Putin zamierza całkowicie odciąć Europę od gazu. Przed krajami UE wyjątkowo chłodna zima
Kreml nie kryje się ze swoją taktyką i straszy Europę katastrofalnymi cenami energii dla gospodarstw domowych. Nic więc dziwnego, że włodarze poszczególnych państw UE zaczynają na głos mówić o możliwym całkowitym zakręceniu kurka z gazem z Rosji. Można się spodziewać, że w odpowiedzi cena surowca znowu zacznie wyraźnie rosnąć. Podobnie będzie z węglem, który w takiej sytuacji ma stanowić o bezpieczeństwie energetycznym.
Rosja konsekwentnie co i rusz miesza na rynkach energetycznych, wpływając na ceny surowców. Właśnie w ten sposób rosyjski dyktator postanowił zrewanżować się Zachodowi za wprowadzane sankcje. I chyba powoli zbliżamy się do finału tej rozgrywki. Tak przynajmniej wynika ze słów prezydenta Rosji.
Dalsze stosowanie sankcji może doprowadzić do jeszcze poważniejszych - bez przesady, nawet katastrofalnych - konsekwencji na globalnym rynku energetycznym. Sankcje nałożone na Rosję powodują znacznie więcej szkód dla tych krajów, które je nakładają – stwierdził Władimir Putin.
Gaz z Rosji: przerwa w dostawie do państw UE
A przed nami kolejne przerwy w dostawach gazu. Od 11 do 21 lipca ma trwać konserwacja gazociągu Nord Stream 1. Wcześniej Gazprom zmniejszył w nim przepustowość do jakiś 40 proc. Teraz gazu w kierunku Niemiec ma płynąc jeszcze mniej.
Wiemy, że Europejczycy próbują zastąpić rosyjskie zasoby energetyczne. Spodziewamy się jednak, że rezultatem takich działań będzie wzrost cen gazu na rynku spot i wzrost kosztów zasobów energetycznych dla końcowych konsumentów – przestrzega prezydent Rosji.
Przypomnijmy, że już wcześniej Gazprom zakręcił całkowicie kurek z gazem dla Polski, Bułgarii, Danii, Finlandii, Francji i Holandii. Później Moskwa postanowiła zredukować tranzyt gazu do Austrii, Czech, Słowacji i Włoch. W końcu Putin nakazał ograniczyć aż o 60 proc. dostawy surowca przez Nord Stream 1 do Niemiec. Europejscy przywódcy zdają sobie sprawę z możliwych dalszych kroków.
Przygotujmy się na całkowite odcięcie rosyjskiego gazu, co jest dziś najbardziej prawdopodobną opcją -–przekonuje Bruno Le Maire, minister gospodarki Francji.
Minister ds. transformacji energetycznej Agnès Pannier-Runacher w rozmowie z „Le Figaro” też kreśli najczarniejszy scenariusz i dodatkowo twierdzi, że Rosja w każdej chwili może zakręcić swój kurek z gazem. Z tego względu, stawiając przede wszystkim na bezpieczeństwo energetyczne, czeska spółka OKD przedłużyła wydobycie węgla do 2023 r., a być może jeszcze za chwilę dodatkowo do 2025 r. Węglowy zwrot planują też Niemcy, żeby w ten sposób zużywać jeszcze mniej gazu z Rosji. Od 23 czerwca u naszych zachodnich sąsiadów obowiązuje drugi stopień alarmowy na rynku gazu.
Armagedon cenowy, blackout i racjonowanie gazu
Zakręcenie całkowicie przez Rosję kurka z gazem będzie miało bardzo przykre konsekwencje dla Europejczyków. Po pierwsze będzie wywoływało ogromną presję na cenę surowca. Obecnie na giełdzie Dutch TTF Gas Futures 1 MWh gazu ziemnego kosztuje niecałe 170 euro. A jeszcze 7 i 8 lipca ta cena wynosiła ledwo 81 euro, czyli ponad dwa razy mniej. I można się spodziewać, że po dalszych manipulacjach Gazpromu z dostawami gazu, ta cena jeszcze wyraźnie podskoczy w górę. Być może zagrożony będzie rekord z 7 marca br., kiedy za 1 MWh gazu przyszło płacić ponad 200 euro.
Brak dostaw gazu to większe prawdopodobieństwo blackoutów. Austriacka minister obrony Klaudia Tanner nie zastanawia się już, czy to nastąpi, a raczej kiedy. Z kolei Nadrenii Północnej Westfalii lokalna ochrona cywilna zorganizowała nawet dzień szkoleń pod hasłem Blackout: co zrobić, kiedy nie działa nic.
Jeśli będziemy mieli mroźną zimę, możemy mieć rolling blackouts w Europie – uważa Jeremy Weir, dyrektor generalny zajmującej się handlem energią w Trafigura Group.
Niewykluczone, że opartą na gazie energię przyjdzie już tej zimy racjonować. Taką ewentualność bardzo poważnie pod uwagę bierze Międzynarodowa Agencja Energii.
Nie wykluczyłbym racjonowania gazu ziemnego w Europie, zaczynając od dużych zakładów przemysłowych – twierdzi Fatih Birol, szef MAE.
Jednym ze sposobów na uniknięcie takich zawirowań na rynku gazu jest maksymalne wypełnienie europejskich magazynów. Stawia na to głównie Berlin i Paryż. 9 lipca średnia dla wszystkich zasobów UE wynosiła pond 60 proc. Na czele niezmiennie od tygodni: Portugalia (100 proc. wypełnienia), Polska (ponad 97 proc.) i Dania (przyszło 82 proc.). Najgorzej sytuacja wygląda w Bułgarii (ponad 36 proc.), Chorwacji (więcej niż 37 proc.) i na Węgrzech (przeszło 43 proc.).