Czyste Powietrze dogorywa, kopciuchy górą. Eksperci wskazują winnego
Dane Polskiego Alarmu Smogowego (PAS) nie pozostawiają żadnych złudzeń: średnioroczne stężenie pyłu PM10 zwiększyło się w porównaniu do 2023 r. A liczba tygodniowych wniosków składanych w programie Czyste Powietrze spadła poniżej 1500.

Ponad cztery miesiące zawieszenia między 2024 a 2025 r. miało zniwelować największe błędy w programie Czyste Powietrze. Niestety, ale po tej naprawie jest gorzej. Zaufanie Polaków do systemu dopłat do wymiany węglowego kopciucha szoruje po dnie, o czym świadczy liczba składanych tygodniowo wniosków. W okresie od 4 do 10 października było ich raptem 1432. W całym październiku przez to może być ich w sumie mniej niż 6000. Tymczasem rok wcześniej, w październiku 2024 r., złożono ponad 18 tys. wniosków. W pierwszym półroczu 2025 r. miało być tylko lekko ponad 35 tys. wniosków.
Ten wynik to katastrofa - komentuje na YouTube Piotr Woźny, współtwórca programu Czyste Powietrze i były prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW).
Czyste Powietrze: determinacja rządu, której nikt nie widział
Ale nie tylko kiepska liczba składanych wniosków skazuje na porażkę programu Czyste Powietrze. Nie ma przecież cały czas centralnego systemu informatycznego dla tego systemu dopłat. Z kolei systemu informatyczne wojewódzkich funduszy ochrony środowiska nie są cały czas zintegrowane z Centralną Ewidencją Emisyjności Budynków (CEEB). Co najgorsze: jakość powietrza, w którą od początku miał być wycelowany program Czyste Powietrze, jest również coraz gorszej kondycji. Najnowszy raport smogowy za 2024 r. od Polskiego Alarmu Smogowego (PAS) jest na to najlepszym dowodem. Przywoływane są dane Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska wskazujące, że średnioroczne stężenie pyłu PM10, obliczone ze wszystkich stacji w kraju, w 2024 r. zwiększyło się o 7 proc. w porównaniu do 2023 r.
To bardzo niepokojące zjawisko. W 2025 r. proces likwidacji „kopciuchów” w Polsce gwałtownie zahamował, a program Czyste Powietrze przechodzi poważny kryzys - twierdzi Piotr Siergiej, rzecznik PAS.
Ekspert przy okazji przypomina, że za cztery lata - w 2030 r. - zaczną obowiązywać jeszcze ostrzejsze niż teraz normy jakości powietrza. I rząd musi do tego czasu postawić na konkretne działania.
Jak na razie tej determinacji nie widać - uważa Siergiej.
Nowa Ruda z najbrudniejszym powietrzem w kraju
Ranking smogowy za 2024 r. od PAS, też wskazujący na narastające kłopoty programu Czyste Powietrze, podzielono na trzy główne kategorię: pod kątem średniorocznego stężenia benzo(a)pirenu, średniorocznego stężenia pyłu PM10 oraz liczba dni smogowych, czyli takich, w których przekraczano dobową normę pyłu PM10. Bezapelacyjnym zwycięzcą we wszystkich tych kategoriach okazała się Nowa Ruda (województwo dolnośląskie).
W tym mieście-rekordziście stężenie rakotwórczego benzo(a)pirenu rok do roku wzrosło z 4 do aż 7 ng/m sześc. - wylicza raport PAS.
Więcej o programie Czyste Powietrze przeczytasz w Bizblog:
Na kolejnych miejscach znalazły się takie miasta jak Nowy Targ, Sucha Beskidzka i Myszków - wszystkie ze średniorocznym stężeniem benzo(a)pirenu na poziomie 5 ng na m sześc. Stężenie 4 ng na m sześć. odnotowano m.in. w uzdrowisku Rabka-Zdrój. W przypadku największej liczy dni smogowych też wygrała Nowa Ruda z wynikiem 73. Drugie miejsce zajął Nowy Targ (38), a trzecie - Pszczyna (36). Dalsze pozycje zajęły Gliwice (35), Radomsko i Zdzieszowice (po 34) oraz Piotrków Trybunalski, Sucha Beskidzka, czy Żywiec (po 32).
W przypadku zaś zestawienia dotyczącego miejscowości o najwyższym średniorocznym stężeniu pyłu PM10 za Nową Rudą (stężenie na poziomie 34 µg na m sześc.) uplasowało się Radomsko i Opatów (po 31), Zduńska Wola, Głubczyce, Zdzieszowice, Pszczyna, Nowiny i Katowice (po 30) oraz Piotrków Trybunalski, Zabierzów, Gliwice, Knurów i Zawiercie (po 29).