REKLAMA

Kopalnie w opałach przez metan. Stawką miliardy złotych

Choć to rząd PiS wynegocjował łagodniejsze limity emisji metanu w UE, dziś sam je krytykuje i straszy zamykaniem kopalń. Rząd ostrzega, że przez ten spór Polska może stracić pomoc publiczną dla górnictwa, bez której branża sobie nie poradzi.

metan-kopalnie-gornictwo-pomoc-publiczna
REKLAMA

Dwa lata temu, w maju 2023 r., europosłowie reprezentujący barwy polityczne PiS, ci którzy brali udział w negocjacjach metanowych, z dumą organizowali rundę po mediach, gdzie przekonywali, że dzięki modyfikacjom pierwotnych limitów emisji metanu można być spokojnym zarówno o transformację energetyczną, jak i umowę społeczną, podpisaną z górnikami w maju 2021 r. Ale teraz, po wygraniu wyborów prezydenckich przez Karola Nawrockiego, który w kampanii wypowiadał się negatywnie o Europejskim Zielonym Ładzie i polityce klimatycznej UE, straszenie rozporządzeniem metanowym znowu stało się modne. A to wszystko przy okazji drugiego czytania noweli ustawy Prawo geologiczne i górnicze, które ma implementować te regulacje unijne do polskiego prawa. 

Nie ma ryzyka likwidacji kopalń - stwierdził wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka, odpowiadając na pytania posłów PiS.

REKLAMA

Metan to pikuś. Kopalnie produkują coraz mniej węgla

Przypomnijmy: pierwotnie Komisja Europejska chciała wprowadzić limit emisji metanu na poziomie 0,5 tony na kilotonę wyprodukowanego węgla. Wtedy, jak przestrzegał Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności, do masowego zamykania kopalni miałoby dojść już w 2027 r. Na szczęście w trakcie negocjacji w Brukseli, gdzie najbardziej nieprzejednane stanowisko miał mieć ówczesny rząd PiS z premierem Mateuszem Morawieckim na czele, udało się te limity zwiększyć: od 2027 r. do 5 ton na kilotonę wydobywanego węgla, a od 2031 r. - do 3 ton. Co istotne: pieniądze pochodzące z kar opłacanych za przekroczenie limitów metanowych będą trafiać do spółek górniczych i mają być inwestowanej w technologie redukujące emisje. 

Milosz Motyka przy tej okazji wskazał na inne zagrożenie dla naszych kopalń - ich wydajność leci na łeb i szyję. Do maja 2020 r. pewnie nikt w Polsce nie przypuszczał, że miesięczne wydobycie węgla może spaść poniżej 4 mln t, bo też nigdy wcześniej do takiej sytuacji nie doszło. Ale po tym, jak wtedy ta produkcja spadła do poziomu 3,19 mln t, wydajność naszych kopalń jest coraz gorsza. Od lipca 2022 r. wydobycie węgla w skali jednego miesiąca częściej jest poniżej granicy 4 mln t niż powyżej. W kwietniu 2025 r. padł absolutny rekord: produkcja węgla wyniosła raptem 3,1 mln t. To też był jeden z elementów przyczyniających się do straty górnictwa za I kwartał na poziomie 1,655 mld zł.

Na szali pomoc publiczna dla górnictwa

W 2023 r. polski górnictwo wyemitowało łącznie 752 mln m sześc. metanu. Czyli ok. 16 m sześc. w stosunku do wydobytej tony węgla. Przedstawiciele rządu przekonują, że rozporządzenie dotyczące metanu nie dotyczy kopalni Bogdanka, która nie jest kopalnia metanową. Gorzej z kopalniami należącymi do JSW. Tamtejsi związkowcy, w trakcie XIV Walnego Zebrania Delegatów Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarność”, zwrócili uwagę, że dostosowanie kopalni do rozporządzenia metanowego UE wymagałoby gigantycznych inwestycji w prototypowe technologie redukcji emisji, których koszt szacuje się na miliardy złotych.

Zakłady należące do Jastrzębskiej Spółki Węglowej S.A. nie będą w stanie spełnić tych rygorystycznych wymogów - związkowcy stawiają sprawę jasno.

Więcej o metanie przeczytasz na Spider’s Web:

Zgodnie z zaproponowaną nowelą ustawy Prawo geologiczne odpowiedzialnym za monitorowanie metanowych regulacji miałby być Prezes Wyższego Urzędu Górniczego. Za odrzuceniem w całości tych przepisów jest PiS, który teraz boi się, że rozporządzenie metanowe za bardzo uderzy w polskie kopalnie. Strona rządowa przypomina, że proponowana nowelizacja zakłada również pomoc publiczną dla naszego górnictwa. 

REKLAMA

Odrzucenie ustawy i niestosowanie się do rozporządzenia metanowego narazi nas na postępowanie przed TSUE i kary i nie pozwoli na dofinansowanie polskiego górnictwa pieniądzem publicznym. To oznacza, że przestanie ono funkcjonować w roku 2027, a nie 2049 r. - ostrzega Wojciech Wrochna, wiceminister przemysłu.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-05T22:09:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T20:20:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T19:34:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T17:22:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T16:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T15:04:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T12:27:01+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T10:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T09:24:52+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T07:49:21+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T06:15:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-04T22:09:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-04T20:08:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-04T19:14:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-04T18:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-04T17:02:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-04T15:24:13+02:00
Aktualizacja: 2025-06-04T14:52:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-04T13:41:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-04T10:22:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-04T09:25:06+02:00
Aktualizacja: 2025-06-04T08:44:36+02:00
Aktualizacja: 2025-06-04T06:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-04T04:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-03T22:10:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-03T21:10:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-03T18:48:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-03T17:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-03T16:20:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA