Ceny prądu szybują. Upały obciążają system
Jeszcze nie tak dawno najwięcej energii potrzebowaliśmy zimą, żeby bronić się przed mrozami. Ale zmiany klimatu wszystko zmieniają. Teraz zapotrzebowanie energetycznie rośnie jak na drożdżach podczas upalnego lata. Przy okazji rośnie cena energii.

Za nami kolejna, ale jak akcentują eksperci, być może jednak nie ostatnia fala upałów. Analitycy rynku energetycznego podkreślają coraz głośniej, że widać coraz wyraźniej, jak zmiany klimatu i globalne ocieplenie obciążają systemy energetyczne w Europie. Jednym z efektów jest coraz wyższa cena energii. Widać to także na rynku dnia następnego, gdzie stawki w większości krajów znowu oscylują wokół 100 euro za jedną megawatogodzinę. 18 sierpnia 2025 r. najdroższy prąd był we Włoszech oraz w Litwie i na Łotwie - po 112 euro za 1 MWh. Zaraz za nimi uplasowała się Polska z ceną energii na poziomie 110 euro. Skąd takie stawki? Z obciążenia systemów energetycznych przez upały przekraczające 40 st. C. i z większego zapotrzebowania na energię.
Możemy z całą pewnością powiedzieć, że nie jesteśmy gotowi na te częste fale upałów - przekonuje Paweł Czyżak, dyrektor ds. programów europejskich w think tanku Ember, w najnowszym odcinku podcastu „Plugged In” serwisu Montel.
Zasada wydaje się prosta: jest coraz cieplej, włączamy coraz więcej wiatraków, chłodziarek i klimatyzatorów. Naturalnie rośnie więc zapotrzebowania na energię, która tym samym staje się droższa.
Cena energii pod presją fali upałów
I to nie są żadne strachy na lachy. O tym, że europejski system energetyczny jest coraz bardziej obciążony przez letnie fale upałów świadczy chociażby sytuacja we Francji, gdzie zaczyna brakować paru gigawatów. Przez awarię elektrowni jądrowych trzeba zbilansować 4,6 GW energii. Elektrownie konwencjonalne, w niektórych regionach Francji i i Niemiec, zmuszane są do szybkiego kompensowania niższej produkcji energii słonecznej i wiatrowej w godzinach wieczornych, co powoduje skoki cen.
Teraz, późnym latem, między godziną 15.00 a 17.00 czasu środkowoeuropejskiego, obserwujemy spadek mocy słonecznej o ponad 1 GW na pięć minut, który musi zostać skompensowany przez elektrownie konwencjonalne - tłumaczy Robin Girmes, dyrektor zarządzający Energy Weather.
Więcej o cenie energii przeczytasz w Bizblog:
Jedyną zaś receptą na powiększające się zapotrzebowanie energetyczne (upały to tylko jedna para kaloszy, nie wolno zapominać o centrach danych, powstających jak grzyby po deszczu) wydaje się lepsza integracja i rozbudowa magazynów energii.
W tym tygodniu wzrost szczytowego zapotrzebowania we Francji i Niemczech wynosi 5–10 proc. To całkiem sporo, biorąc pod uwagę kryzys podaży - akcentuje Paweł Czyżak.
Nadwyżka energii słonecznej receptą na blackout?
Do tej pory szczytowe zapotrzebowanie energetyczne w Europie występowało tradycyjnie zimą, ale wraz z coraz bardziej upalnymi latami, może się to niebawem zmienić. Jak wylicza Ember w pierwszych dniach lipca szczytowe zapotrzebowanie w Niemczech osiągnęło 1,5 TWh, czyli takie, jakie średnio do tej pory występowało w styczniu. Równolegle we Francji od czerwca do lipca 17 elektrowni jądrowych zawiesiło lub ograniczyło działalność (im wyższa temperatura powietrza, tym trudniejsze chłodzenie reaktorów). Z kolei brytyjska firma energetyczna SSE wskazywała, że do końca czerwca - licząc kwartał do kwartału - produkcja ze strony elektrowni wodnych spadła o 40 proc. Pomoc nadeszła ze strony energii słonecznej, która w Europie w czerwcu spuchła o 22 proc. w porównaniu z czerwcem 2024 r.
Nadwyżka energii słonecznej w ciągu dnia pomogła zapobiec przerwom w dostawie prądu. Jednak wykorzystanie magazynów energii jest nadal niewystarczające, co prowadzi do zmniejszenia dostaw energii po zachodzie słońca - twierdzi Paweł Czyżak, cytowany przez Financial Times.