Wiatraki mnożą się w ekspresowym tempie. Prezydenckie weto ich nie zatrzymało
Trwa legislacyjna przepychanka między Kancelarią Prezydenta a rządem w sprawie regulacji dotyczących wiatraków. Tymczasem w Polsce przybywa w ekspresowym tempie lądowych farm. A w przyszłym roku planowane jest uruchomienie pierwszych turbin na Bałtyku.

Zgodnie z danymi z czerwca br. moc zainstalowana farm wiatrowych w naszym kraju przekroczyła już 10 GW i wzrosła rok do roku o 7,6 proc. Jak wylicza Fundacja Instrat w szóstym miesiącu roku wiatraki wyprodukowały ok. 2,3 TWh energii (ponad dwa razy więcej niż w czerwcu ubiegłego roku) i stanowiły już 17 proc. naszego miksu energetycznego. A to dopiero ma być początek tej wiatrowej ekspansji. Zgodnie przecież z najnowszym Krajowym Planem w dziedzinie Energii i Klimatu (KPEiK) do 2030 r. wiatraki na lądzie mają produkować już 16,6 GW, a dodatkowe 5,9 GW ma dać morska energetyka wiatrowa. W 2040 r. to ma być już 34,6 GW mocy z lądu i 18 GW z morza.
Wiatr jest źródłem energii, która jest bezpieczna dla zdrowia człowieka i przyjazna środowisku. Nie zanieczyszcza powietrza, nie generuje dwutlenku węgla, ani innych szkodliwych substancji – to czysta energia, której w Polsce możemy mieć pod dostatkiem - nie ma cienia wątpliwości Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Wiatraki rosną jak grzyby po deszczu w Polsce
Chociaż podstawy legislacyjne dotyczące wiatraków w Polsce cały czas nie są pewne, to spółki energetyczne już teraz realizują swoje plany w tym zakresie. Przykładem jest podpisanie przez PKO Bank Polski dwustronnej umowy na kredyt inwestycyjny w wysokości 238 mln zł ze spółką WIND T30 MW z grupy Tauron. Cel? Budowa lądowej farmy wiatrowej w Warblewie (woj. pomorskie, powiat słupski) o łącznej mocy 30 MW.
Podpisana umowa stanowi dla nas ważny etap w procesie rozwoju portfela odnawialnych źródeł energii oraz realizacji naszej strategii. Zapewnienie stabilnych warunków finansowania umożliwia konsekwentne zwiększanie mocy w OZE przy jednoczesnym utrzymaniu bezpieczeństwa dostaw i przewidywalności cenowej dla odbiorców - przekonuje Mateusz Lewandowski, Dyrektor Wykonawczy ds. Inwestycji w TAURON Polska Energia.
Więcej o wiatrakach przeczytasz w Bizblog:
Grupa TAURON obecnie w swoim portfelu posiada 14 farm wiatrowych o łącznej mocy 538 MW i jest w trakcie realizacji trzech innych inwestycji o łącznej mocy ok. 235 MW. Zgodnie z przyjętą w grudniu 2024 r. strategią moc zainstalowana w OZE ma osiągnąć poziom 2,7 GW w 2030 r. i 4,3 GW w 2035 r. Z kolei Grupa Polsat Plus ma aktualnie działające cztery farmy wiatrowe o łącznej mocy 150 MW – w Kazimierzu Biskupim (17,5 MW), Miłosławiu (9,6 MW), Człuchowie (72,6 MW) i Przyrowie (50,4 MW). A teraz zakończyła prace instalacyjne na swojej największej farmie wiatrowej w Drzeżewie o mocy 139 MW, gdzie zainstalowano łącznie 63 wiatraki.
W chwili obecnej trwa jej rozruch techniczny. Szacunkowo będzie mogła zasilić w czystą energię elektryczną 180 tys. gospodarstw domowych rocznie, co mogłoby zasilić miasta jak np. Gdańsk czy Szczecin – mówi Maciej Stec, Wiceprezes Zarządu, Grupa Polsat Plus.
Rząd pochyli się nad regulacjami dla morskich wiatraków
Tymczasem już we wtorek, 16 września, rząd ma omówić projekt ustawy o zmianie ustawy o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych. Dzięki tym regulacjom ma dojść do przyśpieszenia realizacji i poprawy warunków inwestycyjnych dla projektów dotyczących turbin na morzu.
Zmiany wprowadzane niniejszym projektem ustawy są kolejnym krokiem we wspieraniu rozwoju morskiej energetyki wiatrowej, która stanowi jeden z fundamentów polskiej transformacji energetycznej, korzystnej z perspektywy cen energii, konkurencyjności polskiej gospodarki oraz tworzenia nowych miejsc pracy w Polsce w nadchodzących latach - czytamy w tym projekcie.
Nie do końca wiadomo, co dalej z wiatrakami na lądzie, a dokładnie rzecz ujmując: z ich odległościami od budynków. Przypomnimy, że prezydent Karol Nawrocki zawetował nowelizację ustawy, która znosiła fatalną dla wiatraków zasadę 10H i wprowadzała minimalną odległość turbin na poziomie 500 m. Rząd jednak nie składa broni i przygotowuje stosowne rozporządzenie, a także nowy projekt ustawy.
Wiatr to najtańsze dostępne dzisiaj źródło energii. Inwestycje w energetykę wiatrową to też kwestia wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju - uważa Paulina Hennig-Kloska, szefowa Ministerstwa Klimatu i Środowiska.