REKLAMA

Bójka w autobusie, agresja w taksówce? Polska apka reaguje w sekundę

Powrót nocą do domu, agresywny pasażer w autobusie, taksówkarz zbaczający z trasy - polska firma stworzyła rozwiązanie, które podnosi bezpieczeństwo, na przykład w w podróży. SafeMe to osobisty asystent dostępny całą dobę.

Bezpieczeństwo na wyciągnięcie ręki. Polska aplikacja, która ratuje życie
REKLAMA

SafeMe oferuje usługi agencji ochrony dostępne poprzez aplikację w smartfonie. Jej użytkownicy mogą zamówić zdalną obserwację trasy podróży, a w sytuacjach zagrożenia lub niepewności skontaktować się z asystentem bezpieczeństwa. Ten następnie zarekomenduje odpowiednie zachowanie oraz wesprze w skutecznym wezwaniu służb porządkowych do wskazanej lub ustalonej automatycznie lokalizacji. 

REKLAMA

Z aplikacji mogą korzystać zarówno osoby indywidualne, jak i firmy

Pracodawcy mogą bowiem oferować usługi SafeMe jako benefit pracowniczy - od 13,99 zł miesięcznie za użytkownika. W przypadku osób prywatnych ceny zaczynają się od 19,99 os./miesiąc, choć skorzystać można również z pakietów rodzinnych.

Stefan Sajdak, Karol Bedyński i Marcel Bedyńki, współtwórcy SafeMe (na zdjęciu powyżej) udzielili Bizblogowi wywiadu, z którego dowiadujemy się m.in. o planach na kolejne produkty i ekspansji zagranicznej.

Karol Kopańko, Bizblog.pl: Co was zainspirowało do stworzenia SafeMe?

Karol Bedyński, Co-founder, SafeMe: Inspiracją były codzienne sytuacje, w których ludzie czują się zagrożeni. Powroty nocą, agresywne zachowania na ulicy czy niepokojące zdarzenia w pracy to momenty, w których często trudno szybko uzyskać pomoc. Numer alarmowy 112 działa dopiero, gdy coś się wydarzy. SafeMe wypełnia tę lukę, dając użytkownikowi wsparcie w postaci Asystenta Bezpieczeństwa 24/7, który reaguje natychmiast, po jednym kliknięciu.

Regularnie docierały do nas doniesienia medialne o napadach na pasażerów korzystających z przewozów osób czy pasażerów komunikacji miejskiej oraz braku poczucia bezpieczeństwa w przestrzeni publicznej. Chcieliśmy dać Polkom i Polakom dodatkowe możliwości zadbania o bezpieczeństwo osobiste.

Jak oceniacie dziś świadomość Polaków dotyczącą tego bezpieczeństwa?

Marcel Bedyński, Co-founder, SafeMe: Niestety, świadomość zagrożeń wśród Polaków oceniamy jako stosunkowo niską. Wynika to w dużej mierze z faktu, że incydenty dotyczące  bezpieczeństwa osobistego są stosunkowo rzadko nagłaśniane w mediach głównego nurtu. Nie mówi się też o nich powszechnie w szkołach czy na uczelniach, nie edukuje się młodzieży, jak się w takich sytuacjach zachować, jak odpowiadać na agresję itp. poza instrukcją “dzwoń na numer alarmowy”. Tymczasem sytuacje zagrożenia, takie jak napady (w tym w ciągu dnia), molestowanie w komunikacji miejskiej, przypadki poczucia zagrożenia w taksówkach czy przewozach pasażerskich zdarzają się na porządku dziennym. Jako SafeMe chcemy również edukować społeczeństwo zarówno na temat realnie pojawiających się incydentów, jak i sposobów na radzenie sobie z takimi sytuacjami.

Czytaj więcej o nowych startupach:

W jakich sytuacjach pomogliście już użytkownikom?

Marcel Bedyński: Podam kilka przykładów. Użytkowniczka wracała w nocy ze spotkania rodzinnego we Wrocławiu i miała do przejechania całe miasto. Kierowca trzymał się wyznaczonej drogi, jednak w pewnym momencie zjechał z obwodnicy, co było równoznaczne ze zboczeniem z trasy. W tym samym momencie Asystent Bezpieczeństwa SafeMe wykonał telefon do klientki, aby dyskretnie dowiedzieć się, czy zmiana kierunku jazdy jest przez nią zamierzona. Klientka nie była świadoma, że jedzie w złym kierunku. Asystent Bezpieczeństwa poinformował odpowiednie służby, a patrol policji zatrzymał auto przewozu osób do kontroli (kierowca wskazał, że pomylił drogę, a użytkowniczka bezpiecznie dotarła do domu).

