Czas obrzydzić wam pompy ciepła. Polski nie stać, by każdy dom miał tanie ogrzewanie
Zdaniem Stowarzyszenia Polska Organizacja Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC) sytuacja na rynku wcale nie jest aż tak tragiczna, jak ostatnio się mówi. Inni przestrzegają przed przeciążeniem sieci przez pompy ciepła, jak wcześniej miało to miejsce w przypadku instalacji fotowoltaicznych. Skuteczną receptą na to mają być specjalne taryfy.
PORT PC szacowała w maju, że sprzedaż pomp ciepła powietrze-woda wzrośnie o 20-30 proc., a gruntowych - nawet o 40-50 proc. Ale teraz jesteśmy już w zgoła innym miejscu i trzeba te prognozy mocno korygować. Bo owszem, jest pomoc ze strony rządowych programów, takich jak Czyste Powietrze czy Mój Prąd. Ale mamy też dwucyfrową inflację i wysokie koszty kredytowania i do tego wszystkiego jeszcze kryzys energetyczny.
Coraz dobitniej mówi się o stagflacji w Polsce i coraz mocniej wpływa to na potencjał sprzedaży pomp ciepła - przekonuje PORT PC.
Trzeba też pamiętać o publikacji planu na rzecz powszechnego zastosowania pomp ciepła Komisji Europejskiej, który spodziewany jest w ostatnim kwartale bieżącego roku. Mimo to spadek sprzedaży pomp ciepła powietrze-woda w całym 2023 r. szacowany jest na nawet 40 proc.
Udział pomp ciepła spada, rośnie kotłów
To wyhamowanie najlepiej widać w statystykach programu Czyste Powietrze. Jeszcze w styczniu 2022 r. pompy ciepła miały tam 28-proc. udział i zdecydowanie ustępowała miejsca kondensacyjnym kotłom gazowym (40 proc.). Trzecie miejsce przypadło w udziale kotłom na biomasę (26 proc.). Do zmiany doszło w lutym.
Od tego czasu prym wśród wnioskowanych nowych źródeł ciepła w programie Czyste Powietrze wiodą bezsprzecznie pompy ciepła, które już w czerwcu 2022 r. miały udział na poziomie 60 proc. W styczniu 2023 r. to było nawet 64 proc. Wtedy kotły gazowe (24 proc.) oraz na biomasę (10 proc.) zostały daleko w tyle. Ale do tego czasu pompy ciepła systematycznie tracą i czerwiec zakończyły na poziomie tylko 56 proc.
Wartości procentowe się minimalnie wahają, ale wartości liczbowe wnioskowanych pomp ciepła są na stałym poziomie, a nawet nieco rosną - uspokaja Ewelina Steczkowska, rzecznik NFOŚiGW.
Tańszy gaz podkopał popularność pomp ciepła
Warto zwrócić na jeszcze jeden element tej układanki uwagę. Chodzi o cenę gazu. Wzrost popularności pomp ciepła w Polsce zbiegł się właśnie z rekordowymi cenami tego paliwa. Po prostu z powodów finansowych zaczęliśmy uciekać w inne źródło ciepła. W sierpniu 2022 r., kiedy napędzany przez Rosję kryzys energetyczny dawał się najbardziej we znaki, 1 MWh gazu na giełdzie Dutch TTF Natural Gas Futures kosztowała nawet 300 euro. Teraz jesteśmy na poziomie 35–36 euro, chociaż pod koniec lipca spadliśmy nawet poniżej 27 euro. I już przed drogim gazem nie trzeba uciekać.
Popularność pomp ciepła problemem dla sieci
Eksperci wskazują na jeszcze jedno ryzyko naszego rynku pomp ciepła i przywołują przykład z tego roku, kiedy 23 i 30 kwietnia trzeba było redukować moce fotowoltaiczne.
Nie było chętnych do zagospodarowania tak dużej ilości energii, jak była generowana - tak te działania tłumaczy Maciej Wapiński z Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE).
Inni nie do końca wierzą w te słowa i wskazują, że wina za taki stan rzeczy leży tylko po jednej stronie. Chodzi o mniejszą moc przyłączeniową. Z tego względu tylko w 2022 r. odmówiono przyłączenia do sieci ponad 30 tys. instalacji fotowoltaicznych, niemal 8 tys. magazynów energii oraz prawie 6 tys. farm wiatrowych. I być może podobnie będzie też z pompami ciepła. Zdaniem Janusza Starościka, prezesa Stowarzyszenia Producentów i Importerów Urządzeń Grzewczych, polska sieć jest po prostu nieprzystosowana do takich obciążeń.
Zdarzały się już w Polsce przypadki, że w miejscach, gdzie połowa mieszkańców ulicy ma pompy ciepła, przy większym mrozie, pobierały one tyle energii elektrycznej, że gwałtownie malało napięcie w sieci, nawet do 200 V i automatyka pomp wtedy głupiała – twierdzi
Sprytne taryfy receptą na przeciążenia sieci
Jak można temu zaradzić? Paweł Lachman radzi w tym celu zerknąć na poczynania innych i sprawdzić, jak sobie radzą z podobnymi kłopotami w krajach zachodniej Europy. Tam najczęściej obowiązują smart taryfy. Dzięki temu pompa ciepła potrafi nie pracować przez 2-4 godziny dziennie, w czasie największego zapotrzebowanie energetycznego.
Można pomyśleć o wdrożeniu taryfy pomp ciepła z blokadą ich pracy w pewnych godzinach, a przez 20-kilka godzin mogłyby skutecznie pracować. Takie taryfy w budynkach o dobrym standardzie energetycznym dałyby duże korzyści w systemie elektroenergetycznym bez pogorszenia komfortu użytkowania budynku - tłumaczy Paweł Łachman, szef PORT PC.