Wiatraki w Polsce nie mogą się rozpędzić. Nowelizacja utknęła w rządzie
Ta historia jest już tak prawie długa, jak blisko półtoraroczne rządy koalicyjnej ekipy Donalda Tuska. Pierwsze obietnice nowelizacji ustawy w sprawie wiatraków padły ze strony Ministerstwa Klimatu i Środowiska (MKiŚ) w styczniu 2024 r. A potem co kilka miesięcy słyszeliśmy, że stanie się to już za chwilę, na kolejnym posiedzeniu, przy najbliższej możliwej okazji. Na początku marca br. już prawie byliśmy w ogródku. I znowu mamy opóźnienie.
Energetyka wiatrowa w Europie w kryzysie. Tu chodzi o nasze rachunki
Europa może mieć spory problem z wypełnieniem swoich celów klimatycznych. Wyraźnie wyhamowuje energetyka wiatrowa. Instalujemy po prostu coraz mniej turbin, którym przy okazji też bardzo wolno rosną moce. Co gorsza: europejskie wiatraki są też coraz starsze, a mało kto zawraca sobie głowę ich modernizacją.
Rząd poddał się ws. turbin. Jest zielone światło dla ustawy wiatrakowej
Ustawa wiatrakowa cały czas czeka na nowelizację, pierwszy raz obiecaną przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) już ponad rok temu. Ale w końcu chyba dojdzie do zmiany tych przepisów. Bo wychodzi na to, że udało się ostatecznie udobruchać Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi (MRiRW). I też podobno premier ma już dosyć tego niekończącego się legislacyjnego serialu o energetyce wiatrowej na lądzie.
Rzucił górnictwo, teraz pracuje 120 m nad ziemią. „Najlepsza decyzja, jaką podjąłem”
Kiedy zwalniałem się z kopalni, wiedziałem, że to jedna z najlepszych decyzji, jakie podjąłem. Nie potrafię wymienić ani jednej rzeczy, za którą choć trochę bym tęsknił – mówi Marek Mikołajczyk, który po dziesięciu latach pracy w górnictwie zatrudnił się w branży odnawialnych źródeł energii.
Wiatraki na Bałtyku miały nam obniżyć rachunki. Branża w tarapatach
Bałtyk ma stać się w niedługim czasie kołem zamachowym dla całej polskiej gospodarki? Nasze morze powoli staje się centralnym graczem w transformacji energetycznej, co potwierdzają też ostatnie doniesienia o Baltic 2, farmy wiatrowej o mocy 1,5 GW, której budowa ma zakończyć się w 2027 r. Ale o tym, że offshore może stać się również finansową studnią bez dna, przekonuje ostatnia decyzja światowego potentata w morskiej energetyce wiatrowej, czyli duńskiego Orsted. Spółka właśnie zmodyfikowała swoją strategię do 2030 r.