Emerytura w wieku 60 lat? Tego nie da się utrzymać
Wiek emerytalny 65 lat dla mężczyzn i 60 lat dla kobiet politycznie jest w Polsce nie do ruszenia, ale zmiany demograficzne następują tak szybko, że niedługo będziemy mieć duży kłopot z tymi reliktami przeszłości. Wraz z wydłużaniem się średniego trwania życia oraz starzeniem się społeczeństw na świecie coraz częściej dyskutuje się o konieczności podniesienia wieku emerytalnego powyżej granicy 70 lat. Co ciekawe, właściwie nikt nie wie, skąd wziął się pomysł, by wiek emerytalny umieścić w okolicach 65. roku życia.
Szef firmy inwestycyjnej BlackRock w marcowym liście do inwestorów przestrzegł pracowników przed przejściem na emeryturę przed siedemdziesiątką. Larry Fink napisał, że w miarę jak wzrasta średnia długość życia na świecie, osłabiają się więzy społeczne, a koszty utrzymania rosną, marzenia o przejściu na dostatnią i spokojną emeryturę w wieku około 65 lat będą możliwe do zrealizowania tylko dla nielicznych.
Coraz starsze społeczeństwa
Na opinię prezesa wielkiej firmy, która działa agresywnie na światowym rynku kapitałowym, można by machnąć ręką, ale niestety to nie sprawi, że problem gwałtownych zmian demograficznych i ekonomicznych zniknie. Jak podaje BBC, tylko w latach 2000–2019 średnia długość życia na świecie wzrosła z 67 do 73 lat, a zgodnie z szacunkami ONZ do 2050 r. co szósta osoba na świecie będzie miała co najmniej 65 lat.
Starzenie się społeczeństw niemal na całym świecie postępuje w zastraszającym tempie i obecnie unikają tego zjawiska praktycznie tylko kraje afrykańskie. W wielu państwach już za kilka lat pojawi się sytuacja, w której więcej osób odchodzi z rynku pracy, niż się na nim pojawia. W USA może to nastąpić w 2053 roku, w Brazylii w 2035 r., a w Wielkiej Brytanii już w 2029 r.
Jeśli chodzi o sytuację w Polsce, to GUS szacuje, że w 2060 r. liczba ludności w wieku produkcyjnym w Polsce wyniesie około 15 mln ludzi, podczas gdy w 2025 r. będzie to 21,7 mln osób. Te same prognozy wskazują, że w 2060 r. liczba ludności w wieku poprodukcyjnym wyniesie ok. 11 mln, czyli o 2 mln więcej niż w 2025 r. Co więcej, od 2052 r. na 100 osób w wieku produkcyjnym przypadać będzie ponad 100 osób w wieku nieprodukcyjnym.
Więcej o emeryturach przeczytacie w tych tekstach:
Podstawowy problem polega na tym, że ludzie od dziesięcioleci żyją coraz dłużej, ale ustawowy wiek emerytalny albo zmienia się w nieznacznym stopniu, albo wcale. Próba podniesienia tego wieku do 67 lat dla obu płci została przez polskie społeczeństwo odebrana tak negatywnie i przyniosła ówczesnej władzy takie straty polityczne, że temat ten wydaje się „spalony” na wiele lat. Niestety to oznacza, że rozjazd pomiędzy rzeczywistością a ustawowym wiekiem emerytalnym będzie się powiększać.
Spójrzmy na gusowską tabelę przeciętnego dalszego trwania życia od 1950 roku. Mężczyźni urodzeni w tym roku mogli liczyć na to, że statystycznie pożyją 56 lat, urodzeni dziesięć lat później mogli już liczyć na przeżycie 65 lat, a w 2000 roku ten parametr wzrósł do 70 lat. W przedcovidowym 2019 roku było to już 74,1 roku. W przypadku kobiet, które na emeryturę ustawowo przechodzą w Polsce już w wieku 60 lat, wydłużanie się statystycznego życia wygląda jeszcze bardziej spektakularnie. Od około 62 lat w 1950 roku do niemal 82 lat w 2019 roku.
75 lat to nowe 65 lat
Skąd właściwie wziął się „standardowy” wiek emerytalny na poziomie 65 lat? Okazuje się, że właściwie nie wiadomo. Gal Wettstein, cytowany przez BBC ekonomista z Boston College specjalizujący się w badaniach nad zagadnieniami emerytalnymi wskazuje, że taki wiek przyjęto arbitralnie, chcąc wykluczyć z rynku pracy ludzi będących u schyłku życia. Dziś ten schyłek życia znajduje się często co najmniej dwie dekady później.
Myślę, że 75 to nowe 65 – mówi Chris Parry, wykładowca z Uniwersytetu w Cardiff, cytowany przez BBC.