Pompy ciepła mogą uratować UE. Pilna potrzeba zmian
Jak wylicza think tank Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem (CREA), Rosja tylko między 9 a 15 września sprzedała gazu ziemnego za 860 mln dol. W sumie, od początku agresji na Ukrainę w lutym 2022 r., Moskwa na handlu błękitnym paliwem tylko z UE zarobiła już ponad 90 mld euro. Jak temu można zaradzić? Europejskie Stowarzyszenie Pomp Ciepła (EHPA) ma na to pomysł.
Nie najlepiej dzieje się na unijnym rynku pomp ciepła. Już w ubiegłym roku w ośmiu państwach, w tym w Polsce, odnotowano spadek sprzedaży tych urządzeń grzewczych. Już wcześniej EHPA przestrzegała i twierdziła, że w 2024 r. może być jeszcze gorzej. I rzeczywiście: w pierwszej połowie 2024 r. w 13 krajach (Austria, Belgia, Dania, Finlandia, Francja, Niemcy, Włochy, Niderlandy, Norwegia, Portugalia, Hiszpania, Szwecja i Szwajcaria) sprzedano ledwie 765 tys. pomp ciepła, czyli o aż 47 proc. mniej niż miało to miejsce w pierwszej połowie 2023 r.
Wynika to głównie ze zmiany polityki krajowej i programów wsparcia dla konsumentów oraz niskich cen gazu, podczas gdy ceny energii elektrycznej spadają wolniej - twierdzi EHPA.
Pompy ciepła receptą na gaz ziemny
Tymczasem, jak wykazuje EHPA, pompy ciepła mogą mocno przyczynić się od uwolnienia UE od gazu ziemnego, także tego z Rosji. Eksperci wyliczają, że 24 mln pomp ciepła, które obecnie są zainstalowane w Europie, pozwala na zaoszczędzenie lub niekorzystanie z 5,5 mld m sześc. gazu (to 1,6 proc. całkowitego zużywa błękitnego paliwa w UE przez rok). Biorąc zaś pod uwagę jeden z celów klimatycznych wyznaczonych na 2030 r. (instalacja co najmniej 60 mln pomp ciepła), nie trzeba będzie korzystać z 13,7 mld m sześc. każdego roku.
Paliwa kopalne nie mają przyszłości – z powodów ekonomicznych, geopolitycznych lub klimatycznych. Aby zapewnić długoterminową konkurencyjność Europy i wyeliminować węgiel, ropę naftową i gaz z sektora ogrzewania i chłodzenia, musimy pilnie odwrócić spowolnienie rynku pomp ciepła - przekonuje Paul Kenny, dyrektor generalny EHPA.
Więcej o pompach ciepła przeczytasz na Spider’s Web:
To pozwoliłoby jeszcze skuteczniej redukować emisję gazów cieplarnianych. Przy 60 mln pomp ciepła mowa jest o uniknięciu emisji 112 megaton CO2. Już teraz dzięki tym urządzeniom co roku udaje się zredukować emisje 45 megaton dwutlenku węgla.
Stanowi to około 4,9 proc. całkowitej emisji UE dla budynków – i tyle samo, co roczna produkcja Węgier - przypomina EHPA.
Najwięcej gazu pompy ciepła pozwoliły zaoszczędzić w Luksemburgu, na Węgrzech i w Niderlandach. Polska plasuje się nieco bardziej z tyłu, m.in. za Francją, Czechami i Rumunią. Wyprzedzamy w tym względzie za to Hiszpanię, Danie, Słowenię i innych.
W oczekiwaniu na plan komisji Europejskiej
Ale na razie Bruksela musi pobudzić unijny rynek pomp ciepła, który jest w coraz gorszej kondycji. W ubiegłym roku koło ratunkowe rzucili Niemcy, u których sprzedaż wzrosła o 58 proc. względem tej z 2022 r., co przełożyło się na 360 tys. sztuk. Ale w 2024 r. będzie gorzej: jak informowało już w lipcu br. BDH, niemieckie stowarzyszenie grzewcze, w 2024 r. ta sprzedaż ma spaść do raptem 200 tys. sztuk pomp ciepła. Tym samym o celu Berlina na ten rok, czyli instalacji w sumie nawet 500 tys. tych urządzeń grzewczych, można już zapomnieć.
Nowa Komisja Europejska powinna opublikować długo oczekiwany plan działania UE w sprawie pomp ciepła, zapewniając wsparcie produkcji i szkoleń. Co więcej, powinna również zaoferować elastyczne taryfy za energię elektryczną, aby gospodarstwa domowe i firmy z pompami ciepła mogły zdecydować się na korzystanie z energii, gdy jest ona tańsza, co byłoby korzystne dla konsumentów i sieci - twierdzi Paul Kenny.
Dalsze zwlekanie KE w tym względzie i spadki sprzedaży w kolejnych krajach - mogą mieć opłakane skutki. Już teraz kurczy się unijny łańcuch dostaw. Spółka Stiebel Eltron z Niemiec musiała w maju br. wysłać 2000 pracowników na przymusowe urlopy. W lipcu taki los spotkał 100 osób zatrudnionych w Viessmann.