Pierwszy atak zimy i mamy rekord. Kopciuchy świetnie dają radę
To oczywiście sarkazm. Kryzys programu Czyste Powietrze to bardzo zły sygnał. Wystarczy, że temperatura spadła kilka kresek poniżej zero i trochę popadało śniegu, a już można poczuć własnymi płucami w całej Polsce dlaczego tak jest.

Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) musi mówić, że jest dobrze. Takie ma zadanie i tak też w Polsce jest od kilku lat prowadzona polityka, na zasadzie albo milczymy albo stawiamy na propagandę sukcesu. Z dobitym przykładem jak taka narracja ma się w zderzeniu z rzeczywistością obecnie - w trakcie pierwszego, poważniejszego ataku zimy w tym sezonie, kiedy w Polsce tradycyjnie smog wychodzi na większe polowanie. Paulina Hennig-Kloska, szefowa MKiŚ, przyznaje przy tej okazji, że program Czyste Powietrze nadal nie działa w 100 proc. tak jak powinien i cały czas jest naprawiany. Ale i tak jest bardzo dobrze.
Od stycznia 2024 r. do końca października 2025 r. zrealizowaliśmy rekordowe wypłaty w programie na ponad 10 mld zł - chwali się min ista klimatu i środowiska w serwisie X.
W ten sposób szefowa MKiŚ chce przykryć niewygodną prawdę o gwałtownie spadającej liczbie tygodniowo składanych wniosków w Czystym Powietrzu. W okresie od 8 do 14 listopada było ich raptem 805.
Czyste Powietrze i deficyt zaufania
Wiadomo, że w tym roku wniosków do programu Czyste Powietrze będzie jak kot napłakał, nie tylko przez wstrzymanie naboru wniosków do 31 marca br. Prowadzony przez Polski Alarm Smogowy (PAS) barometr programu wskazuje, że do końca sierpnia złożono tylko 23923 wniosków. Biorąc zaś pod uwagę liczbę tygodniowych wniosków, to na koniec roku może ich w sumie nie być więcej jak 50–60 tys. Tymczasem w kryzysowym 2022 r. było ich łącznie 134023; w 2023 r. - 198778, a w 2024 r. - 201978. W sumie w ten sposób wymieniono prawie 890 tys., węglowych kopciuchów z 3 mln. Tym samym, po ponad siedmiu latach funkcjonowania owania, program Czyste Powietrze wypełnił raptem 29 proc. celu rozpisanego tylko do 2029 r.
Zaufanie do programu szoruje po dnie, ludzie boją się aplikować o te środki bo nie mają pewności czy w ogóle je dostaną, czy nagle dotacja nie zostanie obniżona, czy nie będą musieli donosić dokumentacji, która wcześniej nie była wymagana, itp. - komentuje w LinkedIn Anna Dworakowską z PAS.
Smog w Polsce lubi to, czyli granica 2000 proc. przebita
Ale potężny kryzys programu Czyste Powietrze, z jakim właśnie mamy do czynienia, to nie tylko rzędy cyferek. To przede wszystkim wolniejsze tempo wymiany węglowych kopciuchów, co zresztą doskonale widać po jakości powietrza. Ta przy okazji pierwszego ataku zimy i pierwszych opadów śniegu pozostawia niestety bardzo dużo do życzenia. Jak donosi w serwisie X SMOG N.E.W.S. 22 listopada w Lipnie (województwo kujawsko-pomoeskie) normy dla najbardziej niebezpiecznych dla naszego zdrowia pyłów zawieszonych PM2.5 przekroczone były o aż 2073 proc. (311 µg/m sześc.), a normy dla pyłów zawieszonych PM10 - o 922 proc. (415 µg/m sześc.).
Więcej o Czystym Powietrzu przeczytasz w Bizblog
Inny przykład pochodzi z wsi Uniemyśl, leżącej na terenie województwa zachodniopomorskiego. Tam 22 listopada normy dla PM2.5 przekroczono o 1220 proc. (183 µg/m sześc.), a te dla PM10 - o 579 proc. (261 µg/m sześc.). Z kolei 23 listopada w Nowej Rudzie (województwo dolnośląskie) normy przeznaczone dla pyłów PM2.5 była na poziomie 1767 proc. (265 µg/m sześc.), a te dla pyłów PM10 - o 613 proc. (276 µg/m sześc.).
Bez zmian i bez informacji o zagrożeniu dla mieszkańców - komentuje SMOG N.E.W.S.







































