Konfiskata auta za picie. Myślał, że schowa samochód – zapłacił 40 tys. zł
W tym roku pijani kierowcy stracili już 4,4 tys. samochodów. Kolejny prawie tysiąc pijanych kierowców swoje auto gdzieś ukrył, ale musiał zapłacił jego równowartość. Państwo zabrało w ten sposób pijakom już prawie 60 mln zł.
Pokolenie Z miejskiej legendy o czarnej Wołdze pewnie nie zna, bo to czasy PRL, więc wyjaśnię. Wołga była wtedy symbolem luksusu, a legenda głosiła, że takie limuzyny jeżdżą po polskich ulicach i porywają niegrzeczne dzieci. Czasem też grzeczne.
Rozbudowana wersja mówiła, że potem z tych dzieci spuszczana jest krew na macę dla Żydów (jakiś bałwan, który to wymyślił, pojęcia nie miał, że macę robi się TYLKO z wody i mąki, a judaizm ma tradycyjnie taki stosunek do krwi, że żaden Żyd by tego w życiu nie tknął) albo dla bogatych Niemców.
Trochę bardziej współczesna, postpeerelowska wersja tej miejskiej legendy mówiła, że to nie Wołga, tylko czarne BMW albo Mercedes na szatańskich numerach rejestracyjnych (666), a czasem kierować miał sam szatan, który zatrzymywał się, pytając przechodniów o godzinę, by potem zadać śmierć.
No więc z nowym prawem, które pozwala na konfiskatę samochodu za jazdę po alkoholu, nie jest tak jak z czarną Wołgą ani BMW - to nie jest miejska legenda, a to znaczy, że naprawdę należy przed tą karą czuć respekt.
Ile aut zabrano pijakom?
Otóż dane pokazują, że tylko w ciągu dziewięciu miesięcy 2025 r. - od stycznia do końca września orzeczono 4,4 tys. przepadku auta w ramach kary za jazdę pod wpływem alkoholu.
Dla porównania, w okresie od 14 marca 2024 r., kiedy te przepisy zaczęły obowiązywać, do 31 grudnia 2024 r. takich orzeczeń było 1,3 tys., co jasno pokazuje, że ten rodzaj kary pięknie się rozkręca w naszym systemie prawnym.
Więcej o alkoholu przeczytasz w Bizblog.pl:
Co się z tymi zajętymi przez władzę samochodami dzieje? Przejmuje je fiskus i sprzedaje. W tym roku z 4,4 tys. przejętych aut sprzedano 3,5 tys., a przychód ze sprzedaży to 14,2 mln zł.
Ale to nie koniec, bo w tym roku wydano jednocześnie 978 orzeczeń mówiących o przepadku nie tyle samego pojazdu, ile równowartości pojazdu, na kwotę ponad 42,9 mln zł. Dlaczego właściwie?
Robi się tak wówczas, jeśli auto nie należy wyłącznie do sprawcy, który pojazdem kierował. Albo wręcz nie należy do niego wcale - nie można przecież zabrać auta, działając na szkodę tego, kto nic złego nie zrobił.
Przepadek równowartości auta może zostać orzeczony również, kiedy sprawia przestępstwa, czyli pijany kierowca, zbył podlegający przepadkowi pojazd, darował albo go ukrył.
Władza odbiera tylko tanie auta?
I teraz zobaczcie - te auta, które faktycznie przepadły na rzecz Skarbu Państwa, miały średnią wartość ok. 4 tys. zł. A te, których równowartość kierowca musiał zapłacić jako karę - średnio prawie 44 tys. zł.
Widać wyraźnie, co tu się dzieje, bogatsze cwaniaki nie chcą oddawać swoich wartościowych aut i kombinują. Albo droższe auta są na firmy albo leasingu. Ostatecznie jednak dostają przecież po kieszeni.
I niech to będzie dla was solidna przestroga na ten świąteczno-noworoczny czas: piłeś, nie jedź! Stracić możesz nie tylko auto, ale własną godność, szacunek do samego siebie i normalne życie, jeśli po pijaku zabijesz kogoś na drodze.
