Paliwa kopalne przegrały wojnę z OZE. Gaz i węgiel na bocznym torze
Ember pokazał światu piąty, coroczny przegląd Global Electricity Review. Analitycy nie mają cienia wątpliwości: trwały spadek wykorzystania paliw kopalnych w sektorze elektroenergetycznym na poziomie globalnym jest obecnie nieunikniony. Ich zdaniem 2023 r. był najprawdopodobniej rokiem zwrotnym, w którym wyznaczono szczyt emisji. Od teraz OZE jeszcze bardziej mają wypychać zwłaszcza gaz i węgiel na boczny tor.
Analitycy z Ember przekonują, że właśnie jesteśmy świadkami energetycznej zmiany warty. Wg ich wyliczeń w 2023 r. odnawialne źródła energii wygenerowały rekordowe 30 proc. globalnego prądu, co napędzane było w pierwszej kolejności energią słoneczną i wiatrową. Tym samym nadchodzi nowa fala spadków paliw kopalnych. Do takich wniosków eksperci doszli po analizie danych pochodzących z 215 krajów. Do tego doszły jeszcze najnowsze wyliczenia za 2023 r. z 80 państw, które odpowiadają za 92 proc. światowego zapotrzebowania energetycznego. Opracowanie obejmuje też dane z 13 grup geograficznych i gospodarczych, takich jak Afryka, Azja, UE i G7.
Rozwój czystej energii elektrycznej nie tylko pomaga w dekarbonizacji sektora energetycznego. Zapewnia także wzrost podaży niezbędny do zelektryzowania całej gospodarki; i to jest prawdziwy czynnik zmieniający zasady gry dla klimatu - twierdzi Dave Jones, analityk ds. energii elektrycznej i szef zespołu Global Insights w Ember.
OZE rozpychają się łokciami, kosztem paliw kopalnych
W zapowiedziach powolnego pogrzebu paliw kopalnych, które są coraz wyraźniej wypychane z globalnego miksu energetycznego, nie ma krzty przesady. OZE wzrosły z 19 proc. światowego zapotrzebowanie energetycznego jeszcze w 2000 r. do 30 proc. w 2023 r. Największa w tym zasługa energii słonecznej i wiatrowej, które jeszcze na początku XXI wieku wykorzystywane były ledwo w 0,2 proc., a w ub.r. to było już 13,4 proc. Największe przyspieszenie w tym zakresie odnotowuje Państwo Środka.
Więcej o paliwach kopalnych przeczytasz na Spider’s Web:
Chiny były głównym dostawcą energii w 2023 r., odpowiadając za 51 proc. dodatkowej globalnej energii słonecznej generacji i 60 proc. nowej światowej generacji energii wiatrowej - wylicza Ember.
Tym samym, biorąc też pod uwagę również energetykę jądrową, świat w ubiegłym roku wygenerował blisko 40 proc. swojej energii ze źródeł nieemisyjnych. W efekcie intensywność emisji CO2 osiągnęła nowy, najniższy poziom - niższy od szczytu z 2007 r. o 12 proc.
Energia słoneczna dwa razy lepsza od węgla
Liderem tych zmian jest bezsprzecznie w pierwszej kolejności energia słoneczna, która była 19. rok z rzędu najszybciej rozwijającym się źródłem energii. Zdaniem analityków tak wyraźny wzrost instalacji fotowoltaicznych z końcem 2023 r. oznacza jeszcze większe wzrosty w 2024 r. Co jeszcze bardziej zepchnie węgiel w kąt.
W 2023 r. energia słoneczna wyprodukowała ponad dwukrotnie więcej nowej energii elektrycznej niż węgiel - twierdzi Ember.
Jednocześnie światowe zapotrzebowanie energetyczne w 2023 r. osiągnęło rekordowy poziom, ze wzrostem o 627 TWh, co odpowiada całemu zapotrzebowaniu Kanady. Wzory o 2,2 proc. był jednak niższy od średniej za ostatnich lat. Głównie przez wyraźny spadek popytu w krajach OECD, zwłaszcza w USA (-1,4 proc.) i UE (-3,4 proc.).
Ponad połowa wzrostu zapotrzebowania na energię elektryczną w 2023 r. wynikała z pięciu technologii: pojazdów elektrycznych (EV), pomp ciepła, elektrolizery, klimatyzację i centra danych - czytamy w Global Electricity Review.