Rząd pod napięciem. Miały być obniżki rachunków za prąd, będą podwyżki
Niedawny blackout w Hiszpanii i ostatnia przerwa w dostawach prądu w Pradze wystraszyły rząd. Powstał zbiór rekomendacji, jak do takiej sytuacji u nas nie doprowadzić. Niektóre z nich mogą oznaczać podwyżkę ceny energii.

Blackout, który nawiedził Półwysep Iberyjski pod koniec kwietnia wystraszył cała Europę. Z tego powodu Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE), w porozumieniu z Wojciechem Wrochną, pełnomocnikiem rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, przygotowały pakiet antyblackoutowy.
Dokument, zaakceptowany przez Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów i skierowany do konsultacji, zawiera kontrowersyjne rozwiązania. Ale niedawny brak prądu w Pradze - spowodowany uszkodzeniem jednego z przewodów fazowych w jednej z linii wysokiego napięcia - może nakłonić rząd do ich jeszcze szybszego przyjęcia. Do proponowanego przez PSE pakietu dotarła „Rzeczpospolita”.
W związku zakłóceniami w pracy czeskiego systemu elektroenergetycznego informujemy, że krajowy system elektroenergetyczny (KSE) pracuje stabilnie i bezpiecznie. Sytuacja w Czechach nie wpłynęła na funkcjonowanie KSE – informowały niedawno PSE.
Przedstawione przez PSE propozycja dotyczą m.in. przeniesienie kompetencji zarządzania należących do Skarbu Państwa grup energetycznych z Ministerstwa Aktywów Państwowych do Pełnomocnika Rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej, który obecnie jest w strukturach Ministerstwa Przemysłu. Są też zapisy dotyczące taryf i ceny energii.
Gospodarstwa domowe bez regulowanej ceny energii?
Zaproponowany pakiet antyblackoutowy zawiera w sumie 21 rekomendacji. Część z nich dotyczy taryfowania ceny energii. PSE chce odejścia od ścisłego nadzoru Urzędu Regulacji Energetyki (URE).
Więcej o cenie energii przeczytasz w Bizblog:
Usunięcie tego bezpiecznika spowodowałoby podwyżki cen. Dla równowagi PSE proponuje wprowadzenie obowiązku praktykowania dynamicznych rozliczeń za energię. Dzięki temu konsumenci mogliby się rozliczać po stawkach obowiązujących w danym momencie, a nie sztywnych, obowiązujących potem przez cały rok.
To faktycznie może być recepta na niższe rachunki za prąd. Ale pod warunkiem radykalnej zmiany przyzwyczajeń. Polacy musieliby nauczyć się, kiedy uruchamiać sprzęt AGD i RTV, żeby to się opłacało, a kiedy zużycie energetyczne najlepiej zminimalizować do zera. Bez takich modyfikacji nie zaczniemy płacić mniej za energię, niezależnie od dalszego losu rekomendacji PSE.
Rząd i URE z dystansem do tych propozycji
Przyjęcie tego pakietu antyblackoutowego nie jest przesądzone. URE zaznacza, że klienci już teraz mogą korzystać z pozataryfowych ofert.
Na koniec 2024 r. 38 proc. odbiorców w gospodarstwach domowych kupowało energię na podstawie ofert wolnorynkowych – wylicza w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Magdalena Dąbrowska, rzeczniczka URE.
Całkowita rezygnacja z taryf w cenie energii nie jest też po myśli Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Resort chce rozpowszechnienia taryf dynamicznych, ale bez obowiązku z ich korzystania.
Każdy odbiorca energii elektrycznej nadal będzie miał prawo wyboru: może zdecydować się na ofertę wolnorynkową, w tym umowę z ceną dynamiczną, lub pozostać przy rozliczeniach za energię elektryczną według cen w taryfach zatwierdzanych przez prezesa URE – twierdzi resort klimatu.