Inna sytuacja: użytkowniczka podczas standardowej podróży autobusem z warszawskiego Mokotowa na Wilanów była zaczepiana przez innego pasażera i nie wiedziała, co robić. Po wezwaniu pomocy przez SafeMe Asystent Bezpieczeństwa poinstruował ją przez telefon, jak powinna się zachować, aby nie eskalować potencjalnej reakcji napastnika i polecił jej powiadomić kierowcę autobusu. Kierowca zatrzymał autobus i wezwał policję.

Jeszcze inna: użytkownik wychodząc z lokalu nocą został zaczepiony i pobity. Dzięki SafeMe wezwał pomoc. Asystent Bezpieczeństwa powiadomił służby ratunkowe i skierował je do jego lokalizacji.

Jak wygląda proces po waszej stronie, gdy ktoś wezwie pomoc?

Marcel Bedyński: W sytuacji, gdy użytkownik znajdzie się w sytuacji zagrożenia lub niepewności może jednym kliknięciem wezwać pomoc Asystenta Bezpieczeństwa. Wtedy natychmiast kontaktujemy się z klientem wysyłając SMS i dzwoniąc na przypisany numer telefonu. 

Asystent od chwili otrzymania wezwania na bieżąco monitoruje lokalizację użytkownika, a w przypadku nawiązania połączenia głosowego prowadzi rozmowę tak, aby w każdej sytuacji klient mógł przekazać informację, że potrzebuje pomocy. Każdy użytkownik ma m.in. ustawione hasła bezpieczeństwa, czyli pojedyncze słowa lub frazy, które są neutralne dla osoby będącej świadkiem rozmowy, ale z góry przypisane jest im określone znaczenie sygnalizujące, że klient znajduje się w niebezpieczeństwie - albo że jest bezpieczny. 

W sytuacji braku możliwości nawiązania kontaktu po 3 podjętych próbach, Asystent Bezpieczeństwa ocenia sytuację na podstawie danych, którymi dysponuje. Ponawia próby kontaktu z użytkownikiem lub kontaktuje się z numerem alarmowym 112, zgłasza incydent i przekazuje pełen pakiet informacji na temat zdarzenia, po czym monitoruje sytuację do uzyskania informacji zwrotnej od dyspozytorni numeru 112 lub samego użytkownika.

Powiadomienie służb jest jednak ostatecznym działaniem, które podejmujemy. Większość zgłoszeń Asystent Bezpieczeństwa jest w stanie rozwiązać samodzielnie. W wielu przypadkach wystarczające jest udzielenie odpowiednich wskazówek co do sposobu postępowania lub po prostu odprowadzenie wystraszonego użytkownika wracającego w nocy do domu, “na słuchawce” do wejścia do klatki schodowej.

Jak reagują służby na zgłoszenia z SafeMe?

Karol Bedyński: Współpraca z numerami alarmowymi opiera się na wzajemnym zrozumieniu i profesjonalizmie. Kluczowym elementem, który ją inicjuje, jest przedstawienie się jako koncesjonowana agencja ochrony, co wiąże się z podaniem numeru koncesji wydanej przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Fakt ten jest odnotowywany w systemie i nadaje rozmowie merytoryczny charakter. Dyspozytorzy prowadzą rozmowę ze sobą w sposób szybki i precyzyjny. Nasi przeszkoleni Asystenci Bezpieczeństwa przekazują służbom wyselekcjonowane, konkretne informacje. Jesteśmy postrzegani jako wiarygodny partner w sytuacji kryzysowej, ponieważ działamy metodycznie, zachowując opanowanie, którego często brakuje osobie w stanie silnego stresu związanego z bezpośrednim zagrożeniem. To pozwala na szybszą i efektywniejszą reakcję odpowiednich służb.

Kto dziś głównie korzysta z waszych usług?

Karol Bedyński: Od chwili uruchomienia aplikacja SafeMe została pobrana ponad 14 tysięcy razy. Użytkownicy dzielą się na trzy główne grupy. Najliczniejszą stanowią osoby w wieku 16-35 lat, które często przemieszczają się po zmroku, korzystają z różnych środków transportu. Kolejną grupę stanowią osoby 45+, w tym w szczególności rodzice kupujący usługę dla swoich dzieci i bliskich. Mężczyźni stanowią około 20 proc. wszystkich użytkowników, widoczna jest również reprezentacja osób należących do społeczności LGBTQ+.

Po stronie B2B wspieramy przedsiębiorstwa każdej wielkości, zatrudniające od kilkunastu do kilkuset pracowników. Często są to korporacje, w których działy HR wdrażają SafeMe jako element polityki wellbeing i employer brandingu, który wspieramy przyznając takim firmom certyfikaty Bezpiecznego pracodawcy - Safe Employer.

Jakie firmy już korzystają z SafeMe jako benefitu pracowniczego?

