REKLAMA

Polacy omijają pompy ciepła szerokim łukiem. Przerzucili się na inne źródła ogrzewania

Cały czas trudno o spokój w branży instalacyjno-grzewczej w Polsce. Stowarzyszenie Producentów i Importerów Urządzeń Grzewczych (SPiUG) podsumowało II kwartał roku i nie ma zbyt pozytywnych wniosków. Nie tylko, dlatego że za nami kolejne miesiące, w których pompy ciepła nie potrafią odrobić swoich strat. Do tego dochodzi możliwy również wzrost cen pelletu i kontynuowana kampania antygazowa.

pompy-ciepla-przegrywaja-z-biomasa-i-z-gazem
REKLAMA

Nieznaczny wzrost rok do roku inflacji, tąpnięcie na rynku kredytów, lipcowy wzrost ceny energii, a także niepewność związana z rządowym kredytem na zakup mieszkania - to zdaniem SPiUG tylko niektóre elementy, które wpływały na zagubienie klientów w branży instalacyjno-grzewczej między kwietniem a czerwcem. Do tego dochodzi kampania antygazowa, która, jak twierdzi SPiUG, kontynuowana jest od 2022 r. 

REKLAMA

Co jakiś czas można przeczytać w internecie, że ogrzewanie gazem mocno podrożeje, ponieważ będzie dodatkowo opodatkowane z powodu wprowadzenie ETS2, co nie jest poparte żadnymi analizami, ponieważ takowe będą robione dopiero w 2025 r. - przekonuje SPiUG.

Trudno jednak zgodzić się z taką argumentacją. Przecież Polska Organizacja Rozwoju Technologii Pomp Ciepła szacuje, że rachunki przez ETS2 dla gospodarstw domowych opalanych węglem lub olejem wzrosną o ok. 25 proc. Z kolei autorzy „Analizy wpływów ETS2 na koszt życia Polaków” twierdzą, że tylko w przypadku gazu dla domu o powierzchni 100 mkw. będą dodatkowe koszty roczne: 301 zł w 2027 r., 501 zł w 2028 r., 551 zł w 2029 r.

Pompy ciepła dalej nie potrafią wyjść z impasu

SGiUP przekonuje, że obecnie nastroje w branży instalacyjno-grzewczej są raczej wyczekujące, co jest spowodowane obecną dekoniunkturą na rynku. 

Klienci dużo mniej się dzisiaj boją gazu niż rok temu, a przy okazji są coraz bardziej świadomi dodatkowych kosztów związanych z termomodernizacją budynku, która jest konieczna przy instalacji pomp ciepła - czytamy w raporcie SGiUP.

Z samymi zaś pompami ciepła dalej nie jest najlepiej. W kolejnych miesiącach widać było załamanie tego segmentu rynku i poszukiwania wyjścia z impasu. SGiUP uważa, że w dalszym ciągu jedną z głównych przeszkód była niepewność klienta końcowego co do wsparcia pomp ciepła, w szczególności ogromnym zamieszaniem związanym ze zmianami regulaminu listy ZUM oraz niepewność co do taryf za energię elektryczną. Efekt? 

W II kwartale 2024 roku obserwowaliśmy kolejny raz spadek sprzedaży pomp ciepła w porównaniu do analogicznego kwartału poprzedniego roku, który wyniósł ok. 60 proc. Brak spodziewanych wzrostów sprzedaży segmencie pomp ciepła wynika z perspektywy znacznych podwyżek cen energii elektrycznej w 2024 roku, co raczej nie sprzyja planowaniu wykorzystania tego typu instalacji szczególnie po negatywnych doświadczeniach ze źle dobranymi pompami ciepła i zainstalowanymi pompami ciepła o wątpliwej jakości i wysokimi rachunkami za energie elektryczna po ostatniej zimie, co ma negatywny wpływ na cała technologię - uważa SGiUP.

Polacy przestali obrażać się na gaz

Cena gazu (podobnie, jak i zresztą węgla) jest już na poziomach zbliżonych do tych sprzed kryzysu energetycznego. Przez to Polacy znowu zaczęli interesować się urządzeniami grzewczymi na błękitne paliwo. 

W II kwartale 2024 roku odnotowany został po raz trzeci od kilku kwartałów wzrost sprzedaży gazowych kotłów kondensacyjnych w każdej swojej kategorii. Należy jednak wziąć pod uwagę, że sprzedaż kotłów gazowych na początku 2023 roku charakteryzowała się dużym spadkiem do poprzedniego roku. W II kwartale 2024 ten wzrost wyniósł ogólnie około 66 proc. wobec spadku w całym 2023 roku o prawie 30 proc. - czytamy w opracowaniu SGiUP.

A to wszystko, jak akcentuje SGiUP, po bardzo intensywnej kampanii rozpowszechniania fake newsów na temat szybkiego zakazu używania kotłów gazowych w UE w ogóle.

W wyniku informacji medialnych, użytkownicy końcowi wstrzymywali decyzje dotyczące wymiany kotłów gazowych na nowe i pozostają przy eksploatacji tzw. śmieciuchów lub którzy decydowali się na wymianę starego urządzenia grzewczego na nową pompę ciepła, pod wpływem opinii o niskich kosztach eksploatacji, ale bez informacji, jakie warunki muszą być spełnione, żeby niższe koszty ogrzewania były realne - twierdzi SGiUP.

Więcej o pompach ciepła przeczytasz na Spider’s Web:

Z pelletem będzie jak z pompami ciepła?

W II kwartale 2024 r. mogliśmy odczuć, jak wynika to z raportu SGiUP, ponowny wzrost zainteresowania kotłami na paliwa stałe. 

W sferze oficjalnej kotłami na pellet, a szarej strefie kotłami wszystkopalnymi, czyli takimi, gdzie sprzedawcy instruują kupca, co jak i gdzie odkręcić żeby dorzucić na ruszt coś co chciałoby się spalić - tłumaczy SGiUP.

Raport wylicza, że wzrost sprzedaży kotłów na pellet w II kwartale roku był dwucyfrowy i wyniósł według różnych szacunków od 20 do nawet powyżej 50 proc. Wydłużył się także okres realizacji zamówienia na kocioł na biomasę nawet o kilka tygodni. I eksperci przewidują kolejne wzrosty w tym segmencie, co rodzi też pewne niebezpieczeństwa. Nie chodzi tylko o wzrost ceny pelletu.

REKLAMA

Zbyt mocna promocja i sztuczne wykreowanie popytu na jakąś określoną technologię na żywioł spowoduje finalnie gruzy i zniszczenia obracając się przeciwko tej samej technologii, co mieliśmy okazję obserwować w niedalekiej przeszłości. Obserwowaliśmy to w przypadku pomp ciepła, gdy zbyt nadmierna promocja, wysokie poziomy dofinansowania i zachłanność sprzedawców połączona z brakiem wiedzy fachowej koniecznej do doboru i montażu tych urządzeń przyczyniły się do spadku zaufania ludzi do tej technologii - uważa SGiUP.

Dobrym symptomem dla SGiUP jest ożywienie w budownictwie mieszkaniowym. Ale na wynikające z tego pozytywne efekty dla branży grzewczej będziemy musieli poczekać do 2025 r.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA