Łamanie prawa pracy i brutalne wypychanie na samozatrudnienie. Związkowcy z Poczty Polskiej biją na alarm
Nikt nie szanuje prawa pracy, zarząd spółki nie opisuje swoich działań ze związkami zawodowymi, zwalniani są doświadczeni pracownicy, a inni wypychani na samozatrudnienie - taki obraz Poczty Polskiej kreślą związkowcy w liście do prezydenta RP.

Chociaż sytuacja finansowa Poczty Polskiej powoli się poprawia (strata za 2024 r. wyniosła 213 mln zł, wobec 621 mln zł w 2023 r.), to w spółce dalej źle się dzieje, co związkowcy zresztą akcentują od miesięcy. Pod koniec lipca br. zapytanie do Ministerstwa Aktywów Państwowych, w ramach interpelacji poselskiej, zadał poseł Łukasz Ściebiorowski (Koalicja Obywatelska). Narzeka w niej na brak dialogu społecznego, nieuzasadnioną i masową redukcję zatrudnienia, a także na dramatycznie niskie wynagrodzenia.
Jakie działania są planowane w celu zapewnienia stabilności zatrudnienia oraz godnych warunków pracy w Poczcie Polskiej? - dopytuje poseł.
Teraz sprawy w swoje ręce postanowili wziąć związkowcy z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Straży Pocztowej, NSZZ Listonoszy Poczty Polskiej oraz NSZZ „Solidarność 80” Pracowników Poczty Polskiej. Napisali alarmujący list do prezydenta Karola Nawrockiego.
Poczta Polska, czyli chaos z pominięciem prawa pracy
Kreślona kondycja Poczty Polskiej przez związkowców w liście do prezydenta jest fatalna. Przekonują, że od miesięcy w spółce panuje chaos, a decyzje zarządu podejmowane są zamkniętymi drzwiami - „pominięciem prawa pracy, opinii związków zawodowych i dobra wspólnego”.
Apelujemy o natychmiastową interwencję w obliczu postępującej degradacji Poczty Polskiej S.A., która w naszym przekonaniu zagraża nie tylko ciągłości działania tej instytucji, ale także bezpieczeństwu państwa - czytamy w piśmie związkowców.
Więcej o Poczcie Polskiej przeczytasz w Bizblog:
Autorzy listu do prezydenta podkreślają też, że Program Dobrowolnych Odejść nie ma nic wspólnego z dobrowolnością. Jest zatem, ich zdaniem, narzędziem wymuszonej redukcji miejsc pracy, które jest stosowane bez czytelnych zasad i realnych analiz skutków.
W jego cieniu realizowane są dziwne i niezrozumiane zwolnienia grupowe, w których pozbywa się doświadczonych pracowników z 20–30 letnim stażem, a na ich miejsce natychmiast zatrudnia się nowe osoby, często bez przeszkolenia wiedzy o specyfice pracy z Poczcie - uważają związkowcy.
Wypychanie ludzi na samozatrudnienie
Związkowcy przekonują prezydenta Nawrockiego, że to nie jest żadna restrukturyzacja, a bardziej destrukcja Poczty Polskiej. Listonosze mają być zmuszani do dostarczania przesyłek w dotychczasowych rejonach doręczeń co dwa dni, co doprowadziło do radykalnego pogorszenia jakości usług i utraty zaufania publicznego. Kurierom z kolei postawiono ultimatum: albo przechodzą na własną działalność gospodarczą albo będą zwolnieni.
To brutalne wypychanie ludzi na samozatrudnienie, bez gwarancji dochodu, urlopu, czy ochrony socjalnej. Nie można zgodzić się na taki model wyzysku w państwowej spółce - twierdzą związkowcy z Poczty Polskiej.
Akcentują też trwające przygotowania do wyprowadzenia poza struktury Poczty ponad 3 tys. pracowników Departamentu Ochrony i Logistyki Gotówki. To ludzie, którzy posiadają poświadczenia bezpieczeństwa do informacji niejawnych, mają uprawnienia do obsługiwania się bronią palną i są szkoleni do ochrony infrastruktury krytycznej.
W czasie, gdy za naszą granicą trwa wojna, gdy Polska jest celem rosyjskiej dezinformacji, sabotażu i działań hybrydowych, kiedy każdy wyszkolony funkcjonariusz i każda zaufana formacja powinna być wzmacniana - zarząd Poczty planuje ich masowe wypowiedzenia. Nie sposób zadać pytanie: czy ktoś chce celowo osłabiać system bezpieczeństwa wewnętrznego państwa? - zastanawiają się pocztowi związkowcy.