To nie wina OZE. Blackout w Hiszpanii pokazuje, co grozi też Polsce
Odnawialne źródła energii znów mają pod górkę. Przeciwnicy unijnej polityki klimatycznej – zakładającej m.in. stopniowe wycofywanie paliw kopalnych – obwiniają OZE za niedobory prądu, do których doszło pod koniec kwietnia w Hiszpanii i Portugalii. Nie brakuje też głosów, że podobny scenariusz może wkrótce dotknąć Polskę. Tymczasem eksperci zwracają uwagę, że przyczyny blackoutu leżą gdzie indziej – wskazują na konieczność modernizacji infrastruktury i dostosowania jej do zmieniających się warunków energetycznych.
Blackout na Półwyspie Iberyjskim to ostrzeżenie. „Kolejne to tylko kwestia czasu”
Europa musi szybko wyciągnąć wnioski z tego, co wydarzyło się w Hiszpanii i Portugalii, gdy kraje leżące na Półwyspie Iberyjskim ogarnęła ciemność i paraliż w wyniku blackoutu. Zużywamy coraz więcej energii elektrycznej, tymczasem infrastruktura przesyłowa jest przestarzała. – Europejski system energetyczny wymaga pilnych i zdecydowanych działań modernizacyjnych – mówi Rafał Brzuska, product manager w firmie Eaton. I ostrzega: kolejne blackouty będą tylko kwestią czasu. (fot. Steve Travelguide / Shutterstock.com)
Związkowcy: „Grożą nam wyłączenia prądu, czeka nas ciemność”
Rośnie w oczach kolejka krytykujących Krajowy Plan w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 r. (KPEiK). Teraz na dokumencie suchej nitki nie zostawił Sławomir Mazurek, szef prezydenckiej Rady ds. Środowiska, Energii i Zasobów Naturalnych. Z kolei Jarosław Grzesik, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ „Solidarność”, przewiduje w przyszłym roku serię blackoutów.
To będzie blackout, jaki nam się nawet nie śnił. Wszystko przez starą sieć i nową modę
Chociaż rządy kolejnych krajów zachęcają do kupowania samochodów na prąd, bo to ratuje środowisko i nasze płuca, to coraz częściej widać, jak w ten sposób wpadają przy okazji w pułapkę energetyczną. Bo tankowanie zamiast z dystrybutora paliwa – z gniazdka elektrycznego ma swój koszt. Najczęściej jest on po stronie starych i nie dostosowanych sieci elektroenergetycznych. Bo co nam po niespalinowych autach i nieemisyjnych źródłach ciepła przy okazji też, jak nie będziemy mieli ich do czego podłączyć?
Przed nami nowe podwyżki. Za wodę i ścieki zapłacimy więcej. O wiele więcej
Wzrost wynagrodzeń, wyższe ceny energii a także droższe paliwa – to koronne argumenty przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych, które w tym roku zaczęły gremialnie wnioskować do Wód Polskich o podniesienie dotychczasowych taryf. Większość jest odrzucana, ale też zaakceptowano ponad 40 proc. tegorocznych wniosków. Efekt? W mniejszych gminach mogą zdarzyć się nawet 30-procentowe podwyżki, w miastach powinno być ciut taniej i nowe taryfy mają być wyższe średnio o ok. 20 proc.