REKLAMA

Mieszkania drogie jak nigdy. „A Tusk się cieszy”

Specjalny zespół znalazł winnego wzrostu cen mieszkań w Polsce. To Donald Tusk. A skoro tak, nie zdziwi was, że ów zespół to Zespół Pracy dla Polski, któremu przewodniczy były premier Mateusz Morawiecki. Najlepsze jest to, że mówimy o wzrostach cen w czasie, kiedy to Morawiecki był premierem. Czegoś nie rozumiecie?

Mieszkania drogie jak nigdy. A Tusk się cieszy
REKLAMA

Oczywiście wiecie już doskonale, że ceny w Polsce nie rosły przez cały rok, bo w pierwszej połowie mieliśmy marazm, a ceny wystrzeliły dopiero w drugiej połowie roku i… hmm… zachodzi tu jakaś dziwna koincydencja z uruchomieniem programu Bezpieczny kredyt 2 proc.

To jeszcze szybkie spojrzenie na sam IV kwartał 2023r. Według Eurostatu ceny w Polsce wzrosły wtedy o 4,8 proc., podczas gdy w całej Unii zaledwie o 0,3 proc.

A żeby było jeszcze bardziej sugestywnie, spójrzmy nie na całą Polskę, a na wybrane duże miasta: Kraków +34,5 proc., Wrocław i Łódź +21 proc., Warszawa +19 proc., Gdańsk +15 proc.

BK2 w ogóle nie podwyższył cen mieszkań

Takie wzrosty są niezdrowe, dlatego zatroskany były premier Mateusz Morawiecki, który jest przecież szefem specjalnego Zespołu Pracy dla Polski powołanego przez PiS w styczniu tego roku, zwołał kolejne jego posiedzenie, na którym zajęto się właśnie rynkiem mieszkaniowym. Wnioski? 

Winny tym gwałtownym wzrostom cen, które szkodzą Polakom, jest premier Donald Tusk. Dlaczego, skoro ceny wzrosły, kiedy to Morawiecki był premierem? Ano dlatego, że to Tusk zdecydował, żeby programu Bezpieczny kredyt 2 proc. nie kontynuować. A jak Polacy to usłyszeli, to rzucili się na gwałt do banków po kredyty z dopłatą, póki są, i wywołali gwałtowną podaż i skokowy wzrost cen - wyjaśniał były premier.

Podkreślał jednocześnie, że Bezpieczny kredyt 2 proc. zaplanowany był na pięć lat, a nie na pół roku. I gdyby Tusk go nie zaorał, ludzie na spokojnie braliby sobie te kredyty powoli przez pięć lat i żadnego „wzrostu cen by nie było”. Żadnego.

Sprawnie wymyślona to bajka, trzeba przyznać. Ale fakty są zupełnie inne.

Bo czyżby Polacy już w połowie 2023 r. wiedzieli, że PiS przegra jesienne wybory i przyjdzie Donald Tusk, któremu w dodatku potrafili czytać w myślach?

Więcej wiadomości Bizblog.pl na temat zakupu mieszkania

Kto odpowiada za wzrost cen mieszkań

Wystarczy wrócić do danych Eurostatu, tylko trochę starszych, pokazujących zmiany cen mieszkań w III kwartale 2023 r., kiedy przecież zupełnie nie było wiadomo, że program BK 2 proc. zostanie wygaszony z końcem roku. I co? I okazuje się, że w Polsce w III kwartale ceny wzrosły o 9,3 proc., podczas gdy średnia dla całej UE to wręcz spadek cen o 1 proc.

A może europejski urząd kłamie? Wiadomo, Europa chętnie robi nas w balona. To jeszcze dane naszego rodzimego Głównego Urzędu Statystycznego: w III kwartale 2023 r. ceny lokali mieszkalnych wzrosły o 9,3 proc. r/r, przy czym na rynku pierwotnym o 9,8 proc., a na wtórnym o 8,8 proc. r/r.

A w IV kwartale 2023 r.? O 13 proc. r/r (w tym na rynku pierwotnym o 14,3 proc., a na rynku wtórnym o 11,6 proc.).

Fakt, IV kwartał 2023 r. miał większą dynamikę, ale tu przy odrobinie rozsądku odkryjecie, że to wcale nie znaczy, że to wina pogłosek o tym, że BK 2 proc. się skończy, ale tego, że gros transakcji, które były rozpoczęte w III kwartale, zostało sfinalizowanych formalnie dopiero w IV kwartale i dopiero wtedy są widoczne w statystykach. Wystarczy wspomnieć, że procedura kredytowa z uwagi na kolejki w bankach wywołane wybuchem popytu, trwała spokojnie dwa, nawet do trzech miesięcy. Voila - i mamy wyjaśnienie.

Czy zapowiedź, że w grudniu BK2 proc. zostanie zakończony wywołała kolejną falę popytu i zwyżek cen? No jasne! Ale to już i tak kropla w morzu tego, co zrobił sam program niezależnie od decyzji Tuska.

Kto wybudował te 250 tys. mieszkań?

Na deser mam dla was jeszcze piękną manipulację, którą były premier skrzętnie odgrzał, choć była o nią już inba wiele miesięcy temu. Otóż Mateusz Morawiecki chwalił się, jak to bardzo jego rząd dbał o podaż mieszkań, żeby popyt nie zachwiał cenami i za rządów Zjednoczonej Prawicy powstawało rocznie średnio 220 tys. mieszkań, o 100 tys. więcej niż w czasach poprzednich rządów.

Premier był odrobinę mądrzejszy niż jego minister rozwoju Waldemar Buda, który chwalił się na Twitterze w styczniu 2023 r.:

Potwierdziło się! Według najnowszych danych GUS w 2022 r. znowu pobiliśmy rekord w liczbie wybudowanych mieszkań. 238,6 tys.! To najlepszy wynik od 1979 r. i o 80 tys. wyższy niż w najlepszych latach rządów PO-PSL.

REKLAMA

To „-śmy” wybudowali czy deweloperzy wybudowali? Jeszcze gdyby rząd zrobił coś, co ułatwiło deweloperom to bicie rekordu, to bym zrozumiała, dlaczego Buda przypisywał rządowi ten sukces. Ale tak się składa, że nie miał w nim najmniejszego udziału. Ale ojców sukcesu zawsze jest wielu.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA