Elektrownia padła, rachunki szaleją. Ekstremalne upały dobijają Europę
Kolejna fala upałów może być fatalna dla Europy. Już teraz cena energii bije rekordy, a może być jeszcze gorzej. Ekstremalna temperatura oznacza także większe ryzyko blackoutu. Francja już była zmuszona do zamknięcia elektrowni jądrowej Gravelines, największej w Europie Zachodniej.

Synoptycy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej prognozują przed nami ciężki czas. Mogą pojawić się alarmy nawet trzeciego, najwyższego stopnia w sprawie upałów. Zresztą skwar swoim zasięgiem ma objąć prawie całą Europę. Już od końca lipca temperatury w okolicach 40 st. C i wyższe są na dużych obszarach Półwyspu Iberyjskiego. Przez to palą się setki hektarów lasów w Hiszpanii, Portugalii, czy Francji. Fatalnie pod tym względem jest w całym basenie Morza Śródziemnego.
Jeśli dodamy do tego stosunkowo łatwą możliwość, że iskra może gdzieś wzniecić pożar… mamy wszystkie składniki do «koktajlu Mołotowa», który obserwujemy obecnie - komentuje w rozmowie z The Guardian Cristina Santín Nuño, naukowczyni zajmująca się pożarami w Hiszpańskiej Narodowej Radzie Badań Naukowych.
Tak gwałtowne ocieplenie już teraz ma też przykre konsekwencje energetyczne. Przykładem jest Francja, zmuszona do zamknięcia czterech reaktorów w elektrowni jądrowej Gravelines, należącej do koncernu energetycznego EDF.
Upały zwiększają ryzyko blackoutu
EDF nie miał innego wyjścia i w miniony poniedziałek musiał tymczasowo wyłączyć elektrownię Gravelines. Koncern poinformował, że automatyczne wyłączenie czterech bloków „nie miało wpływu na bezpieczeństwo obiektów, personelu ani środowiska”. Co stało za taką decyzją? Upały. Woda w Morzu Północnym staje się coraz cieplejsza, co wiąże się m.in. z większą populacją meduz.
Wszyscy mówią o czystości energii jądrowej, ale nie myślimy o niezamierzonych konsekwencjach zanieczyszczenia cieplnego - zwraca uwagę Derek Wright, konsultant ds. biologii morskiej w Narodowej Agencji ds. Oceanów i Atmosfery USA (NOAA), cytowany przez France24.
Więcej o upałach przeczytasz w Bizblog:
Przypomina się sytuacja z kwietnia br., kiedy m.in. przez skoki napięcia potężny blackout nawiedził Półwysep Iberyjski, a jego skutki odczuwane były m.in. w części Francji. Ale think tank Ember uspokaja i wskazuje na energetykę słoneczną.
Rekordowa produkcja energii słonecznej w UE pomaga utrzymać stabilne dostawy energii w obliczu gwałtownych wzrostów zapotrzebowania i awarii elektrowni jądrowych - twierdzą analitycy Ember.
Cena energii bez sufitu?
Być może przez najbliższą falę upałów w Europie jednak nikomu energii nie zabraknie. Ale za to pewne jest, że rachunki za prąd będą rekordowe. Ember zauważa, że w 2025 r. kolejne upały zwiększyły dzienne zapotrzebowanie na energię elektryczną nawet o 14 proc. Zapotrzebowanie szczytowe tylko w Polsce spuchło o 5 proc.
W połączeniu z awariami w elektrowniach cieplnych doprowadziło to do 2–3-krotnego wzrostu średnich dziennych cen energii - akcentują analitycy.
I dzisiaj też mamy do czynienia z podobnym mechanizmem, co widać doskonale chociażby w segmencie dnia następnego. W krajach bałtyckich jedna megawatogodzina wyceniana jest od 94 do 105 euro. Nawet w tradycyjnie najtańszej energetycznie Skandynawii jest drogo: 98 euro za 1 MWh w Finlandii, 97 euro w południowej Norwegii, 85 euro w Danii oraz 84 euro w południowej Szwecji. Polska ze stawką na poziomie 94 euro, jest z przodu stawki. Drożej jest tylko m.in. we Włoszech (113 euro), czy w Słowenii (96 euro).
Przewiduje się, że fale upałów będą występować coraz częściej w Europie. Wdrożenie środków takich jak czysta elastyczność i połączenia międzysystemowe może pomóc operatorom sieci w przygotowaniu się i uniknięciu zakłóceń w przyszłości - zaleca Ember.