Weto prezydenta? To nie jest największy problem energetyki wiatrowej
Prezydent zablokował tzw. nową ustawę wiatrakową, co w opinii wielu obserwatorów miało być ciosem dla branży odnawialnych źródeł energii. Małgorzata Szambelańczyk, prezes Eurowind Energy, uważa, że weto nie jest największym problemem branży, prawdziwe bariery znajdują się gdzie indziej.

Prezydenckie weto wobec tzw. nowej ustawy wiatrakowej nie jest zaskoczeniem i nie zmienia zasadniczo perspektyw rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce – zauważa Szambelańczyk.
Jej zdaniem główną przeszkodą są wciąż trudności z przyłączeniem nowych inwestycji do sieci oraz przeciągające się procedury środowiskowe.
Procedury przyłączeniowe jak loteria
Ekspertka tłumaczy, że otrzymanie lub nieotrzymanie zgody na przyłączenie do sieci nowej inwestycji to bardziej „loteria niż jakąkolwiek formalna procedurę”. Podkreśla przy tym, że mimo prób poprawy sytuacji nadal brakuje jasnych regulacji i sprawczych mechanizmów.
Eurowind Energy byłoby w stanie produkować dodatkowe 200 MW mocy, gdyby nie odmowy i ciągnące się latami procedury przyłączania parków wiatrowych – przekonuje Szambelańczyk.
Drugą barierą są kwestie środowiskowe. Według Szambelańczyk procedury zamiast chronić przyrodę i wspierać transformację, często zamieniają się w „labirynt niejednoznacznych interpretacji”.
W efekcie proces pozwoleniowy potrafi ciągnąć się latami, zniechęcając inwestorów i blokując rozwój zielonej energii – podkreśla.
Więcej w Bizblogu o inwestycjach w energetykę
Opóźnienia w planach gmin
Nie bez znaczenia pozostają też opóźnienia w planowaniu przestrzennym w gminach. Choć reforma ustawy o planowaniu weszła w życie w 2023 roku, wiele samorządów nie rozpoczęło jeszcze prac nad tzw. planami ogólnymi.
Na tych terenach nie ma możliwości stworzenia planu miejscowego, a co za tym idzie, planowania inwestycji w energetykę wiatrową – mówi Szambelańczyk.
Straty z powodu weta – jak zauważa – dotkną nie tylko branżę, ale także lokalne społeczności. Zgodnie z zawetowaną ustawą właściciele nieruchomości położonych w sąsiedztwie farm wiatrowych mogli liczyć nawet na 20 tys. zł do podziału.
To mieszkańcy zostali pozbawieni udziału w przychodach z energii wiatrowej – dodaje ekspertka.
Co trzeba zmienić?
Mimo trudności branża nie zatrzymuje się, a rozwiązania – jej zdaniem – są w zasięgu ręki.
Jeżeli energia z wiatru ma być sprawnie rozwijana, w pierwszej kolejności należy zadbać o transparentne i proste procedury współpracy z operatorami sieci i administracją – podsumowuje Szambelańczyk.