Słodka woda załamie cyrkulację atlantycką? Islandia mówi o bezpieczeństwie narodowym
Chłodny i deszczowy listopad zmian klimatu w żaden sposób nie wyhamował, co widać doskonale po ciepłym grudniu. Ale dopiero załamanie atlantyckiej południkowej cyrkulacji wymiennej (AMOC) może niedowiarków przekonać do globalnego ocieplenia.

Czym jest AMOC? To prąd oceaniczny, który niesie ciepłą wodę a regionów tropikalnych na północ, w kierunku Afryki, co pomaga w utrzymywaniu łagodnych zim w Europie. Ale ten mechanizm - istotny nie tylko ze względu na samą pogodę - może się niebawem popsuć. Bo zmiany klimatu nie zwalniają. A wszystko przez wzrost temperatur, przez który w zdecydowanie szybszym tempie do oceanu trafia zimna woda słodka, pochodząca z topnienia lodu arktycznego i lodu Grenlandii. Dla Islandii sprawa jest na tyle poważna, że zajął się nią tamtejszy rząd.
To pierwszy raz, kiedy konkretne zjawisko związane z klimatem zostało formalnie przedstawione Radzie Bezpieczeństwa Narodowego jako potencjalne zagrożenie egzystencjalne - twierdzi minister klimatu Islandii Johann Pall Johannsson, cytowany przez Reutersa.
Zmiany klimatu: kłopoty AMOC to nowa epoka lodowcowa?
Znamy z przeszłości wcześniejsze kłopoty AMOC i wiemy jak się kończyły. Z tym prądem atlantyckim nie działo się dobrze chociażby ok. 12 tys. lat temu, tuż przed ostatnią epoką lodowcową. I teraz może być bardzo podobnie. Naukowcy przestrzegają, że załamanie się AMOC może oznaczać dla Europy Północnej gwałtowny spadek temperatur oraz znacznie intensywniejsze opady śniegu. Mówi się na przykład o -30 st. C w Szkocji.
Nauka rozwija się dość szybko, a czasu na jakiekolwiek działania w tej sprawie jest coraz mniej, ponieważ punkt krytyczny może być już bardzo bliski - ostrzega Stefan Rahmstorf, oceanograf i klimatolog z niemieckiego Instytutu Badań nad Wpływem Klimatu w Poczdamie.
Ale wywołane przez zmiany klimatu kłopoty AMOC nie powinny martwić wyłącznie północnej Europy. To może również zdestabilizować długoletnie wzorce opadów dla rolników z Afryki, z Indii i z Ameryki Południowej. Mowa jest także o szybszym ocieplaniu przez to samej Antarktydy.
Istnieje mnóstwo badań dotyczących prawdopodobieństwa, kiedy dokładnie nastąpią zdarzenia. Znacznie mniej wiadomo na temat rzeczywistych skutków społecznych - zwraca uwagę Aleksi Nummelin, oceanograf fizyczny z Fińskiego Instytutu Meteorologicznego.
Europa bacznie patrzy w kierunku Atlantyku
Rząd w Islandii prowadzi prace nad polityką gotowości na wypadek klęsk żywiołowych. Poszczególne ministerstwa mają być gotowe na koordynację. Ale nie tylko Rejkiawik bije na alarm w sprawie modyfikowanych przez zmiany klimatu prądów oceanicznych. W połowie listopada br. naukowcy z ponad 30 uniwersytetów i organizacji międzynarodowych wyraźnie zaakcentowali, że obecna cyrkulacja AMOC jest najsłabsza od 1600 lat, a przewidywane załamanie ma rozpocząć się ok. 2050 r.
Załamania AMOC należy uniknąć za wszelką cenę - mówią wspólnym głosem badacze.
Więcej o zmianach klimatu przeczytasz w Bizblog:
Irlandzka służba meteorologiczna już poinformowała rząd w Dublinie o takim zagrożeniu. Z kolei norweskie ministerstwo środowiska jeszcze nie wie, czy kłopoty AMOC sklasyfikować jako zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego i „dąży do pogłębienia naszej wiedzy na ten temat poprzez nowe badania”. Wielka Brytania też trzyma rękę na pulsie, ale załamanie AMOC w tym stuleciu uważa za mało prawdopodobne.
Nie możemy czekać na ostateczne, długoterminowe wyniki badań, zanim podejmiemy działania - utrzymuje Johann Pall Johannsson.







































