Polskie kopalnie czyste jak łza? „Wyższy Urząd Górniczy tuszuje dane”
Greenpeace Polska, Fundacja Frank Bold i Fundacja Instrat nie zostawiają suchej nitki na Wyższym Urzędzie Górniczym (WUG), który miał dane dotyczące emisji metanu z kopalni potraktować po macoszemu. Zdaniem aktywistów to niebezpieczne zaklinanie rzeczywistości.
Unijne rozporządzenie metanowe wprowadziło obowiązek monitorowania i raportowania o emisjach metanu z naszych kopalni. Zdecydowano, że zajmie się tym WUG z siedzibą w Katowicach. Ale przygotowane opracowanie w tej sprawie, zdaniem organizacji pozarządowych, nie spełnia legislacyjnych wymogów. Zdaniem Fundacji Bold publikacja WUG sugeruje na pierwszy rzut oka, że polskie kopalnie nie mają problemu z emisjami metanu.
Zamiast precyzyjnych danych, dostaliśmy zbiór przypadkowych i niekompletnych informacji - twierdzi Katarzyna Leśko, ekspertka Fundacji Frank Bold.
Metan i zaklinanie rzeczywistości
Mikołaj Gumulski z Greenpeace Polska przypomina, że rozporządzenie metanowe przyjęto po to, żeby można było podjąć działania na rzecz ograniczenia wpływu emisji metanu z kopalń. Bo metan jest obok dwutlenku węgla najbardziej niszczycielskim dla klimatu gazem cieplarnianym i dlatego trzeba pilnie ograniczyć jego wycieki.
Wyższy Urząd Górniczy, zamiast zaklinać rzeczywistość, powinien skupić się na pełnej transparentności danych, tak żeby odpowiednie instytucje miały podstawy domagania się od spółek górniczych ograniczenia rzeczywistych emisji - twierdzi Gumulski.
Brak kontroli nad emisją metanu może okazać się bardzo kosztowna. Nasze kopalnie narażają się w ten sposób na miliardowe kary w najbliższych latach. Wg obliczeń Fundacji Instrat już w 2027 r. to może być co najmniej pół miliarda złotych. A taka a nie inna polityka informacyjna WUG nie pomaga.
WUG powinien był udostępnić na swojej stronie internetowej wszystkie raporty otrzymane od spółek, a przedstawił jedynie podsumowanie. Raporty miały zostać opublikowane w powszechnie dostępnym formacie, umożliwiającym pobranie i nadającym się do odczytu maszynowego. Tak się nie stało. WUG powinien również udostępnić ilość emisji z podziałem na źródła. To także się nie wydarzyło - wylicza potknięcia WUG Fundacja Instrat.
Tuszowanie korzystne dla spółek górniczych?
Organizacje pozarządowe wskazują jeszcze na wątpliwe metody obliczania wskaźników emisji metanu dla kopalń węgla kamiennego oraz pojawiające się znaki zapytania przy wynikach szacunkowych emisji kopalni węgla brunatnego.
Taki skrótowy raport wypada korzystnie dla spółek górniczych. To wygląda jak tuszowanie realnego problemu emisji metanu - przekonuje Mikołaj Gumulski.
Dlatego aktywiści domagają się weryfikacji raportów, ukazania realnej skali problemu emisji metanu z kopalń oraz publikacji całości nadesłanych danych zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami prawa. Przypomnijmy, że wcześniej w tej sprawie alarmowała NIK.
Więcej o metanie przeczytasz w Bizblog:
W przypadku utrzymania się obecnego trendu emisji niewykorzystanego gospodarczo metanu do atmosfery, polskim spółkom węglowym już w 2027 r. grozić będą miliardowe kary - czytamy we wnioskach po kontroli, która objęła Ministerstwo Klimatu i Środowiska, dawne Ministerstwo Przemysłu, obecne Ministerstwo Energii, Polską Grupę Górniczą, Południowy Koncern Węglowy, Jastrzębską Spółkę Węglową oraz Spółkę Restrukturyzacji Kopalń.
Łączna emisja metanu w badanym okresie wyniosła ponad 4 mld m sześc. NIK przy tej okazji akcentuje, że zawartość metanu w jednostce masy węgla rośnie wraz z głębokością zalegania tych pokładów. Obecnie zaś eksploatacja prowadzona jest na głębokościach od 700 do 1100 metrów, a planowane są wydobycia na poziomach 1200–1250 metrów.
