Prezes NBP nie wyklucza kolejnych obniżek stóp procentowych. Adam Glapiński przyznał, że Rada Polityki Pieniężnej ma jeszcze pole do dalszego łagodzenia polityki pieniężnej – choć niewielkie. Dla ponad 4 mln kredytobiorców to wiadomość, która brzmi jak miód na serce, nawet jeśli cięcia będą symboliczne.

Rada Polityki Pieniężnej może mieć jeszcze pole do dalszego łagodzenia polityki pieniężnej – przyznał prezes NBP Adam Glapiński.
Choć przestrzeń do cięć nie jest już duża, możliwe są ostrożne obniżki po 25 punktów bazowych. Ekonomiści zwracają uwagę, że decyzje w tej sprawie będą zależeć od danych o inflacji, płacach i nowej projekcji makroekonomicznej.
Podczas konferencji po październikowym posiedzeniu RPP prezes NBP podkreślał, że członkowie Rady widzą przestrzeń do niewielkich obniżek stóp procentowych. Ich celem mogłoby być sprowadzenie stopy referencyjnej w okolice 4 proc.
Jeśli inflacja utrzyma się w rejonie 3 proc., nie ma powodu, by stopy były na poziomie 4,5 proc. (…) Obniżymy tak mocno, jak to jest możliwe, aby nie zaszkodzić procesowi dezinflacji – mówił Adam Glapiński.
Prezes przypomniał, że tegoroczne obniżki łącznie wyniosły już 125 punktów bazowych, a dalsze kroki będą zależały od rozwoju sytuacji gospodarczej.

Członkowie RPP widzą przestrzeń dla dalszych obniżek, ale kiedy to nastąpi, tego nie wiedzą jeszcze sami. Będziemy działać ostrożnie i spokojnie – zaznaczył.
Glapiński nie przesądził, czy w listopadzie dojdzie do kolejnego cięcia. Jak podkreślił, RPP podejmuje decyzje z posiedzenia na posiedzenie, analizując napływające dane i najnowszą projekcję inflacyjną.
Inflacja w okolicach celu, ale ryzyka wciąż duże
Według NBP inflacja konsumencka utrzymuje się od trzech miesięcy w pobliżu celu banku centralnego. We wrześniu wyniosła 2,9 proc., a w kolejnych miesiącach ma pozostać w okolicach 3 proc. Pomagają w tym zamrożone ceny energii elektrycznej. Dzięki nim, jak podkreślił Glapiński, prognozy inflacji na czwarty kwartał się poprawiły.
Jednocześnie prezes ostrzegał, że inflacja bazowa wciąż przekracza 3 proc., co zwiększa ryzyko ponownego wzrostu cen w razie odbicia cen energii lub żywności. Odmrożenie taryf w 2026 r. może dodać do wskaźnika CPI 0,3–0,4 pkt proc., a planowane wprowadzenie unijnego systemu ETS2 nawet 2 pkt proc.
Polityka fiskalna pozostaje luźna, wyjątkowo luźna na tle Europy. To największe ryzyko dla inflacji i stabilności makroekonomicznej w średnim i długim okresie – wskazał szef NBP.
Ekonomiści: szanse na listopadową obniżkę powyżej 50 proc.
Ekonomiści PKO BP zauważają, że przekaz z konferencji był spójny z wcześniejszymi zapowiedziami NBP: RPP prowadzi ostrożną politykę, ale nie zamyka sobie drogi do dalszych obniżek.
Z przekazu wynika, że w Radzie jest wola obniżki stóp w listopadzie o 25 pb, o ile dane o inflacji, o wynagrodzeniach oraz nowa projekcja nie zaskoczą negatywnie – oceniają analitycy banku.
Z kolei ekonomiści ING wskazują, że choć Glapiński zachował tradycyjnie jastrzębi ton, nie wykluczył kolejnego cięcia.
Ogólny wydźwięk konferencji prezesa NBP miał jastrzębie akcenty, ale pozostawia otwartą furtkę do obniżki stóp w listopadzie. Prawdopodobieństwo takiej decyzji oceniamy na istotnie powyżej 50 proc. – uważają eksperci banku.
Ich zdaniem w ocenie RPP inflacja w najbliższych miesiącach pozostanie w okolicach celu, jednak ryzyka w średnim terminie są wyraźne: wysoki popyt, szybki wzrost konsumpcji, płace rosnące szybciej niż wydajność i luźna polityka fiskalna.
Czytaj w Bizblogu więcej o gospodarce
Kredytobiorcy z nadzieją, ale bez euforii
Obecny poziom stóp procentowych – jak ocenia Glapiński – nie stanowi hamulca dla wzrostu gospodarczego. W drugim kwartale PKB wzrósł o 3,4 proc., a konsumpcja wyraźnie przyspieszyła. To dobra wiadomość dla gospodarki, ale też czynnik, który może utrudnić dalsze spadki inflacji.
Dla 4 mln polskich kredytobiorców słowa prezesa NBP to sygnał, że obniżki rat kredytowych wciąż są możliwe – ale niewielkie. Ewentualne cięcie o kolejne 25 pb. obniżyłoby ratę przeciętnego kredytu hipotecznego o kolejne kilkadziesiąt złotych.
NBP i RPP wciąż jednak balansują między wsparciem wzrostu gospodarczego a ostrożnością wobec ryzyk inflacyjnych.
Przestrzeń do cięć nie jest już duża, ale jeszcze jakaś jest – podsumował Glapiński.