Tempo wzrostu cen w sklepach wyraźnie hamuje, ale codzienne zakupy wciąż kosztują więcej niż rok temu - we wrześniu 2025 r. średnio o 4,9 proc. r/r. Dla przeciętnego gospodarstwa domowego to wciąż duże obciążenie.

Z miesiąca na miesiąc dynamika podwyżek cen słabnie. We wrześniu codziennie zakupy zdrożały średnio o 4,9 proc. r/r, podczas gdy w sierpniu było to 5,1 proc. r/r, a w lipcu 5,7 proc. r/r - wynika z raportu UCE Research i Uniwersytetu WSB Merito „Indeks cen w sklepach detalicznych”.
Ceny spowalniają, ale portfele nadal cierpią
Jak zauważa dr Robert Orpych z Uniwersytetu WSB Merito, mimo hamujących cen w sklepach, dynamika wzrostu cen niemal dwukrotnie przewyższa ogólny cel inflacyjny.
Dla przeciętnego Polaka oznacza to, że koszty utrzymania istotnie rosną w przeciwieństwie do tego, co sugerują główne wskaźniki. Z tej perspektywy nie ma się z czego cieszyć. Tak wysoka dynamika wzrostu cen, zwłaszcza podstawowych produktów, stanowi realne i dotkliwe obciążenie dla budżetów domowych, a tym samym wpływa na codzienne funkcjonowanie wielu konsumentów – przekonuje ekspert.
Z kolei dr Agnieszka Łopatka z Uniwersytetu WSB Merito przypomina, że po zakończeniu działania tarczy, która zamrażała ceny energii na poziomie maksymalnym, firmy wciąż odczuwają skutki wyższych kosztów energii, paliw i surowców.
Wciąż rosną również wynagrodzenia pracowników – w lipcu o 7,6 proc., a w sierpniu o 7,1 proc. Dodatkowo mamy do czynienia z wysoką bazą porównawczą z 2024 roku. Wzrost cen był już wówczas znaczący. I to wszystko sprawia, że aktualne podwyżki wydają się wolniejsze – wyjaśnia ekspertka.
Czytaj więcej na Bizblog.pl:
Wydatki na żywność obciążają portfele Polaków
Tylko ceny samej żywności we wrześniu było wyższe o 4,1 proc. r/r (w sierpniu o 4,3 proc. r/r, w lipcu o 4,9 proc. r/r). Dr Robert Orpych zwraca uwagę, że spowolnienie wzrostu cen żywności jest kluczowe dla całego odczytu, bo to właśnie wydatki na jedzenie głównie obciążają budżety domowe. Z kolei coraz mniejsza różnica między tempem wzrostu cen żywności a całego koszyka wskazuje, że inne produkty coraz silniej wpływają na ogólny poziom cen, co świadczy o stopniowym równoważeniu rynku.
Widać oznakę stabilizacji w sektorze rolno-spożywczym, wynikającą z poprawy sytuacji podażowej na rynkach światowych. W ostatnich miesiącach obniżały się ceny kluczowych surowców, w tym pszenicy, cukru, oleju palmowego i oleju sojowego. To częściowo złagodziło presję kosztową w przemyśle spożywczym - stwierdza dr Agnieszka Łopatka.
I zaznacza, że tempo spadku cen żywności ograniczają wysokie koszty energii i transportu, dlatego ich spadek raczej będzie postępować stopniowo.
Wzrosty cen w sklepach wyższe od inflacji
Inflacja we wrześniu wyniosła 2,9 proc. r/r (dane GUS), dlaczego średnie ceny w sklepach są niemal dwukrotnie wyższe? Dr Robert Orpych przypomina, że raport koncentruje się na kluczowych kategoriach, jak żywność, napoje, chemia gospodarcza i artykuły dla dzieci. Z kolei wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych jest o wiele szerszy.
Problem pogłębia również fakt, że sklepy zamiast podnosić ceny, zmniejszają gramaturę produktów, czego statystyki inflacji nie wychwytują, ale konsumenci odczuwają to w portfelach. Ta rozbieżność między statystykami a osobistymi odczuciami kształtuje ostateczny obraz cen w oczach Polaków – dodaje.
Co przyniosą kolejne miesiące? Zdaniem dr Agnieszki Łopaty w najbliższych miesiącach ceny w sklepach nadal będą rosły, ale wolniej niż w pierwszej połowie roku. Można to uznać za oznakę stopniowej stabilizacji rynku, choć proces ten jest rozciągnięty w czasie i pozostaje uzależniony od sytuacji na rynkach energii oraz globalnych cen surowców rolnych.