Spotify nie ma ostatnio łatwo. Po słabym kwartale i spadku kursu akcji, szwedzki gigant streamingu muzyki ogłosił kolejną podwyżkę cen. Do tego wisi nad nim widmo nowych regulacji w USA, które mogłyby uderzyć w jego model biznesowy oparty na subskrypcjach.

Spotify może się pochwalić rosnącą liczbą użytkowników - o 11 proc. Ma już ich 696 milionów miesięcznie, w tym 276 milionów płacących subskrybentów. W drugim kwartale 2025 roku firma zanotowała stratę netto w wysokości 86 milionów euro, czyli 42 eurocenty na akcję. Tymczasem analitycy oczekiwali zysku na poziomie 1,90 euro na akcję.
Przychody? 4,19 miliarda euro zamiast spodziewanych 4,26 miliarda. To niby 10 proc. więcej niż rok wcześniej, ale i tak mniej niż życzyłby sobie rynek. Spadły też wpływy z reklam – o 1 proc., do 453 mln euro. Wszystko to wpłynęło na giełdowe spadki:

Czytaj więcej o Spotify:
Akcje spółki zaczęły rosnąć po ogłoszeniu podwyżek
Spotify właśnie potwierdziło, że od września planuje podnieść ceny subskrypcji w wybranych krajach - z 10,99 euro do 11,99 euro. Lista nie została póki co ujawniona, ale podwyżki dotkną mieszkańców wszystkich kluczowych regionów: Azji Południowej, Bliskiego Wschodu, Afryki, Europy, Ameryki Łacińskiej i Azji Pacyficznej.
Co ciekawe, firma testuje też nowy model przychodów. Na horyzoncie majaczy plan „Super Premium” – droższa subskrypcja, oferująca m.in. lepszą jakość dźwięku, wcześniejszy dostęp do koncertów i nowości muzycznych oraz więcej funkcji opartych na AI.
Obecnie cennik Spotify w Polsce wygląda następująco:
- Premium Family - 37,99 zł
- Premium Individual - 23,99 zł
- Premium Student - 12,99 zł
- Premium Duo - 30,99 zł
„Kliknij aby odwołać” powraca
Spotify, obok Apple i Netfliksa, z niepokojem przygląda się wydarzeniom w amerykańskim Kongresie. Po tym jak sąd federalny zablokował w lipcu regulację FTC „Click-to-Cancel”, która miała uprościć proces rezygnacji z subskrypcji, Demokraci próbują przeforsować ją jako prawo federalne.
Jeśli się im uda, Spotify będzie musiało zapewnić uproszczenie rezygnacji z subskrypcji – bez ukrytych zakładek, klikania „czy na pewno?” i błądzenia po ustawieniach konta (sam kończyłem z premium Spotify'a kilka tygodni temu i bez google'owania się nie obyło). Uderzy to w strategię firm subskrypcyjnych, które zarabiają m.in. na nieświadomych użytkownikach zapominających o odnowieniach.