Grozi nam nadprodukcja energii ze słońca? To mogłoby rozwiązać problem
Ile wynosi nasłonecznienie w Polsce? Z danych IMiGW wynika, że średnio to około 1700 godzin rocznie. Jednak im dzień dłuższy, tym energii jest więcej, a co za tym idzie, zaczyna być jej za dużo i w efekcie, z czym niedawno mieliśmy do czynienia, mamy nadwyżkę produkcji energii elektrycznej w stosunku do zapotrzebowania. Pytanie: i co z tym fantem zrobić?
Główną przyczyną nadwyżki energetycznej były sprzyjające warunki atmosferyczne w połączeniu z dniem wolnym. Eksperci zastanawiają się, dlaczego ograniczone zostało pozyskiwanie energii ze źródeł odnawialnych, a nie z tych konwencjonalnych?
Nadprodukcja energii zaczyna być problemem
Euros Energy informuje, że po tym, jak pod koniec kwietnia br. mieliśmy do czynienia z przypadkami nadprodukcji energii elektrycznej w stosunku do zapotrzebowania, wiele osób zadało sobie pytanie, dlaczego wyłączamy energię pochodzącą z OZE, a nie konwencjonalną? Niestety, póki nasz system elektroenergetyczny nie będzie elastyczny, takie sytuacje będą mieć miejsce. Elektrownie konwencjonalne muszą pracować na pewnych minimach technicznych, które pozwolą na odpowiednie zwiększenie dostarczanej mocy, gdy słońce już zajdzie.
I apeluje, że musimy zacząć pilnie zwiększać elastyczność sieci elektroenergetycznej. Możemy to robić nie tylko poprzez rozwój infrastruktury magazynowania energii elektrycznej, ale również ciepła i chłodu, które są najtańszą formą magazynowania, a odpowiednio wykorzystane pozwalają doskonale uelastycznić system elektroenergetyczny.
Jak wskazuje GUS udział energii ze źródeł odnawialnych w pozyskaniu energii pierwotnej ogółem wzrósł w latach 2017-2021 z 14,38 proc. do 21,12 proc. Natomiast krajowe zużycie energii OZE ogółem w omawianym okresie wzrosło o 44,38 proc. Liczby mówią same za siebie.
Wielkość produkcji energii odnawialnej dla farm fotowoltaicznych i turbin wiatrowych zależy od pory dnia, pogody oraz regionu. Czynniki te powodują dużą, choć dającą się prognozować, zmienność w jej generacji. Magazyny energii elektrycznej są bezpośrednią odpowiedzią na ten problem. Przechowają one energię powstałą w czasie szczytowej produkcji (np. w słoneczny, wietrzny dzień) i uwolnią ją, gdy produkcja zmaleje (np. nocą lub w bezwietrzne dni) lub w przypadku przerwy w dostawie prądu. Umożliwiają też zbilansowanie popytu i podaży energii, co jest kluczowe dla utrzymania stabilności sieci.
Magazynowanie ma znaczenie w energetyce
Jak wskazuje ekspert, nie możemy jednak zapomnieć o magazynach ciepła i chłodu. Mogą one być ładowane wykorzystując energię elektryczną w czasie dużej nadprodukcji OZE, a rozładowane w momencie braku produkcji OZE. W ten sposób zwiększają elastyczność i stabilność sieci elektroenergetycznej.
I dodaje, że wzrost znaczenia magazynów chłodu wpisuje się w obecny trend rozwoju systemów chłodzenia. Chłodzenie będzie mieć coraz większe znaczenie przez rosnące temperatury czy też poprawę standardów życia, w których systemy klimatyzacji w budynkach będą stanowić normę. Racjonalnym więc rozwiązaniem może okazać się odzyskiwanie energii w celu produkcji chłodu na potrzeby klimatyzacji. Dodatkowo takie rozwiązanie obniżyłoby w ciepłych miesiącach zużycie energii elektrycznej koniecznej do pracy klimatyzatorów sprężarkowych.
Mówiąc o transformacji sektora energetycznego, rozumianego również jako sektor ciepłowniczy, a także świadomie podchodząc do potrzeby zwiększenia efektywności energetycznej, należy na pewno mieć na uwadze aspekt magazynowania ciepła i chłodu.