Pompy ciepła i ekogroszek do lamusa. Oto opał numer jeden w Polsce
Sytuacja na rynku urządzeń grzewczych zrobiła się ostatnio jeszcze ciekawsza. A na nudę przecież nie mogliśmy narzekać. Polski węgiel jest drogi jak diabli, a gazem ostatnio straszy nas coraz bardziej unijna dyrektywa budynkowa i system handlu emisjami ETS2. Do tego wszystkiego pompy ciepła ciągle są w defensywie i nie potrafią wyjść na prostą. W takich okolicznościach pierwsze skrzypce grają od miesięcy kotły na biomasę, co doskonale widać w statystykach programu Czyste Powietrze. To wpływa oczywiście na wprost proporcjonalny do popularności wzrost cen. Mamy zatem bardzo podobną sytuację, jak przed kilku laty, gdy zaczynało brakować węgla, a ceny najpopularniejszego wówczas ekogroszku osiągały zawrotne ceny, dobijając do 5000 zł za tonę.
Pellet zrobił błyskawiczną karierę, ogromną popularność zyskał dosłownie kilka miesięcy temu, stając się najpopularniejszym zamiennikiem węgla w naszym kraju. Polacy na potęgę inwestują w kotły na biomasę, dochodzi do tego, że na najpopularniejsze modele pieców czekać nawet kilka tygodni. To ciekawe zjawisko, bo jeszcze w ubiegłym roku biomasa nie cieszyła się takim wzięciem. W rankingu najpopularniejszych źródeł ciepła musiała uznawać wyższość alternatywnych rodzajów opału, w tym nawet węgla.
Pellet króluje w Programie Czyste Powietrze
W tej pozmienianej układance energetycznej biomasa i pellet wyrosły na liderów. Bardzo dobrze widać to w statystyce programu Czyste Powietrze, gdzie od początku roku trwa nieustanna ofensywa kotłów na biomasę. Obecnie (dane za lipiec 2024 r.) co drugi wniosek (53 proc.) składany w ramach inicjatywy koncentrującej się na wymianie węglowego kopciucha - dotyczy właśnie tych pieców. Na drugim miejscu plasują się pompy ciepła (25 proc.), a na trzecim kotły gazowe kondensacyjne - w jednym i drugim przypadku wyraźnie widać tendencję spadkową. Eksperci widzą, co się dzieje i zastanawiają się, skąd tyle mamy tej biomasy?
Przecież słyszymy, że ta biomasa przechodzi tylnymi drzwiami z krajów takich, jak Białoruś - sugeruje w rozmowie z Bizblog.pl Andrzej Guła, współzałożyciel i jeden z liderów Polskiego Alarmu Smogowego.
Więcej o pellecie i biomasie dowiesz się z następujących materiałów Bizblog.pl
Im więcej będziemy płacić za emisję CO2, tym pellet popularniejszy
Rosnąca z miesiąca na miesiąc popularność kotłów na biomasę w programie Czyste Powietrze ma swoje konsekwencje, które można było przewidzieć. Bo w ekonomii już tak jest, że to podaż kształtuje cenę.
Czy w ten sposób Polaków nie wpuszczamy w kolejną ryzykowaną grę i za chwilę ceny pelletu drzewnego zaczną szybować? Tak jak to było z węglem parę lat temu. Żeby nie skończyło się tak, że za chwilę gospodarstwa domowe będą leżeć i kwiczeć, bo ceny będą tak wysokie - zastanawia się Andrzej Guła.
Ale w kolejnych latach biomasa ma zyskać na znaczeniu energetycznym. Najnowsze prognozy firmy CM Biomass wskazują, że już w 2026 r. całkowite zużycie biomasy w Polsce może wynieść nawet 14,7 mln ton (w stosunku do 8,4 mln ton w 2023 r.). Bo też w następnych latach, jak twierdzą analitycy, puchnąć ma cena emisji CO2 (obecnie to ok. 65 euro za wyemitowanie 1000 kg dwutlenku węgla), przez co gaz ziemny i węgiel będą coraz mniej konkurencyjne. I tej biomasy może nam nawet zacząć brakować.
Biomasa z importu będzie zatem odgrywać coraz bardziej znaczącą rolę na rynku - nie ma cienia wątpliwości Tomasz Śmilgiewicz z CM Biomass, w rozmowie z Magazynem Biomasa.
Popularność pelletu ma swoją cenę
Jeszcze do tak dużych spadków popularności gazu i węgla daleka przed nami droga, ale cena pelletu już teraz zaczyna szaleć. W czasach przed kryzysem energetycznym, w 2020 r. pellet drzewny można było kupić (razem z dostawą) za ok. 1000 zł. Dzisiaj o takich stawkach możemy jednak zapomnieć. Już w 2021 r. cena pelletu oscylowała między 1200 a 1400 zł. A jak jest teraz?
Jak informuje serwis cenyopalu.pl, w październiku 2024 r. cena pelletu licząc bez kosztów dostawy wahała się między 1000 a 1200 zł. Jeżeli nas jednak interesuje także dostawa, to wtedy trzeba liczyć się z wydatkami na poziomie do 1200 do nawet 1900 zł. Jeszcze drożej może być, jak zdecydujemy się na przegląd ogłoszeń aukcyjnych na Allegro czy OLX.
No. pellet drzewny sosnowy certyfikowany wystawiony jest na Allegro za 38 zł. Tyle trzeba dać za jeden worek 15 kg. Zakup tony tak wycenionego opału, to więc wydatek rzędu 2500 zł. Można też ten opał kupić na palecie 975 kg. Wtedy kosztuje 1999 zł. Sporo jest też ofert łączonych, proponujących trzy palety po 975 kg każda (w sumie 2925 kg) za 3999 zł. Tona wychodzi więc za więcej niż 1500 zł.