Pompa ciepła założona, a rachunki ani drgną albo nawet rosną? Czesi nadchodzą z pomocą
Kilka lat temu trzech Czechów stwierdziło, że rynkowi pomp ciepła brakuje digitalizacji. Tak w 2017 r. powstała spółka Woltair. Przez pierwsze trzy lata testowali model biznesowy. Potem zaczęło się pozyskiwanie inwestorów na większą skalę i w ten sposób zaczęły do Woltair napływać naprawdę duże pieniądze. Jak zobaczyli, że potrafią zbudować skalę, to postanowili pojawić się w Polsce. Teraz czas na Włochy i Niemcy.
Chwalą się, że mają już ponad 3 tys. instalacji i naprawą na terenie całych Czech, a 95 proc. ich klientów jest zadowolona ze współpracy z nimi. A do tego wszystkiego, dzięki ich działaniom udało się zaoszczędzić 6,3 tys. ton CO2 w skali roku. Mowa jest o czeskim startupie Woltair, który proponuje fachowe doradztwo w zakresie ciepłownictwa i energetyki, ale także porównuje ceny pompy ciepła i innych urządzeń. Sami lubią nazywać się Uberem rynku pomp ciepła - z nimi pod rękę mamy mieć do czynienia z podobną rewolucją, jaką swego czasu obserwowaliśmy w usługach transportowych.
Chcemy stworzyć odpowiednie warunki dla instalatorów, żeby nie musieli mrozić swoich pieniędzy w hurtowniach i nie przechodzili całego procesu sprzedażowo-montażowego. My zaś proponujemy pełną obsługę klienta od spraw z zakresu obsługi prawnej po dokumentację związaną z dotacjami. Bierzemy przy tym pełną odpowiedzialność za odpowiedni dobór pompy ciepła, jakość instalacji i za finalne zadowolenie klienta – tłumaczy Michał Borek, country manager w Woltair Polska.
Pompa ciepła: Czesi gwarantują pierwszą wycenę w trzy minuty
Czesi szczycą się tym, że ich kalkulator online potrafi pierwszą wycenę dla klienta oszacować już w trzy minuty. Trzeba tylko wprowadzić do systemu odpowiednie dane: informacje o obecnym źródle ciepła (np. kocioł na paliwo stałe albo kocioł elektryczny), dane o tym jak podgrzewamy wodę użytkową, ile osób w gospodarstwie korzysta z ciepłej wody, jaka jest powierzchnia do ogrzania. Do tego dochodzą jeszcze informacje o ewentualnych stratach ciepła oraz te dotyczące stopnia izolacji termicznej. Na koniec są pytania dotyczące basenu, sauny czy klimatyzacji. Potem jeszcze należy wpisać województwo, z którego jesteśmy. Następnie wpisać swoje dane i na podanego maila otrzymamy szczegółową ofertę cenową.
Nie trzeba wcale czekać kilku tygodni aż instalator dokona pełnych pomiarów. Dodatkowo poznamy wstępną wycenę od razu - chwali to rozwiązanie Michał Borek.
W Polsce wzięli lekcje i teraz idą do Niemiec i Włoch
W Polsce Woltair obecny jest od 2022 r. Jak słyszymy nasz kraj jest początkiem ich międzynarodowej ekspansji, wycelowanej w 2023 r. też we Włochy i Niemcy. W ten sposób również zdobywali doświadczenie i uczyli się obecności na zagranicznych rynkach. Teraz wiedzą, że każdy jest inny i trzeba przygotować za każdym razem oddzielną strategię.
Dużo rzeczy zrozumieliśmy w ciągu ostatniego roku. Nauczyliśmy się, że każdy rynek ma inne wymagania. Pewne procesy i ich digitalizacja muszą mieć charakter globalny, ale indywidualność rynku jest kluczem do sukcesu. Klient w Niemczech ma inne podejście i oczekuje innego rodzaju oferty niż np. klient w Czechach, czy we Włoszech - tłumaczy Michał Borek.
Czym w takim razie charakteryzuje się polski rynek pomp ciepła? Przede wszystkim jest bardzo młody, dopiero co się rozwija. Tym samym klienci są jeszcze trochę mało świadomi. A co jest obecnie naszym największym wyzwaniem?
Jest to ilość wykwalifikowanych ekip monterskich. W odpowiedzi na to wyzwanie opracowaliśmy projekt o nazwie Akademia Woltair. W Czechach odniósł on sukces, stworzyliśmy wspólną przestrzeń wymiany wiedzy między producentami, instalatorami i uczestnikami rynku - odpowiada przedstawiciel Woltair.
Więcej o pompie ciepła przeczytasz na Spider’s Web:
Rynek w Polsce: pompy ciepła niedopasowane do wielkości domów
Największy kłopot polskiego rynku pomp ciepła wybrzmiał dopiero w ostatnich tygodniach, kiedy pojawiło się sporo informacji - zdaniem Michała Borka, to głównie fake newsy - o zawyżonych rachunkach użytkowników tych urządzeń grzewczych. Ktoś wcześniej płacił 100 zł za gaz, poszedł w ekologię i teraz przez to płaci znacznie więcej. Jest płacz i zgrzytanie zębami.
Przyczyną jest tutaj bardzo często źle dobrana pompa ciepła. Wiele firm z branży fotowoltaicznej, przy ogromnym popycie na pompy ciepła w zeszłym roku, zaczęło je też instalować myśląc, że to urządzenie podobne do słonecznych instalacji. Tymczasem to zupełnie inne urządzenie, które wymaga kompletnie innej wiedzy. Stąd wiele wykonanych instalacji jest po prostu nieprawidłowa - przekonuje Michał Borek.
Innym częstym zjawiskiem jest zbyt duża pompa ciepła do zbyt małego domu. Wtedy nie działa efektywnie, a rachunki za energię i ciepło rzeczywiście nie spadają. A bywa również tak, że nawet rosną.
Producenci stawiają sprawę jasno: jeżeli pompa ciepła jest za duża do domu, jest niedopasowana, to potem może być kłopot z gwarancją na to urządzenie. Urządzenie nie jest efektywnie wykorzystywane, co może być przyczyną wyższych rachunków - przestrzega przedstawiciel Woltair.
I podaje przykład. Ostatnio do startupu rodem z Czech zgłosił się nowy klient. Na podstawie szczegółowej ankiety określono jego zapotrzebowanie energetyczne. Wyszło, że w tym konkretnym przypadku pompa ciepła powinna mieć od 5,5 do 7 kW. Tymczasem on wcześniej dostał cztery różne oferty, wszystkie na 9 kW.
Przekazaliśmy klientowi wiedzę i konkretne dane, przeprowadziliśmy pełną ekspertyzę. Na tej podstawie przekonaliśmy go, że nie możemy zaoferować mu pompy o mocy 9 kW, ponieważ nie jest to rozwiązanie dostosowane do jego potrzeb i nasza firma nie może podpisać się pod taką instalacją - relacjonuje Michał Borek.
Wychodzi więc, że wraz ze skalą w Polsce (w ubiegłym roku przyrost sprzedaży pomp ciepła w naszym kraju był na poziomie 102 proc.) niestety nie poszła też wiedza. Kiedy można liczyć na poprawę w tym względzie? Zdaniem eksperta prędzej niż później. Bo rynek się coraz bardziej nasącza, swoje fabryki w Polsce budują kolejni producenci pomp ciepła i coraz większą wiedzę mają też sami klienci.
Myślę, że tak naprawdę wystarczy rok. Intensywny rok - uważa Michał Borek.