REKLAMA
  1. bizblog
  2. Praca

Rząd dorzuci się do pensji Polaków. Wychodzi 1611 zł na rękę

Rząd chce się dorzucać do pensji Polaków. Ile? Maksymalnie połowę minimalnego wynagrodzenia, czyli dziś byłoby to 2121 tys. zł brutto, czyli 1611 zł na rękę. Pytanie, czyją rękę? Te pieniądze nie trafią bezpośrednio do kieszeni pracowników, zwiększając ich pensję, ale do kieszeni pracodawców, żeby z własnej kieszeni wyciągali mniej.

20.04.2024
4:05
Rząd dorzuci się do pensji Polaków. Wychodzi 1611 zł na rękę
REKLAMA

Jest jeszcze kilka „ale”: po pierwsze, taka dopłata nie będzie trwała w nieskończoność, ale tylko dwa lata, a po drugie, nie będzie dotyczyła każdego pracownika, a jedynie tych, którzy osiągnęli wiek emerytalny, a więc kobiet 60+ i mężczyzn 65+.

REKLAMA

Pracodawco, zatrudnij silversa

Bo cały ten pomysł ma na celu zachęcenie pracodawców, by zatrudniali seniorów. To pomysł Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej i też niewymyślony tak sobie a muzom, ale dlatego, że jednym z kamieni milowych w KPO jest większa aktywizacja zawodowa osób starszych i podniesienie realnego (nieustawowego) wieku emerytalnego.

A mamy z tym w Polsce problem. Z danych wynika, że średni wiek dezaktywizacji zawodowej to w Polsce 63,3 lata. A przyzwyczajenia dotyczące końca pracy w odpowiednim wieku będziemy musieli zmienić, bo nie będzie miał kto pracować.

Niby sytuacja się powoli zmienia i z danych ZUS wynika, że w grudniu 2022 r. pracowało 826 tys. emerytów, z czego 536,3 tys. było zatrudnionych na umowę o pracę, co oznacza wzrost o 44 proc. od 2015 r., czyli w ciągu siedmiu lat.

Ale cóż znaczy to 500 czy 800 tys. wobec prognoz GUS, które mówią, że już w 2030 r. liczba osób po 60. roku życia przekroczy 10 mln i wyniesie dokładnie 10,3 mln, podczas gdy cała populacji skurczy się pewnie gdzieś do 36 mln?

Albo inaczej: według prognoz Ministerstwa Finansów z 2022 r. populacja osób w wieku produkcyjnym w 2030 r. zmniejszy się do 21,4 mln, podczas gdy osób w wieku poprodukcyjnym wzrośnie do 9,2 mln. Czyli emeryci to 43 proc. grupy pracujących.

A w 2050 r. liczba osób w wieku produkcyjnym ma wynieść już 16,9 mln, a tych w wieku poprodukcyjnym 11,9 mln, co oznacza, że proporcja emerytów do tych pracujących skoczy do 70 proc.

No właśnie… I zachęcanie samych emerytów to jedno, ale MRPiPS chce zachęcać też pracodawców, bo póki co w Polsce mamy problem z niechęcią do zatrudniania osób w wieku 50+, nie mówiąc już o emerytach.

Na jak długo ten pomysł może zatrzymać ich na rynku pracy? Dopłaty dla pracodawców za zatrudnianie mają trwać 24 miesiące, ale jednocześnie nakładają na pracodawcę obowiązek kontynuowania zatrudnienia przez kolejne 12 miesięcy. Czyli w sumie trzy lata do przodu.

Więcej o rynku pracy przeczytacie w tych tekstach:

Wiek emerytalny. Czas skończyć ten absurd

Ministerstwo w uzasadnieniu projektu pisze, że problemem z aktywizacją zawodową seniorów nie jest ich brak woli do pracy, ale brak woli pracodawców, żeby ich zatrudniać. Załóżmy, że to prawda, i że ten drugi problem zaraz załatwimy dopłatami. I wtedy wszystko gra? Nie! Bo jest jeszcze trzeci element konieczny w tej układance – zdrowie seniorów.

REKLAMA

Według GUS w 2022 r. mężczyzna statystycznie traci zdrowie w wieku 60 lat, a kobieta w wieku 64 lat. Widzicie to, prawda?

Mężczyzn zmuszamy do pracy, choć statystycznie od pięciu lat już się do niej nie nadają i nie mają na nią sił, tymczasem kobiety wysyłamy na zielona trawkę jakieś cztery lata za wcześnie. W kontekście aktywizowania zawodowego seniorów nie da się przemilczeć tej idiotycznej dysproporcji między wiekiem emerytalnym kobiet i mężczyzn.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA