Bankructwo PGG? Górnicy żądają podwyżek pensji
Polskie górnictwo ledwo wiąże koniec z końcem, a miesięczne wydobycie powyżej 4 mln ton stało się wyzwaniem nie do zrealizowania. W niczym nie przeszkadza to górnikom z PGG wyciągać ręce po wyższe pensje.

Górnicy co chwila wysyłają pisma do władz spółek górniczych i oczekują konkretnych rozmów o wyższych pensjach. Bywa, że przy tej okazji padają ostrzeżenia dotyczące strajku lub innej formy protestu pracowników. Nie inaczej stało się pod koniec czerwca, kiedy to górnicy z Polskiej Grupy Górniczej (PGG) złożyli do zarządu spółki wniosek „o niezwłoczne rozpoczęcie rozmów dotyczących wzrostu wynagrodzeń na rok 2026”.
W obliczu stale rosnących kosztów życia, utrzymującej się inflacji i fiskalnych obciążeń – pracownicy PGG muszą mieć zagwarantowany realny wzrost płac. To nie tylko kwestia ekonomii, ale przede wszystkim elementarna sprawiedliwość społeczna - czytamy w tym piśmie.
Górnicy: to nie podwyżka, tylko wyrównanie wypłat
Tegoroczne podwyżki płac górników był gwarantowane w umowie społecznej (podpisanej w maju 2021 r.), którą cały czas jeszcze nie notyfikowała Komisja Europejska. Ale z planowanymi na 2026 r. wynagrodzeniami jest już inaczej.
Nie udało się nam tego zagwarantować w umowie społecznej jeśli chodzi o lata po 2025 r., bo nie znaliśmy prognoz inflacyjnych - tłumaczy w rozmowie z Rzeczpospolitą Bogusław Hutek, przewodniczący górniczej „Solidarności”.
Więcej o górnikach przeczytasz w Bizblog:
Teraz jednak górnicy już znają te wyliczenia i mają w związku z nimi konkretne żądania. Chcą, żeby przyszłoroczny wzrost pensji był na poziomie punku procentowego powyżej inflacji.
Postulatu dotyczącego uwzględnienia w wynagrodzeniach inflacji plus punkt procentowy nie traktowałbym jako podwyżki, a wyrównanie realnych wypłat - zaznacza Hutek.
PGG obiecuje dialog społeczny
Szef górniczej „Solidarności” przekonuje, że jeżeli ich postulaty w sprawie przyszłorocznych wypłat nie będą zrealizowane, to pensje górników będą spadać. Co na to PGG? Spółka, która ubiegły rok zamknęła stratą na poziomie 3,6 mld zł, na razie ten temat omija dosyć szerokim łukiem i stawia na ogólniki.
Zarząd spółki jest zobowiązany do prowadzenia dialogu społecznego i w tym przypadku także będzie go prowadził - przekazuje PGG.
Spółka miała zrealizować niemal w 100 proc. plan wydobycia węgla na I półrocze 2025 r. Ale wyników finansowych PGG za I kwartał roku ciągle nie znamy. Całe polskie górnictwo miało w tym okresie stratę na poziomie 1,65 mld zł. Sprzedaż węgla cały czas szura po dnie. W tym roku tylko raz, w styczniu, była powyżej 4 mln t (4,26 mln t). A potem było tylko gorzej.
W kwietniu i maju spadliśmy nawet poniżej 3 mln t, odpowiednio: 2,97 mln t i 2,96 mln t. Warto pamiętać o obciążeniach pracowniczych PGG. Wypłata tylko dwóch świadczeń: Barbórki na początku grudnia i 14. pensji w lutym kosztuje spółkę ponad 700 mln zł. Pomoc publiczna dla PGG w tym roku ma wynieść 5,6 mld zł. Ale te mechanizm ciągle nie doczekał się notyfikacji ze strony Komisji Europejskiej.
Jeśli opór społeczny nie jest gwarancją, że coś się zmieni, to brak oporu ośmieli rząd i Brukselę do przyspieszenia procesów dewastujących polski przemysł. A wtedy nie będzie już czego zbierać - przestrzega Bogusław Hutek.