REKLAMA

Rząd zmienia podejście do węgla. Górnicy zapowiadają opór

Nie milkną echa po rozmowie ministra energii w podcaście „Elektryfikacja” Jakuba Wiecha. Ze słów, jakie tam padły, jasno wynika, że rząd zmienia taktykę względem górnictwa. Jak można było się spodziewać w odpowiedzi mamy wrzask i tuptanie nogami.

węgiel umowa społeczna rząd
REKLAMA

Jeszcze do niedawna wszystko było po staremu: była minister przemysłu Marzena Czarnecka wysyłała górnikom jasny sygnał, że umowa społeczna z maja 2021 r. - ta cały czas nie notyfikowana przez Komisję Europejską, o co starał się też już poprzedni rząd - jest święta i nie do ruszenia. Tym samym nie trzeba martwić się o górnicze odprawy czy zmiany w harmonogramie zamykania kopalń, który w pierwotnej wersji kończy się w 2049 r., czyli na rok przed planowanym osiągnięciem przez UE neutralności klimatycznej. Ale nowe Ministerstwo Energii ma nowy pomysł na górnictwo.

W perspektywie długoterminowej umowa społeczna będzie aktualizowana. Będzie rewizja umowy społecznej - zapowiada Miłosz Motyka, minister energii, w podcaście „Elektryfikacja”.

REKLAMA

Umowa społeczna do zmiany

Do tej pory tylko eksperci wskazywali, że umowa społeczna w pierwotnym kształcie jest nie do zrealizowania. Ale rząd milczał, jak zaklęty, a nawet wysyłał wyraźne sygnały, że ten dokument cały czas jest fundamentem transformacji naszego górnictwa. Teraz tę długoletnią, konsolidacyjną narrację przerwał szef Ministerstwa Energii, który stawia - przynajmniej na razie - na szczerość.

Nie będziemy mamić hasłami górników, szczególnie związkowców, że będziemy dopłacać X miliardów do nierentownych inwestycji, do nierentownych działań - zapowiada Motyka.

Minister przy okazji wyraził też nadzieję, że sami związkowcy - w uczciwej dyskusji - pokażą własne wyliczenia, jak zamierzają z niektórych kosztów schodzić. Przypomnijmy, że w przypadku Polskiej Grupy Górniczej wypłata tylko dwóch świadczeń, czyli Barbórki (grudzień) i Nagrody Rocznej (luty) to koszt ponad 700 mln zł. Miłosz Motyka przyznał, że w kolejce czeka też ustawa o górnictwie węgla kamiennego, która ma determinować strategię sektora na kolejne lata. Projekt ustawy ma w ciągu kilku najbliższych tygodni być przyjęty przez Stały Komitet Rady Ministrów. 

To będzie element pierwszej, otwartej dyskusji z górnikami - uważa minister energii.

Górnicy pogonią nowego ministra energii?

Z polskimi górnikami nikt tak szczerze nie rozmawiał od wielu lat. Przez poszczególne rządy traktowani byli w pierwszej kolejności, jako docelowa grupa wyborcza, której nie należy denerwować. Miłosz Motyka ignoruje ten mechanizm. Jak można było się spodziewać, związkowcom podoba się to średnio. Wacław Czerkawski, przewodniczący Rady OPZZ Województwa Śląskiego, cytowany przez Trybunę Górniczą, twierdzi, że nie wie, czy słowa ministra energii „to nie jest wprost zaproszenie do walki, a na pewno do trudnych rozmów”. I spodziewa się najgorszego. 

Nie wróżę niczego dobrego. Spodziewam się napięć społecznych, i to na dużą skalę. Wcześniej z rządem mieliśmy wiele mocnych tematów do rozwiązania, ale jak był dialog, to dało się nawet przekonać rządzących do trudnych spraw. Ale nie było wtedy ministerialnych zapowiedzi, które można streścić: „My wam pokażemy, zero pieniędzy, idźcie w wiatraki, dajcie nam święty spokój!” - twierdzi Czerkawski.

Więcej o umowie społecznej przeczytasz w Bizblog:

Zawrzało też na forach górniczych i ich social mediach. Zdaniem wielu komentujących takie słowa Miłosza Motyki o górnictwie i umowie społecznej to sabotaż wycelowany w interes państwa. 

Wszyscy, którzy podczas swoich kadencji byli za rezygnacją z węgla, powinni za to odpowiadać przed sądem - grzmi pan Sebastian.

Górnicy w misję Miłosza Motyki nie wierzą, zresztą dają mu bardzo mało czasu. 

Minister górnictwa przeciwny węglowi? Jeszcze półtorej roku musimy wytrzymać i pogonimy te towarzystwo - zapowiada pan Michał (pisownia oryginalna).

Czas na konkretne działania rządu

Motyka w podcaście Jakuba Wiecha przyznaje, że węgiel jest surowcem dbającym o nasze bezpieczeństwo energetyczne, ale jednoczenie nie może być obciążeniem dla gospodarki. Bo do tego dochodzą coraz większe koszty.

Polski węgiel jest drogim surowcem. Gdyby był pożądany ekonomicznie na całym wiecie, to by się bilansował. Ale tak nie jest - uważa szef Ministerstwa Energii.

Takiej narracji ministra bronią eksperci. Michał Hetmański, prezes Fundacji Instrat, w rozmowie z serwisem nettg.pl, traktuje je jako zapowiedź konkretnych działań ze strony rządu.

REKLAMA

Może to kwestia pokoleniowa, ale to dobrze, że nowy minister energii nie boi się mówić tak oczywistej prawdy. Węgiel się w Polsce praktycznie skończył i nie ma co dalej oszukiwać ludzi, że mamy go na 20 czy 30 lat, tak jak to zapisano w tzw. umowie społecznej - uważa Hetmański.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-08-19T06:38:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-19T05:21:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-19T04:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-18T22:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-18T16:09:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-18T14:09:53+02:00
Aktualizacja: 2025-08-18T13:09:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-18T09:42:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-18T06:13:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-18T05:08:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-17T21:43:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-17T14:34:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-17T04:02:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-16T12:26:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-16T10:32:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-15T22:03:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-15T20:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-15T18:47:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-15T15:29:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA