Przed nami boom na pompy ciepła. Bez tego plan Brukseli nie wypali
UE kontynuuje wojnę z paliwami kopalnymi, które w ciągu najbliższych trzech dekad mają de facto zniknąć z naszego otoczenia. Dotyczy to energetyki, budynków, transportu i systemów grzewczo-chłodniczych również. Ale raport Komisji Europejskiej wskazuje, że dekarbonizacja tego ostatniego sektora idzie jak po grudzie i może okazać się kula u nogi unijnej polityki klimatycznej.
Bruksela nadal stoi na stanowisku, że neutralność klimatyczną uda się osiągnąć w 2050 r. o ile faktycznie postaramy się zrezygnować z paliw kopalnych, na rzecz OZE i energetyki jądrowej. W różnych dziedzinach życia różnie z tym bywa, ale z raportu KE na temat stanu unii energetycznej na 2024 r. wynika, że najgorzej owa dekarbonizacja idzie nam w sektorze grzewczym i chłodniczym.
Sektor grzewczy i chłodniczy nie jest obecnie na drodze do dekarbonizacji do 2050 r. - taką diagnozę stawia KE.
Dekarbonizacja odezwania i chłodzenia nie taka łatwa
Wychodzi na to, że w UE dalej grzejemy się głównie paliwami kopalnymi. Udział energii odnawialnej w ogrzewaniu i chłodzeniu w UE wzrósł zaledwie o 6,3 proc. w latach 2012–2022.
W tym tempie UE nie osiągnie wiążącego celu na rok 2030 wynoszącego 42,5 proc. do 2050 r. - ostrzega KE.
Pamiętajmy przy tej okazji, że blisko połowa zużycia energii w UE jest wykorzystywana właśnie do ogrzewania i chłodzenia. A cały czas ponad 70 proc. tej energii pochodzi z paliw kopalnych, które są głównie importowane. Jak temu można zaradzić? Europejskie Stowarzyszenie Pomp Ciepła (EHPA) ma kilka podpowiedzi. Zaleca obniżenie kosztów produkcji, scentralizowanie gromadzenia danych rynkowych, ułatwienie dostępu do pożyczek i dotacji oraz promowanie produktów wyprodukowanych w UE.
Więcej o dekarbonizacji przeczytasz na Spider’s Web:
Długoterminowa stabilność polityki, taka jak publikacja planu działań w zakresie pomp ciepła przez Komisję Europejską, poprawa stosunku cen energii elektrycznej do gazu, inwestycje w umiejętności i kampanie komunikacyjne oraz zapewnienie uczciwej konkurencji i standaryzacji to niezbędne strategie - wylicza EHPA.
Na razie tego nie ma. W efekcie kotły na paliwa kopalne nadal dominują na rynku grzewczym UE, a remonty i elektryfikacja urządzeń grzewczych nie przebiegają wystarczająco szybko.
Pompy ciepła lekarstwem na całe zło?
Zdaniem EHPA kluczowym czynnikiem dekarbonizacji systemów grzewczych i chłodniczych będą pompy ciepła, które mają nie tylko przyczyniać się do realizacji celów klimatycznych i energetycznych, ale także zwiększać odporność gospodarczą i konkurencyjność Europy. I potrzebne jest przyspieszenie. Bo przy obecnym poziomie sprzedaży pomp ciepła na terenie UE (3 mln urządzeń rocznie) do 2030 r. będzie zainstalowanych ok. 45 mln pomp, czyli jakieś 25 proc. mniej niż wskazują na to cele UE.
Jest to równowartość pięciu lat sprzedaży pomp ciepła przy obecnych stawkach. UE straciłaby potencjalne inwestycje i wzrost przemysłu o zerowej emisji netto. Byłaby to również stracona okazja, aby uniknąć emisji ok. 70 Mt CO2, mniej więcej tyle, ile wynosi roczna emisja CO2 Rumunii - wylicza EHPA.
Na razie jednak ani końcówka 2023 r., ani początek 2024 r. nie były łaskawe dla europejskiego rynku pomp ciepła, charakteryzującego się stałym spadkiem sprzedaży. Ale mimo to UE nadal pozostaje jedynym globalnym regionem, w którym producenci przewidują znaczące plany ekspansji.
Sektor pomp ciepła musi stale rosnąć przez resztę tej dekady. Jest to niezbędne, aby pomóc zredukować emisję dwutlenku węgla w sektorze grzewczym w zastosowaniach mieszkaniowych, komercyjnych i przemysłowych, a także zredukować emisję dwutlenku węgla w sieciach energetycznych i potwierdzić pozycję UE jako lidera przemysłu w zakresie czystych technologii - przekonuje EHPA.