Energia słoneczna pomoże nam w rozwodzie z węglem? Eksperci: mamy mało czasu
Pamiętacie, jak w 2022 r. byliśmy mistrzami świata w pompach ciepła, ze wzrostem sprzedaży na poziomie 102 proc.? Potem już tak dobrze nie było, bo politycy się zagapili i zapomnieli o ustanowieniu specjalnych taryf dla użytkowników tych urządzeń. Ale to wcale nie zraziło Polaków do odnawialnych źródeł energii. Z najnowszego opracowania think-tanku Ember „European Electricity Review 2024” wynika bowiem, że w Europie coraz trudniej wskazać kraj, który lepiej radzi sobie z instalacjami fotowoltaicznymi.
Pewnie polityczno-socjalne przeciąganie liny z górnikami w Polsce jeszcze trochę potrwa, w czym raczej przeszkadzał będzie tegoroczny kalendarz wyborczy (w kwietniu wybory samorządowe, a w czerwcu te do Parlamentu Europejskiego). Ale energetycznej zmiany warty, tak czy siak, już nie zatrzymamy. Węgla mamy coraz mniej i żadne zaklinanie rzeczywistości tego nie zmieni. Tylko w Polskiej Grupie Górniczej w ostatnich sześciu latach wydobycie węgla skurczyło się o 7 proc. A w zeszłym roku miesięczne wydobycie poniżej 4 mln t, do czego we wcześniejszych latach nigdy nie dochodziło, stało się prawie normą. Z kolei Przegląd Węglowy od Fundacji Instrat za listopad 2023 r. pokazuje czarno na biały, że energii z węgla też mamy coraz mniej. W przedostatnim miesiącu ub.r. to było 63 proc., a jeszcze w listopadzie 2022 r. byliśmy na poziomie 72 proc.
Dotujemy górnictwo w mld złotych, bo wydobycie węgla się nie opłaca. Dotujemy spalanie węgla w elektrowniach, bo się nie opłaca. Dotujemy odbiorców, bo prąd jest za drogi. Dotujemy ochronę środowiska, żeby usunąć szkody wydobycia i spalania. Kwadratura koła — komentuje dr Joanna Maćkowiak-Pandera, szefowa Forum Energii.
Energia słoneczna, czyli Polska wicemistrzem Europy
Już raz rząd boom na OZE (pompy ciepła) przegapił i tego ekologicznego potencjału w żadnej sposób na razie cały czas nie wykorzystał. Ale właśnie pojawiła się druga szansa. Z lektury najnowszego raportu Ember „European Electricity Review 2024” wynika, że jeżeli chodzi o wzrosty w segmencie energii słonecznej, w ubiegłym roku daliśmy się wyprzedzić tylko jednemu krajowi — Hiszpanii. Tutaj, w 2023 r. przyrost instalacji fotowoltaicznych był na poziomie 9,4 TWh (+26 proc.). Polska z kolei znalazła się na drugim miejscu, ze wzrostem na poziomie 3,9 TWh (+47 proc.).
Więcej o energii słonecznej przeczytasz na Spider’s Web:
Ten wzrost jednak nie dorównał wzrostowi z 2022 r. (+4,4 TWh) - zaznacza Ember.
Za nami uplasowały się kolejno: Francja ze wzrostem 3,6 TWh (+18 proc.) oraz Holandia i Włochy 2,8 TWh (odpowiednio +16 i +10 proc.).
W 2023 r. 25 krajów zainstalowało więcej mocy wytwórczych niż w 2022 r., przygotowując grunt pod rekordową wydajność energii słonecznej w 2024 r. - czytamy w opracowaniu Ember.
Mniej paneli na domach, więcej na fabrykach?
Polską fotowoltaika w tym roku mogą czekać spore zmiany. Już wcześniej eksperci przewidywali, że energia słoneczna zacznie swoje panowanie na dachach zakładów produkcyjnych, hal magazynowych i budynków użyteczności publicznej. O prosumentów najprawdopodobniej zadba, kolejna, już szósta edycja bardzo popularnego programu Mój Prąd. Być może znajdzie się też miejsce dla dotacji do magazynów energii.
Polacy potrzebują impulsu, żeby inwestować w tę technologię, szczególnie że tanieje – tak jak kiedyś panele fotowoltaiczne — twierdzi w rozmowie z gramwzielone.pl Dawid Zieliński, prezes Columbus S.A.
Możliwe też, że dojdzie do uruchomienia specjalnych kredytów 0 proc. na termomodernizację budynków, zakup instalacji fotowoltaicznych, pomp ciepła i magazynów energii. Inna sprawa, że na rynek wpłynie też zmiana rozliczenia. Przecież od 1 lipca 2024 r. rozliczenie na podstawie średniej ceny energii elektrycznej notowanej z poprzedniego miesiąca ma zastąpić rozliczeniem godzinowym.
Trzeba się spieszyć, bo węgiel pożegnamy za ok. 10 lat?
Przykład pomp ciepła pokazał, że sama popularność może nie wystarczyć. Bo jak zabraknie politycznego zaangażowania, to cała para może pójść w gwizdek. Jeszcze rok temu, w styczniu 2023 r. pompy ciepła w programie Czyste Powietrze na pozostałe urządzenia grzewcze patrzyły z góry w wynikiem 64 proc. Dotąd jednak nie udało się m.in. ustanowić specjalnych taryf dla użytkowników pomp i ich udział w dotacjach na wymianę kopciucha w grudniu 2023 r. spadł do tylko 40 proc. Podobnie może być z fotowoltaiką, jeżeli znowu zabraknie dla prosumentów regulacyjnego wsparcia.
Tymczasem czasu na energetyczną zmianę warty mamy coraz mniej. Ekspercka Rada ds. Bezpieczeństwa Energetycznego i Klimatu uważa, że jednym z najważniejszych problemów polskiej polityki energetycznej jest brak odgórnego wyznaczania ambitnych celów strategicznych, przy uwzględnieniu regulacji europejskich i megatrendów światowych oraz kosztów i możliwości technicznych.
Rada proponuje wyznaczenie aspiracyjnej daty odejścia od energetyki węglowej na 2035 r. - czytamy w najnowszym stanowisku Rady ds. BEiK.
Zdaniem Rady to data, która z jednej strony pozwala na relatywnie szybkie ograniczenie presji kosztowej związanej z eksploatacją energetyki węglowej w Polsce na ceny energii i ciepła, a jednocześnie jest na tyle oddalona w czasie, aby móc odbudować nowe moce wytwórcze i zapewnić bezpieczeństwo dostaw.