Blackout wisi w powietrzu. Gorzej już być nie może
Nie mogliśmy wymyśleć gorszego połączenia niż ekstremalne upały z dopingowanym przez wojnę w Ukrainie kryzysem energetycznym. W efekcie w Europie może dojść do racjonowania energii, o czym coraz poważniej mówi Komisja Europejska. Bruksela chce też przygotować się do przerw w dostawach energii. O możliwym blackoucie znowu głośno mówi się też w Polsce.
Nie ma wątpliwości: mamy coraz większą szansę na blackout. Najpierw brak energii miał być spowodowany luką węglową, o której rząd podobno wiedział od miesięcy, ale nic z tym nie zrobił na czas. I dlatego teraz pojawiają się takie pomysły jak cena gwarantowana czy dodatek węglowy. Wychodzi też na to, że chociaż nasze magazyny gazu w połowie lipca są wypełnione w 97 proc., to stanowi to ledwie 14 proc. naszego rocznego zużycia surowca. I tutaj też mogą zacząć się poważne kłopoty. Ale na horyzoncie właśnie pojawił się trzeci powód przyszłych blackoutów w Polsce. Chodzi o ekstremalne upały. Nie dawno Polska już była bardzo blisko do przerwy w dostawie energii. Stało się tak 4 lipca, kiedy uratował nas import energii od sąsiadów. I bardzo możliwe, że za chwilę będzie znowu potrzebowali takiego wsparcia.
Blackout, czyli kryzys energetyczny dopingowany przez upały
To nie jest tylko kwestia luki węglowej, czy dostaw gazu z Rosji przez Nord Stream 1. Oliwy do ognia dokładają ekstremalne upały, które znowu opanowały Europę. Wynikające z tego gwałtowne pożary wymusił już ewakuację 15 tys. Francuzów, w Wielkiej Brytanii z kolei w trosce o kondycję torów kolejowych specjalnie zwolniono pociągi, a tylko w ostatnim tygodniu w Hiszpanii i Portugalii z powodu zbyt wysokich temperatur zmarło już 1000 osób. I coraz bardziej wiąże się to z kosztem energetycznym.
Analitycy zaczynają brać całkiem na serio scenariusz, w którym temperatura przynajmniej w niektórych miejscach w Europie nie spadnie poniżej 40 st. C, ale nie będzie też odpowiednich zapasów energii, żeby ten atak odeprzeć klimatyzacją. I wtedy może dojść i do blackoutów i do racjonowania energii.
Wszystko może się zdarzyć
Decydująca w najbliższym czasie będzie więc zarówno aura, jak i zachowanie Gazpromu i to, czy Rosjanie jednak po 21 lipca wznowią dostawy gazu przez Nord Stream 1. Nie wszyscy chcą czekać na rozstrzygnięcie do samego końca. W Austrii rząd podpisał już w związku z tym z Austrian Power Grid (APG) umowę o gotowości kryzysowej.
Na każdą ewentualność przygotowują się też Niemcy. Zdaniem Roberta Habecka, ministra gospodarki w rządzie naszych zachodnich sąsiadów, tak naprawdę teraz wszystko może się zdarzyć.
Dla Polski trudniejsza od nawet najgorętszego lata ma być jednak jesień i zima. Wtedy, zdaniem Beaty Jarosz-Dziekanowskiej, rzeczniczki Polskie Sieci Elektroenergetycznych PSE), mogą pojawić się trudności, z okresami, dla których może zaistnieć potrzeba wspierania się importem energii elektrycznej do Polski.