Karol Bedyński: Są to firmy zatrudniające od dziesięciu do kilkuset pracowników z branży usługowej, logistycznej, spedycyjnej i retail, a także software house’y.

Czy planujecie funkcje dedykowane innym grupom, jak np. niepełnosprawnym?

Karol Bedyński: Kwestia dostępności i poszerzania funkcjonalności aplikacji tak, aby zaspokajały potrzeby kolejnych grup odbiorców jest dla nas niezwykle istotna i nieustannie to analizujemy. Rozpatrujemy różne kierunki rozwoju i wdrażanie kolejnych technologii, w tym takich, które pozwoliłyby nam realnie wesprzeć m.in. właśnie osoby z niepełnosprawnościami. Wśród nich są rozwiązania takie, jak np. analityka dźwięku pozwalająca na identyfikację stanów zagrożenia wyłącznie na podstawie dźwięku, czy analiza wideo. Na takie wdrożenie potrzebujemy jednak więcej czasu, bo w obszarze bezpieczeństwa osobistego nie ma miejsca na kompromisy, a stuprocentowa skuteczność działania naszej aplikacji jest dla nas priorytetem. 

A integracja z systemami bezpieczeństwa IoT?

Stefan Sajdak, Co-founder, SafeMe: Tak, zdecydowanie rozważamy integrację z ekosystemem IoT i traktujemy to jako jeden z kluczowych, przyszłościowych kierunków rozwoju naszej usługi. Aktywnie śledzimy, badamy i analizujemy dostępne na rynku rozwiązania, ponieważ dostrzegamy w tej dziedzinie ogromny, wciąż nie w pełni zagospodarowany potencjał.

Szczególnie obiecująca wydaje się możliwość wykorzystania zaawansowanej telemetrii w trosce o bezpieczeństwo osób starszych lub wymagających szczególnej opieki. Eksplorujemy też możliwość objęcia ochroną poprzez naszą aplikację cennych ruchomości i tym samym oferowania ich dodatkowej ochrony przed kradzieżą. Pomysłów i możliwych kierunków rozwoju jest dużo.  

A jak dziś zarabiacie?

Stefan Sajdak: Działamy w modelu subskrypcyjnym. Klienci indywidualni wykupują abonament miesięczny lub roczny. Firmy mogą wdrażać SafeMe jako benefit pracowniczy. Dostęp do usługi można uzyskać również poprzez vouchery z kodem aktywacyjnym, które można znaleźć w naszym sklepie online oraz wybranych kafeteriach benefitowych. Od przyszłego tygodnia usługa będzie dostępna również w modelu „Dodaj do rachunku" w sieciach Orange, Play, Plus i T-Mobile.

Z kim dziś główne konkurujecie?

Stefan Sajdak: Na polskim rynku nie funkcjonuje obecnie żadna bezpośrednia konkurencja, która oferowałaby identyczny, kompleksowy model usługi. Istnieją natomiast aplikacje mobilne i rozwiązania cyfrowe, które mogą być postrzegane jako konkurencja pośrednia. Są to zazwyczaj aplikacje opierające się na powiadamianiu w sytuacji zagrożenia kręgu znajomych, rodziny lub przypadkowych osób z internetu. Nie uznajemy ich jednak za naszą realną konkurencję, ponieważ fundamentalnie różnimy się od nich podejściem do kwestii bezpieczeństwa.

SafeMe oferuje profesjonalną pomoc dostępną 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Tymczasem bliscy, których powiadamiają inne aplikacje mogą być po prostu niedostępni (np. przez to, że mają telefon wyciszony, wyładowany lub po prostu śpią), co w krytycznym momencie może uniemożliwić natychmiastową reakcję. Nie zawsze też będą wiedzieli, jak zareagować, a już na pewno trudno jest w takich sytuacjach reagować kompletnie bez emocji. Podobnie sceptycznie podchodzimy do modeli, które przenoszą odpowiedzialność za czyjeś bezpieczeństwo na nieznane osoby z internetu. 

REKLAMA

Kluczową kwestią jest tutaj specjalistyczne przygotowanie. Nie każdy posiada wiedzę, jak zareagować, by skutecznie zminimalizować zagrożenie, nie dopuścić do jego eskalacji, pozyskać odpowiednie informacje i sprawnie przekazać je służbom. Nasi Asystenci Bezpieczeństwa ją mają. 

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-10-12T09:24:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-11T18:06:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-11T13:45:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-11T09:59:23+02:00
Aktualizacja: 2025-10-11T06:59:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-11T05:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-10T22:09:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-10T15:29:13+02:00
Aktualizacja: 2025-10-10T14:17:47+02:00
Aktualizacja: 2025-10-10T07:17:10+02:00
Aktualizacja: 2025-10-09T19:51:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-09T17:41:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA