30 lat). W przypadku długożyciowych odpadów (okres rozpadu tym co najmniej 30 lat) SMR wytwarzają ich do 30 razy więcej, wypalonego paliwa jądrowego – nawet pięciokrotnie więcej.